Pradę nabyłam spontanicznie po okazyjnej cenie. Trochę w ciemno, pamiętałam że kiedyś, kiedyś mi się podobała na półce w sklepie, a potem jakoś o niej zapomniałam.
I kupiłam. I się rozczarowałam. Nie dlatego, że jakoś szczególnie mi się nie podoba, tylko dlatego, że dla mnie zdecydowanie zbyt wiele ma wspólnego z Midnight rain, które posiadam. A tego się nie spodziewałam. O tym nie pamiętałam. Mi jeden egzotyczny owocowy zapach wystarczy.
Prada to wersja delikatna, mojego zapachu na deszcz ( bo w deszczu midnight rozkwita najpiękniej, ale tylko tym wiosennym bądź letnim) Moim zdaniem to zapaszek raczej dla młodego dziewczeńcia, niewinny, mocno owocowy- na początku czuć mocno egzotyczne owoce.
Zarówno jeden jak i drugi to nie są zapachy z klasą, eleganckie, szykowne- to raczej owocowe spontaniczne
mgiełki, dla wesołej i beztroskiej panienki. Owocowe, ale mają to coś.
Ubzdurałam sobie, że prada będzie elegancka, a nie jest.
Zapach do białej koszuli? Raczej do białej podkoszulki i szortów, letniej sukienki, na działkę, na plażę. To zapach do którego nie trzeba się ani czesać, ani malować, jedyne co podkreśla to błogą, bezpieczną codzienność. Trochę pościelowy, piżamowy... jak to u Prady.
I całe szczęście pojawia się w nim delikatnie wyczuwalna paczula- a może raczej paczulka, tak nieśmiało przebija po tym koktajlu z owoców egzotycznych. Ale to taka paczulka jak przez mgłę i nie trwa wiecznie;-)
Trwałość średnia,w kierunku słabej.
I jeszcze jedno. Zapach trzyma się szalenie blisko skóry, trzeba naprawdę przyłożyć nos do nadgarstka aby coś poczuć.
Reakcja otoczenia- żadna. Nikt nie zauważył że pachnę czymś nowym, ani że czymkolwiek pachnę.
Więc raczej otoczenie go nie wyczuwa.
Trochę podniosę ocenę, bo zapach mi się naprawdę podoba, liczyłam na więcej paczuli i miodu, gdzieś czytałam że prada to killer. Liczyłam na szorstkość. Miałam zupełnie inne oczekiwania co do tego zapachu.
Gdy wychwytuję "paczulkę" , to moja złość na prade słabnie, paczulką wbija się w me kamienne serce, zyskuje chwilę uwagi, dobre słowo;-)
Edytuje. Muszę pozmieniać.
Bawię się z Pradą w kotka i myszkę- użyję nie czuję, nie użyję- wszystko mi nią pachnie. Nie rozumiem...gonię, ją, łapię.
Coraz bardziej mnie denerwuje i coraz bardziej się podoba.
Nie jest syntetyczna jak większość innych zapachów na półkach.
Będę się z nią bawić długo, narzekać i zachwycać.
Prada ma coś z uczennicy zdolnej, ale leniwej- dlatego oceny nie podniosę. I jest piękna, a pięknym zapachom i pięknym kobietom wybaczam dużo;-)