Salvador Dali Dalimix EDT 

z góry przepraszam wielbicielki tego zapachu ale on po prostu ...śmerdzi. To oczywiscie moja subiektywna ocena ale jestem przekonana ze zdania nie zmienię. Dali ma wiele udanych kompozycji, ta jednak zupełnie nie przypadła mi do gustu. Dziwny, drażniący, kojarzący mi sie z czyms okropnym-zachowam dla siebie i nie przytoczę. Używam tego produktu od: Ilość zużytych opakowań:2ml/8ml

To były moje pierwsze perfumy z wyższej półki. Moja mama dała mi próbkę i po prostu się w nich zakochałam. Gdy dostałam 30 mililitrową buteleczkę miałam jakieś 14 lat. Teraz mam setkę. Darzę ten zapach wielkim sentymentem - przez cały okres adolescencji używałam tych perfum na wszystkie ważniejsze okazje (łącznie ze studniówką). Co mnie dodatkowo utwierdziło w przekonaniu, że to dobry wybór, to flakon. Ten zapach ze wszystkich z serii "S.Dali" jest moim zdaniem najlepszy. Może dlatego że podział na zapachy męskie i damskie wydaje mi się sztuczny. Zdecydowanie na lato - na zimę, choć świeże, bardzo ciężkie. lubię w nich zapach arbuza, gruszki i bergamotki. Najgorsza chyba ta konwalia, ale jak dla mnie mało wyczuwalna. Napisałam, ze nie kupię ich już więcej, ale właściwie trudno mi powiedzieć czemu: nie znudziły mi się, ani nie czuję żebym z nich wyrosła, bo równie dobrze pasują do nastolatek/ków co do kobiet z przedziału 20-30 lat (dla starszych facetów moim zdaniem już raczej nie). Chyba to po prostu przez moje nowe perfumy, które jakoś bardziej do mnie pasują. Używam tego produktu od: 5 lat Ilość zużytych opakowań: w trakcie drugiego

Pierwsza faza - koszmar, cos jak pokrzywy albo zielsko jakies nieokreslone i ohydne. Potem zapach lagodnieje, pokrzywo-zielsko zaczyna pobrzmiewac calkiem interesujaco i intrygujaco - calosciowo jednak zapach zupelnie nie jest w moim guscie, klimaty zielono-melonowo-arbuzowo-gruszkowe zostawie jednak milosnikom takowych (a sama zwieje od Dalimix jak najdalej ;-))) ). Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: probka

Perfumy mają bardzo oryginalną buteleczkę, zatyczka ma formę ponętnych kobiecych ust. Zapach ma coś w sobie, według mojego nosa nadaje się tylko na letnie pory. Zbyt mocne wyperfumowanie powoduje, że jesteśmy nasiąknięci agresywnym zapachem co wcale nie musi być miłe dla naszego nosa. Małe psik na nadgarstkach, za uszami wystarczy aby opleść się nutą niespotykanego zapachu. Perfumy są trwałe, przykuwają uwagę. W moim przypadku szybko się znudziły...jednak po dłuższej przerwie, kiedy miałam ponowną okazje powąchać buteleczki, przypomniały mi sie wspomnienia, jakie mam z Dalimixem. Znowu poczułam, że perfumy są wyjątkowe, coś mnie do nich ciągnie, coś niezidentyfikowanego... Warto spróbować i przekonać się na własnej skórze. Używam tego produktu od:2 lata Ilość zużytych opakowań:1

Pierwsze wrażenie było pozytywne, zapach kwiaciarni i było w nim coś, co polubiłam. "To coś" czego nie mogłam określić. I nie zdążyłam, bo zapach z dnia na dzień męczył mnie coraz bardziej. Nuta głowy to gruszka, ananas i jakiś cytrus..i gdy już wydaje się wam, że to takie fajne świeże, aż wzlatujecie w górę z radości, zostajecie sprowadzone do gruntu nutą soku z czarnej porzeczki, gęstego i gryzącego, prosto z piwnicy. W pierwszej nucie wyraźnie czuć także AMONIAK, taki jak w płynach do łazienki. Po kilkunastu minutach świeżość ewoluuje w coś na wzór konwalii, ale znów "zatrutej" czymś chemicznym, kojarzącym się z zapachem podkładów kolejowych lub lizolem (cedr?). Taka konwalia ze szkolnej ubikacji. Zapach "dogorywa" waniliowym, banalnym, przypominającym kandyzowaną marchewkę doby kryzysu smrodkiem. Ughh.. Flakon może byłby ładniejszy gdyby usta były ze szkła..a tak jest jak z odpustu, w ogóle wygląda jak kaczka. ilość zużytych opakowań: 2 x 100ml + miniatura + żel pod prysznic 01.07.2005 No dobra dodaję jedną *. Zdecydowanie ciekawszy latem, jednak coś w nim jest, coś dziwacznego i magnetycznego.. wabi i odpycha, ech.. 16.02.2006 Eureka! Toż to tymianek do kwadratu. Kto lubi zapach tymianku - temu się spodoba.