Nawilżający masakrator. To dobre określenie dla tego cudacznego kremu. Ale od początku.
Wszystko i wszyscy powtarzają, by w trakcie kuracji kwasami zaprzyjaźnić się z dobrze nawilżającym kremem. Mój wybór padł na balsam odżywczy do skóry suchej i bardzo suchej od Kiehl's, z racji zaufania do odżywki pod oczy z awokado.
Zacznę może od opisu. Krem jest dostępny w dwóch pojemnościach. 50 i 150 ml (swoją drogą, cieszy mnie bardzo, że nie rzuciłam się od razu na większe pudełko). Koszt mniejszego opakowania to około 110 zł. Krem zamknięty jest w praktycznym słoiczku, z grubego, białego plastiku. Ma bardzo gęstą konsystencję, przypominającą maść. Zapach pozostaje kwestią dyskusyjną. Niby jest bezzapachowy, ale wyczuwam w nim lekko drażniącą, apteczną woń. Wydłubywanie kremu ze słoiczka, z racji jego gęstej konsystencji nie należy do najprzyjemniejszych doznań. Mając długie paznokcie, zawsze mnóstwo produktu zostawało mi pod paznokciami. Mimo toporności, na skórze jednak rozprowadza się w miarę gładko. Mimo sugerowanej barwy, nie zostawia na twarzy białych smug.
Załączyłam zdjęcie ze składem. Ponieważ dla mnie wszelkie składy kosmetyków ocierają się o magię, pomogłam sobie internetami. Zaskoczyłam się dwa razy. Raz, w składzie jest adenozyna. Super, ponieważ internet podpowiada, że jest to wielce skuteczny składnik w walce ze starzeniem skóry. Dwa, w składzie jest kwas sorbinowy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_sorbinowy
Tutaj z pomocą przyszedł wujek google i ciotka wikipedia. I wujostwo podpowiada, że jest to środek drażniący, wywołujący rumień, podrażnienie, a nawet kontaktowe zapalenie skóry i astmę (mimo, iż choruję na astmę oskrzelową, u mnie obyło się bez niespodzianek). A ponieważ informacje w internetach, nie zawsze należy brać na poważnie, wykład o kwasie sorbinowym nie zrobił na mnie wrażenia. Aż do pierwszego użycia.
Krem nawilża. Tutaj nie ma się do czego przyczepić. Jest treściwy, nawilża, natłuszcza, regeneruje i tworzy barierę ochronną. Nie wchłania się do sucha, zostawia przyjemny, zabezpieczający film, który zostaje ze mną do rana. Likwiduje nieprzyjemne ściągnięcie, napięcie i miejscowe przesuszenia. Ale robi to wielkim kosztem. Załączyłam również zdjęcie z krzywdą, jaką wyrządził mi na twarzy. Wiem, że fotka nie jest najlepszej jakości, ale dokładnie na niej widać dosyć mocne zaczerwienienie (rumień?) i dokładną granicę nałożenia kremu. Powyżej nosa, tam gdzie kremu nie było, ani śladu podrażnienia. Mało tego. Zniosłabym dzielnie tę wizualną niedogodność, gdyby nie jeden, drobny szczegół. TO BOLI. I piecze. I to nie przez kilka minut. Pierwsze kontakty z tym kremem sprawiały wrażenie, jakby mi ktoś oblał twarz benzyną i podpalił. Zmycie, lub starcie kremu nie przynosi ulgi. Ba, nawet dodatkowo ją podrażnia. I żeby ten kwas chociaż działał pielęgnująco, jak na przykład migdałowy. To nie! Najzwyczajniej w świecie jest sobie prostu konserwantem!
Nie wiem, jak reszta składników w kremie przyczynia się do podrażnienia. Jestem osobą raczej odporną na podrażnienia spowodowane kosmetykami. I jeśli mam być szczera, jest to pierwszy kosmetyk, który tak mnie skrzywdził. Biorąc pod uwagę również jego cenę, to krem okazuje się być totalnym niewypałem. Za taką cenę, i po marce tego kalibru człowiek się jednak spodziewa czegoś znacznie lepszego. Nie, inaczej. Może nie lepszego, ale chciałby mieć pewność, że w tym przedziale cenowym, ominą go takie niespodzianki. Dwie gwiazdki dostaje za rewelacyjne nawilżenie.
Nie podołałam w zużyciu kremu do końca. Ile dałam radę, przetrzymałam z zaciśniętymi zębami, ale znalazłam lepszy krem, w o wiele lepszej cenie, i doszłam do wniosku, że zwyczajnie nie warto cierpieć.
Koniec końców, osobom z wrażliwą skórą, radzę omijać krem szerokim łukiem. Bądź testy przed zakupem całego opakowania. Jeśli zaś macie skórę z kamienia, to śmiało Wam ten krem polecam, ponieważ naprawdę super nawilża.
P.S. Nie wiem jak to możliwe, ale czytałam na blogu pewnej pani ze Stanów, że mimo iż jest posiadaczką atopowej skóry, ten krem nic a nic jej nie podrażnił.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie