Viktor & Rolf Flowerbomb EDP 

Na pewno na początku... po pierwszym psiknieciu tak wąchałam i myślałam co mi ten zapach przypomina, bo już gdzieś coś podobnego mialam. I wymyśliłam! Rihanna nude, moim zdaniem w pierszym etapie pachnie podobnie. Jest ciepły, słodki, ale róży ja nie wyczuwam. Po jakiejś godzinie ta cudowna nuta sie ulatnia i zostaje opar który niewiele ma wspólnego z tym co wyczuwam na początku. Mianowicie pozostaje taki mydlany zapach, trochę nijaki który ma w sobie slodycz ale taką "tanią" . Wiec zapach ma dwa różne oblicza, gdyby pachniał tak jak na początku byłabym usatysfakcjonowana. Cena jest bardzo wysoka juz za 30ml buteleczkę.

Tak bardzo lubię. Nie jest to jakiś wymyślny i niesamowicie oryginalny zapach ale jest bardzo przyjemny . Słodki tak owszem ale bez bólu głowy i przesady. Piękny trwały kwiatowy zapach

Ten zapach to coś niesamowitego! Czuję w nim aromatyzowaną herbate, pewnie przez bergamotke. Slodycz miesza się z rzeskimi nutami, które budzą mnie do życia. Mialam kilka próbek i odkladam na duzy flakon. Zapach niesamowicie trwały i w trakcie noszenia ewoluuje.

To są moje ulubione perfumy :) są ciężkie i słodkie, maja taką glebie w sobie, ta słodkość nie jest taka prosta i chamska tylko rozkłada się na kilka poziomów jakby. Ciężko opisać, po prostu są piękne i eleganckie. Sa naprawdę trwałe. Mówi się ze jest to zapach na wyjście, ale to dla osób które się trzymają wszystkich zasad i przejmują się tym co pomyśli o nich ktoś inny, ja mam to gdzies wiec skoro je ubóstwiam, to się psikam nimi kiedy tylko mam ochotę, nawet w upalny dzień na wyjście do sklepu po bułki!

Buteleczkę 100ml mam od 2017roku. I została mi go jeszcze połowa. Nie jestem w stanie go skończyć. Ja wiem, że to kamień milowy w historii perfumiarstwa. Ja wiem, że ma rzesze wielbicielek. Ja nie czuję w tym zapachu nic, a staram się coś wyczuć od dobrych sześciu lat. Naprawdę ciężko mi wyodrębnić z nich jakieś opisywane nuty, dla mnie to chemiczny zlepek słodkości. No dobra, słodka herbata z bergamotą. Może wanilia, ale niezbyt apetyczna, bardziej przypomina mi syntetyczną wanilię. Nie mogę powiedzieć, że są złe, czy brzydkie. Tylko, że ciężko mi powiedzieć czym pachną. Wyczytałam w opiniach gdzieś, że pachną "jak każda perfumeria", albo "jak wyperfumowana pani". I to chyba najlepiej oddaje opis tych perfum. Trwałość średnia za tą cenę. Projekcja też średnia. Plus za to, że produkt nie psuje się. Po 6 latach zmienił nieco kolor, ale pachnie nadal tak samo (porównywałam ostatnio będąc w perfumerii).

Perfumy te dostałam „w spadku”, sama nie kupiłabym ich z wielu względów: cena, kwiatowe nuty, słodycz. Preferuję ciężkie, ambrowe i drzewne zapachy, jednak… Przypadły mi do gustu, są: nie za słodkie, nie za ciężkie i mimo, iż kwiatowe, to nadal z pazurem. Zdecydowanie kobiece, nie dziewczęce. Moim zdaniem będą odpowiednie na każdą porę dnia i każdą porę roku. Ta uniwersalność mnie ostatecznie przekonała, bo nie lubię zmieniać perfum w ciągu dnia. Flakon jest przepiękny i mnie osobiście zachwyca - przypomina oszlifowany, różowy diament. Stosunek trwałości do ceny niestety nie powala, stąd 4 gwiazdki.

Dla mnie te perfumy są mocno średnie. Pachną słodko kwiatowo - owocowo. Jest to zapach mocno słodki, dlatego nie należy przesadzać z aplikacją. Mogą dusić otoczenie. Odbieram ten zapach jak wapno musujące. Takie też było moje pierwsze skojarzenie tego zapachu. Dla nie nie jest to zapach odkrywczy ani zapamiętywalny. Polecałabym go na co dzień, raczej na jesień/zimę. Co do trwałości to spodziewałam się czegoś więcej po takim słodkim zapachu. Ponownie raczej go nie zakupie.

Najpiękniejszy zapach jaki tylko może istnieć. Niby słodki, ale absolutnie nie duszący. Zapach w którym zakochałam 13 lat temu i jestem mu wierna po dziś dzień. Kiedy jestem wypsikana Flowerbomb, obcy ludzie na ulicy mnie zatrzymują i się pytają co to za cudny zapach. Idealny dla kobiet wrażliwych romantyczek, ale również dla kobiet z pazurem. Nadaje się na wieczorne wyjścia, jak również na codzień.

Flowerbomb to zapach mocno kwiatowy, słodki, ale nie przesadzony. Otwiera go bergamotka z herbatą, ale nuty głowy dość szybko przechodzą w serce zapachu, czyli kwiatową eksplozję frezji, róży, jaśminu i orchidei. Mam wrażenie, że te nuty pozostają najdłużej. Zapach w podstawie ma paczulę, ale ja cały czas czuję tylko kwiaty. Flowerbomb ma dobrą trwałość i dużą projekcję. Jest komplementowany. Mnie podoba się ta eksplozja kwiatów i lubię używać go szczególnie latem.

To jedna z tych perfum, którą mam na swojej półce od lat. Słodki, ciepły, otulający, a zarazem elegancki zapach dla kobiety w każdym wieku. Sprawdzi się o każdej porze roku, jednak osobiście kojarzy mi się z ciepłą wiosną, głównie przez wyczuwalne nuty kwiatowe. Idealny dla pań lubiących słodkie, ale nie przesłodzone zapachy..

Gdybym miała strescic recenzje w jednym zdaniu to byłoby to połączenie Jimmy choo edp z la vie est belle. Słodycz Lancome przeplata się z wytrawnością Jimmy choo. Nie lubię LVEB za jej ulepkowatosc jednak flowerbomb jest bardziej szlachetny. To zapach wielowymiarowy. To zapach z cyklu mogłabym je nosić, ale bez szału. Zdecydowanie wolę wytrawność i szypr mojego Jimmy choo bo od słodyczy może zemdlić.

Nie wiem jak to możliwe, że dopiero teraz wystawiam mu opinię..... używałam dobrych kilka lat temu. I tak go pamiętam: cudowny , ciepły, otulający, ale nie migrogenny zapach. Słodycz karmelu/toffie unurzana w wacie cukrowej. Pięknie się rozwijał, był niesamowicie trwały, zyskiwał z każdą godziną, wielokrotnie komplementowany. To nie był słodki ulepek. To była wyrafinowana słodycz. Skąpane w nim szale, płaszcze były wyczuwalne przez długi czas....Zapach z kategorii gourmand, dla wielbicieli słodyczy. To był mój zapach KWC. No i...... Mikołaj przyniósł mi go w tym roku pod choinkę....Ludzie!!!!!! W skali od 1 do 10, on pachnie z intensywnością góra na 4. Co to ma być???? To nadal wersja edp. Jestem głęboko rozczarowana. To nadal piękny zapach, ale zdecydowanie rozwodniony. Mam 100ml. Wielki smutek.

Piękny zapach, luksusowy, otulający, mieszanka kwiatów? owoców? ma w sobie coś urzekającego, trwałość doskonała, zapach niecodzienny, niepowtarzalny. Buteleczka poręczna, polecam kobietom, które chcą uczuć się luksusowo.

Jednym słowem opisałabym je jako kwiatowe. Kojarzą mi się z ogrodem pełnych pięknych kwiatów. Mając je na sobie czuję głównie herbatę (gdzieś się zapodziała bergamotka, bo jej nie czuję), jaśmin i inne kwiaty (prawdopodobnie właśnie orchideę i frezje, róża raczej nie jest dla mnie wyczuwalna), a później paczuli. Herbata dla mnie pachnie w sposób świeży. Używając kiedyś perfum z nutą samego jaśminu wiem, że jest to zapach słodki, ale delikatny, tak jak to kwiat. Paczuli w perfumach za to pachnie dla mnie różnie, w tanich perfumach z paczuli czułam stęchliznę, w tych droższych bardziej podbijanie słodkości, coś korzennego, dymnego. Opisałabym te perfumy jako świeżość z domieszką słodkości. Przy czym ta świeżość nie jest cytrusowa, a bardziej ziołowa, ale bez wrażenia zapachu sklepu zielarskiego. Taka jakby słodka herbatka. Uważam, że idealnie nadadzą się dla osób, które nie lubią ciężkich perfum. Trwałość jest niestety słaba. Kilka godzin żywotności. Są blisko skórne. Nie mają ogona. Podobno kiedyś były znacznie bardziej trwałe. Niestety nie było mi dane mieć ich kilka lat temu. Flakon jest piękny, utrzymany w różowej kolorystyce, wygląda jak jakiś kryształ, do tego jest doczepiony czarny kwiat z logiem marki.

Zaskoczyłam kiedyś ( zimą) sama siebie że po pierwsze po nie sięgnęłam a po drugie używałam najczęsciej i najchętniej (jakbym mogła to bym spijała)gdyż nie jestem fanką kwiatowych zapachów. Ale dla mnie tam nie ma kwiatów przynajmniej ja ich nie wyczuwam. Natomiast to co do mnie przemawia to ta herbata słodka pocukrzona herbata ale przełamana czymś wytrawnym chociaz raczej cierpkim, jak herbata z cytryną i czymś jeszcze pigwą? ( tegow składzie nie ma wiem. Dla mnie jest to słodziak idealny gdyz nie jest do końca słodki, nie mega słodki, nie jest ciężki, idealnie się nosi, nienachalny, bezpieczny, nie mdlący, nie sztuczny, zapach rozkoszny bym powiedziała, czasem nawet sexi ale to raczej taki bezpieczny obłok, miękki i dziewczecy, ale nie nastolatkowy. Są to na razie jedyne perfumy któych zakup mam zamiar ponowic, każde inne stosuje zamiennie raz na jakis czas w zaleznosci od nastroju i tzw "fazy na jakis zapach", natomiast te jestem w stanie uzywac z przyjemnoscią niezaleznie od czegokolwiek, nie znudziły mi się a spiłam całą 100.

Piękny zapach, głównie czuję różę,może trochę frezję, herbata w słodkiej wersji jest także wyczuwalna. W moim odczuciu zapach jest upojny i zmysłowy, bardzo kobiecy, nie dla młodzieży. Projekcja początkowo całkiem niezła, po paru godzinach już łagodniejsza, ale zapach czuję od rana, do wieczora, a na ubraniach nawet następnego dnia jest całkiem dobrze wyczuwalny. Bałam się trochę tej trwałości, bo naczytałam się, że przed reformulacją te perfumy miały dużo lepsze parametry, ale po testach wychodzi na to, że nie jest źle, choć może bywało jeszcze lepiej. Najlepiej rozwija się w temperaturach do maks 20 stopni, w upały szybciej się ulatnia i jest zapachem słabiej wyczuwalnym. Kupiłam 10 ml na próbę i na pewno jeszcze dokupię w przyszłości.

Dla mnie ten zapach jest: uroczy, kwiatowy, a równocześnie nie jest to typowy lekki słodziak, wydaje się dużo bardziej zaawansowany i tym samym niebanalny. Niestety, na mojej skórze nie utrzymuje się zbyt długo. Co prawda pozostaje po nim bardzo przyjemna woń blisko skóry, ale nie jest wyczuwalna dla innych. Tak czy siak Flowerbomb to perfumy dla miłośniczek kwiatowych kompozycji i naprawdę, mogą się podobać wielu osobom! Równocześnie, nie jest to, moim zdaniem, zapach, który się "kocha lub nienawidzi". Spodoba się większości, dlatego właśnie często widzę Flowerbomb w "najczęściej kupowanych" pozycjach. A buteleczka jest piękna!

Woda perfumowana Viktor & Rolf Flowerbomb jest jak widać bardzo oryginalna na pewno ze względu na jej opakowanie i także bardzo ładny kolor. Flowerbomb to jest moj najukochanszy zapach pokochalam go odrazu jak wszedl jakies 2lata temu do sprzedazy. jest to zapach w 100% kwiatowy, jest slodziutki, zmyslowy, moglabym go zjesc. jest niesamowicie trwaly, mam z tej lini takze krem i mleczko do ciala, jednyny minus to cena w polskich perfumeriach 550zl za 100 ml. jesli jestescie pewne siebie, sexowne, a zarazem lubicie bujac w oblokach oraz jesli lubicie slodkie kwiatowe zapachy to flowerbomb jest dla was.