Clinique Superbalanced, Silk Makeup SPF 15 Jedwabisty podkład do twarzy

Lekka konsystencja, która świetnie kryje, a zarazem nawilża i wygładza skórę. Krycie jak najbardziej można budować. Bardzo szybko rozprowadza się go po twarzy gąbeczką, nie pozostawia plam, pięknie wtapia się w skórę i wygląda bardzo naturalnie. Podkreślam, że nie jest to typowo matowy produkt. Jeżeli chodzi o jego trwałość - potrafi utrzymywać się na twarzy od 8 do 10 h. Dla mnie to duży plus jak na tego typu produkty. Mnie nie uczulił ani nie podrażnił. Mam jeszcze sporo różnych podkładów, ale ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - napewno do niego kiedyś wrócę. Jedyną wadą tego produktu jest opakowanie. Jak dla mnie pompka jest bardzo ważnym gadżetem jeżeli chodzi o podkłady - tutaj takiej nie znajdziemy - niestety trzeba ją dokupić, a sam podkład nie należy niestety do najtańszych. Oczywiście resztki podkładu ze szklanych opakowań osadzone na dnie wydobywam za pomocą patyczka do uszu, bądź sztywniejszym pędzelkiem do korektora.

Podkład dostałam od koleżanki. Dla niej był za jasny a dla mnie idealny. Jak zobaczyłam ze to marka clinique trochę się wystraszyłam bo na produkty tej marki mam uczulenie i bałam się że niestety będę miała problemy. Jednak okazało się ze produkt mnie nie uczula. Ładnie się rozprowadzał i miał lekką Formułę. Miłe byłam nim zaskoczona. Jednak dla mnie jego główną wadą było jego opakowanie. Zwłaszcza jak się produkt kończył.

Subiektywnie wygląd produktu ładny, buteleczka niewielka, nie zawiera pompki w zestawie. Jest lekki, delikatny, ale niestety nietrwały. Po 8 godzinach pomimo użycia pudru matującego moje czoło świeci się przeraźliwie, prawie jakbym je wysmarowała oliwką. Jest to dla mnie duży minus, bo nie mam czasu w pracy poprawiać makijażu.

Lubię ten podkład. Daje efekt gładkiej skóry, ma dość dobre krycie, takie w zupełności mi wystarczające, nie chciałabym mocniejszego. Nie zapycha, wyglada raczej naturalnie, łatwo się zmywa, ale... Jest średnio trwały - moja sucho-mieszana skóra zaczyna się świecić po kilku godzinach, nie jest źle, ale jednak nie każdy podkład tak się zachowuje u mnie Problem z kolorem - pani w Douglasie dobrała mi kolor 02 silk shell. Niestety posłuchałam... jest dla mnie (NC15 mac) i za ciemny, i za różowy. Wtapia się w skórę, wiec tego nie widziałam na początku, ale tez z czasem trochę ciemnieje.

Swego czasu było dosyć głośno o podkładzie Clinique Superbalanced Silk Makeup, youtuberki prześcigały się w pochlebnych opiniach i oczywiście ja, szukając idealnego podkładu dla siebie skusiłam się na jego zakup. Niestety, tylko na zachwytach youtuberek się skończyło. Mam dosyć jasną cerę i najjaśniejszy odcień okazał się za ciemny i zbyt pomarańczowy. Po aplikacji tworzyły się plamy, makijaż twarzy wyglądał nieświeżo, po dłuższym noszeniu podkład schodził nieładnie z cery. Miałam wrażenie, że po kilku godzinach jeszcze bardziej ściemniał. Do tego buteleczka jest bez pompki, podkład jest płynny, więc bardzo łatwo jest "wylać" za dużo produktu. Krycie ma średnie. Mam cerę mieszaną i wydaje mi się, że ten podkład bardziej sprawdzi się przy cerach suchych

Mam odcien ivory. Zaczne od tego ze podkladldnie kryje, dobrze matuje. Jednak nalezy do tych bardziej widocznych na skorze. Czasami od razu po nalozeniu jest widoczny i uwydatnia nierownsci skory. Jednak po czasie ten efekt mija i pojawia sie lekkie glow.

Podkład bardzo czuć na twarzy. W drogerii sprawdzając na ręce faktycznie wypadł na bardzo lekki i delikatny, jednak rozprowadzany na twarzy na lekki żelowy krem nawilżający (który faktycznie nawilża i nie powoduje dodatkowego świecenia) dał wrażenie smarowania olejem, które pozostało na cały dzień. Matowienie takie sobie, faktycznie na początku dobrze stapia się ze skórą i daje lekki wygląd odświeżenia, ale uczucie jest zupełnie inne. To samo można uzyskać jakimś kremem bb czy cc za 40 zł. Matowienie beznadziejne, po 2h czoło świeci się tragicznie, po większym czasie masakra. Szukałam lekkiego podkładu matującego i trochę wyrównującego koloryt, który nie będzie przesuszał, coś w sam na raz na lato i z filtrem. Pani w eksluzywnym sklepie clinique poleciła mi ten właśnie podkład i dobrze, ze go nie kupiłam, a obstawałam przy próbce, bo nawet nie chce mi się używać tej próbki do końca. Fakt twarz wygląda jak bez podkładu, delikatne krycie i wyrównany koloryt, ale na pewno nie dla przetłuszczającej się skóry i bezzmarszczkowej, bo masakrycznie zbiera się w załamaniach, okrutnie pokazując zmarszczki, których nie widać bez podkładu, czy stosując lirene matujący, który kosztuje 10x mniej, też delikatnie kryje, daje świeży wygląd, matuje na kilka godzin z dobrym efektem, a zmarszczki tuszuje zamiast podkreślać. Na pewno go nie kupię.

Clinique Superbalnanced Silk kupiłam szukając w miarę lekkiego podkładu na co dzień, na jesień/zimę. Zależało mi na bardzo jasnym, nie żółtym i nie różowym kolorze. To kryterium Clinique spełnił jako jedyny z branych przeze mnie pod uwagę podkładów. Kolor 01 Silk Porcelain jest idealny dla bladej karnacji, ani trochę się nie odcina, nie tworzy maski i jest mało widoczny. Ma piękne, matowe wykończenie, co bardzo doceniam, zważywszy na dotychczasowe, różne doświadczenia z podkładami (również tymi, które teoretycznie powinny zapewniać mat). U mnie w ogóle nie wymaga stosowania pudru (jeśli chcę mieć gwarancję, by na pewno utrzymał się długo, lekko przypudrowuję jedynie strefę T). Daje bardzo fajne krycie - jest dość lekki, a jednocześnie ukrywa to, co ma być niewidoczne. Jego ogromnym plusem jest również to, że nie zapycha i odkąd go stosuję poprawił się stan mojej cery. Mimo, że ostatecznie bardzo go polubiłam, pierwsze wrażenie przy aplikacji nie było najlepsze. Jeśli przed użyciem nie wstrząśniemy buteleczką naprawdę mocno, kosmetyk jest dość gęsty i trudny do nałożenia. Sprawia też wrażenie mało wydajnego – wydawało mi się, że aby uzyskać cienką warstwę potrzebowałam go więcej niż innych, bardziej płynnych/piankowych podkładów. Po kilku dniach nauczyłam się jednak, że trzeba rzeczywiście mocno potrząsnąć butelką i wtedy staje się znacznie bardziej płynny i nie ma problemu z aplikacją. Sporo go zostaje na okularach dlatego jestem w stanie uwierzyć w recenzje, które zarzucają mu nietrwałość, ale na twarzy, której generalnie nie dotykam u mnie trzyma się bardzo dobrze i nie schodzi w ciągu dnia. Podsumowując, jest to kolejny już produkt Clinique, który odbieram pozytywnie i niewykluczone, że będę w przyszłości do niego wracać. Raczej jest to podkład na zimę, ale jak najbardziej odpowiedni na co dzień. W lecie być może wypróbuję jego lżejszą formę.

Ładnie kryje, ma matowe wykończenie, potrafi przetrwać cały dzień, a wygląda naturalnie. Świeci się po paru godzinach wokół nosa, ale mam tak z każdym podkładem. U mnie sprawdza się nawet aplikowany pod oczy. SPF 15 jest ukoronowaniem tego kosmetyku :) Jedyną wadą jest brak pompki, który sprawia, że aplikacja jest co najmniej uciążliwa. Ale to szczegół, biorąc pod uwagę resztę jego cech. Nie wiem, czy kupię ponownie, bo lubię testować :)

Przyzwoity, za przyzwoitą cenę. Ma ładny zapach i przyjemną konsystencję. Dużym plusem jest jasny odcień (jest jednym z niewielu podkładów, który posiada mój odcień ).Jest w miarę trwały, trochę ciemnieje po jakimś czasie, czasem lekko się "ciastkuje", ale możliwe, że to wina mojej cery lub/i porannego pośpiechu . Jedyny poważny minus to brak pompki/aplikatora. Używam od 2 miesięcy, na pewno skończę buteleczkę, ale jak na razie nie kupię następnej - dalej szukam swojego "podkładowego ideału" :)

Kupiłam jesienią 2016 jak był wprowadzany jako nowość w ofercie firmy. Plus za bardzo dobry kolor dobrany dla mnie: silk shell. Na tym właściwie plusy się kończą. Po nazwie spodziewałam się raczej suchego, jedwabistego efektu na twarzy a dostałam podkład raczej starego typu, ciężki, tępy w nakładaniu. Efekt na twarzy trzyma się bardzo krótko, warzy się, a twarz się błyszczy. Mam wrażenie, że wiele podkładów starszego typu z drogerii jest lepsza od tego podkładu Clinique. Dla mnie (przy cerze mieszanej) to produkt zdecydowanie na zimę, więc wymęczę go w przyszłym sezonie. Za tą cenę nie polecam i nie bardzo wiem, dla jakiej skóry właściwie ten podkład byłby dobry.

Zastanawia mnie na jakim typie skóry są testowane podkłady dedykowane cerze tłustej i mieszanej. Najjaśniejszy odcień pasuje bladzochom i nie ciemnieje w ciągu dnia. Jest to jedyny plus tego podkładu. Od podkładu od Clinique, firmy która ma całą gamę świetnych kosmetyków pielęgnacyjnych, zwłaszcza dedykowanych skórze mieszanej i problematycznej oczekuje czegoś więcej. Podkład jakościowo jest gorszy od drogeryjnych podkładów. Po aplikacji wygląda dobrze przez około 3 godziny. Utrzymał się dłużej w momencie kiedy zastosowałam bazę matującą Porefessional z Benefit oraz puder ryżowy z Ecocera jednak po 8 godzinach w strefie T całkowicie znikał, a na policzkach i czole zważył się. Po kilku godzinach wygląda nieestetycznie, w połowie dnia najchętniej zmyłabym cały makijaż, nawet po zastosowaniu bibułek matujących i warstw pudru makijaż wyglądał nieświeżo. Powycierał się i powchodził w pory. W momencie aplikacji nie wtapia się w skórę jedynie na niej osiadł dodatkowo podkreślając meszek na twarzy, którego u mnie zazwyczaj nie widać. Cena i jakość nie warta zakupu. Podkład sprawdzi się w przypadku ceru normalnej, nie daje naturalnego efektu, łatwo uzyskać efekt tapety. Warto poprosić o próbkę przed zakupem, ponieważ produkt jest bardzo wydajny. Próbka w małym słoiczku wystarczyła mi na tydzień używania