Ma swoje plusy, ale minusów też nie da się nie zauważyć...
Rozpocznę od zgredzenia, że nie mam możliwości oceniania połówkami gwiazdek, bo dla mnie Hydra Jeunesse to podkład raczej na 3,5 niż mocne 4, ale już działanie pielęgnacyjne nie pozwala mi ocenić go na 3. I gdybym miała opowiedzieć o nim w największym skrócie, to z pewnością zaczęłabym od tego, że jest przyjazny dla stanu cery, ale nie zawsze jej wyglądu.
Działanie: Leciutki, bardzo jasny produkt do makijażu bez silikonów. Czy podkład? Byłabym sceptyczna, bo krycie jest na bardzo słabym poziomie, tak słabym, że jedyne, co według mnie jest w stanie zrobić, to lekko tonować i pomóc w wyrównaniu kolorytu (a i to nie całkiem). O dwóch warstwach mowy nie ma, więc wszelkie (nawet bardzo drobne) niedoskonałości, naczynka, przebarwienia itp. dalej są widoczne. Tym samym, jest to raczej krem BB odpowiadający na potrzeby szczęściar z niemal perfekcyjną cerą.
Nakłada się go inaczej niż większość podkładów, ponieważ częściowo się wchłania i robi wówczas smugi i plamy. Sama nakładam opuszkami i polecam wklepać szybko i w miarę możliwości dokładnie. Po wchłonięciu lepiej już za wiele nie manewrować, ponieważ przykleja się do palców i znika z buzi. Możliwości poprawek w ciągu dnia także są mocno ograniczone, z tego samego powodu. A jeśli do wszystkiego dodać, że Hydra Jeunesse nie polubi się z każdą pielęgnacją i po niektórych kremach/serum koncertowo się warzy, jakkolwiek by go nie nakładać...
Wydajność nazwałabym ledwie przeciętną.
No, ale mieliśmy rzec coś o plusach, prawda?
Dla mnie jest to zwłaszcza niesamowity komfort noszenia i naprawdę zacne nawilżenie. Śmiało mogę go nałożyć na oczyszczoną twarz, bez kremu i jest komfortowo i przyjemnie przez cały dzień. Ani odrobinkę nie zapycha, ani troszkę nie wysusza.
Ma rozświetlone wykończenie i potrafi to wyglądać całkiem ładnie, szczególnie, na suchych partiach cery. Mieszane trzeba potraktować bibułką, jeśli podkład ma przetrwać kilka godzin i się nie zwarzyć.
O ile nie noszę go w upały, to całkiem nieźle trzyma się na skórze. Mimo wszystko, łatwo się go zmywa.
Ma ładne, szklane opakowanie z metalową nakrętką - brawo! Marki selektywne powinny brać przykład, jak pakuje się zarazem ekologicznie, jak i luksusowo.
Podsumowując: Warto spróbować, ale jednak wiedząc, że nie ma co się nastawiać na deklarowane przez producenta krycie. Szczególnie posiadaczki cery typowo suchej mogą go polubić bardziej. U mnie lepiej sprawdzają się minerały w sypkiej formie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie