Marc Jacobs Divine Decadence EDP 

Marc Jacobs Divine Decadence EDP to zapach, który dla mnie jest dość dziwny. Ma coś uzależniającego, ale jednocześnie odpychającego. Jest zmysłowy i trochę ciężki, z nutami szampana, irysa, jaśminu i sandałowca, ale ta kompozycja jakoś mi się gryzie. Czuję w nim coś intensywnego, ale w sposób, który sprawia, że nie mogę się do niego do końca przekonać. Z jednej strony jest w nim coś fascynującego, ale z drugiej czuć, że nie jest to zapach dla każdego. Może nie pasować do codziennego użytku, ale ma w sobie coś, co sprawia, że nie można go zignorować.

Kocham piękne flakony perfum, dlatego musiałam je mieć w swojej kolekcji. Sam zapach jest zdecydowany, dla kobiety pewnej siebie i odważnej. Owocowe, kwiatowe i drzewne tony pięknie się przenikają pozostawiając na skórze aurę tajemniczości, która nie znika po kilku godzinach.

Divine Decadence trafił do mnie trochę przypadkiem. Historia wyglądała tak, że urzekł mnie flakon podstawowej wersji Decadence, po obejrzeniu recenzji Jeremy Fragrance przymierzałam się do zakupu... już miałam go w koszyku w perfumerii internetowej ale wybrałam się do sklepu stacjonarnego. Zapoznałam się z zapachem i stwierdziłam, że ciekawy i owszem ale nie na tę porę roku która właśnie miała się zaczynać. Pewnego dnia w perfumerii internetowej zobaczyłam okazję- przecena 100ml Divine Decadence za 260zł- zaintrygowana podjęłam decyzję o zakupie. Spis nut wydawał się ciekawy, zbyt wielu recenzji nie miały. W pierwszym odbiorze poczułam zioła- coś na kształt koperku lub rumianku. No niby miały być zielone. Bardzo lubię Muglerowską zieloność ale coś takiego? Kto by się spodziewał? Ktoś porównywał to do mizerii z koperkiem, ktoś inny dopatrywał się zieloności mchu... Pomyślałam trudno, oto płacę za swą słabość do ładnych opakowań. Ale tego dnia użyłam Divine Decadence kilkukrotnie, spodobało mi się prównanie jego składników do gości weselnych którzy uciekają bardzo szybko- zgodzę się- jest jakieś niezgranie w tej eksplozji szampana i kwiatów-na koniec wychodzi wanilia z pięknym szafranem. To niezgranie nie dawało mi spokoju. Odbierając perfumy wyobraźnią najpierw widziałam łąkę, świeże zioła, koc i kosz piknikowy. Ale czy to łąka czy jednak las? Ani to ani to. To nadmorska plaża ale nie naszego Bałtyku a plaża gdzieś w Ameryce nad oceanem...Kosz piknikowy i koc mogą zostać ;) Mój morski trop sprawił, że zaczęłam szukać nut zapachowych... i niemal byłam pewna, że zaszła jakaś pomyłka i że to nie amber ale ambra jest w składnikach. Wtedy mogłabym zrzucić odpowiedzialność, za wszystkie te dziwne odczucia na winowajcę. Sprawdziłam jednak stronę producenta... ok bursztyn... ale jeśli tak to ten bursztyn jest taki właśnie z pozostałościami z morza... Ktoś czuł nieistniejące truskawki, ja czuję nieistniejącą ambrę... i jestem niemal pewna, że ona tam jest. Moja skóra nawet jeśli to syntetyki współpracuje mocno z zapachami odzwierzęcymi. Kocha i pięknie projektuje piżmo, z ambrą ma relację ambiwalentną- zależy od innych składników perfum... a te tutaj jakoś ją uwypuklają zamiast trochę przykryć stąd skojarzenia z morzem i końskim potem, cywetu zaś nie cierpi... Myślę, że ta skórka na torebce doskonale oddaje odzwierzęcy charakterek DD... Im więcej razy użyłam DD tym mniej czułam początkową nutę ziołową- więcej prosecco i nie słodkiej wanilii. Po kilku godzinach od aplikacji potrafią pachnieć całkiem apetycznie. W pewnym momencie stwierdziłam, że chyba się jednak polubimy. Jaka jest boska dekadencja? Z pewnością nie są to perfumy, które należy oceniać po jednej aplikacji- w tym udało im się nawiązać do wyższych półek... ale jakiegoś specjalnego wyrafinowania też w nich nie widzę. Nie są inwazyjne i duszące. Pora letnio-wiosenna, do pracy ale i na piknik po, możemy ich użyć będąc także gościem weselnym. Chociaż mają coś wspólnego to są daleko inne od Decadence których zakup rozważę jesienią. Niczym oddzielne zapachy. Nie są z gatunku uwodzicielskich ale myślę, że z pewnością są oryginalne. Po kilku godzinach blisko przy ciele potrafią być sensualne. Jeśli jest się młodą kobietą śmiało można je założyć bo taki eksperyment może być całkiem pozytywnie odebrany. Nie jest to w 100% moje pachnidło ale cieszę się, że torebka zagościła w mojej kolekcji... nawet jeśli do końca jej nie zużyję.

Intrygująca torebka, a w niej równie intrygujący zapach. Na mega plus zasługuje trwałość. Spokojnie wytrzymuje na ciele cały dzień, a na ubraniu kilka dni. Jest bardzo intensywny. Dla mnie uwodzicielski. Do najlzejszych nie należy. Dlatego zimą i na wieczorowe wyjścia jest idealny. Ale że mnie uwiódł to używam codziennie bez względu na wszystko :) Głowa bergamotka, kwiat pomarańczy, szampan Podstawa bursztyn, szafran, wanilia Serce gardenia, hortensja, wiciokrzew Grupy zapachów kwiatowe, orientalne

Wyjątkowo dziwne perfumy. Próbuję się do nich przekonać ale chyba po prostu nie jest to mój zapach. Zamiast akordów kwiatowych ja wyczuwam w nich koper włoski...przez co czuję się trochę jak surówka po ich użyciu. Nie można im jednak odmówić oryginalności- są zdecydowanie inne niż wszystkie znane mi zapachy. Na plus (dla mnie minus) są bardzo trwałe. Uwielbiam też opakowanie-jest prześliczne.

Dostałam kiedyś próbkę tych perfum w Sepchorze i urzekła mnie od pierwszej chwili. Zapach jest niebanalny. Nie potrafię go przyrównać do innych znanych mi perfum. Moje pierwsze skojarzenie to... zielone banany i coś leśnego. Mój mężczyzna poczuł w nich... koperek :D Hmmm może coś w tym jest ;) Raczej są to perfumy na wieczór i do używania okazjonalnie. Pachną pięknie , ale są zbyt męczące aby używać ich na co dzień. Podsumowując piękne, ale męczące.

Bardzo lubię standardową wersję. Dokupiłam tą bo myślałam , że będzie to po prostu lżejsza zimowa wersja Decadence. Ale brak śliwki w tej odłonie perfum powoduje, że pachną całkiem inaczej. Bardzo lubię w perfumach nutę szampana- przekonałam się do niej gdy wyczułam ją w perfumach Paris Hilton. Tutaj jednak szampan nie ma tej lekko orzeźwiającej woni tylko pachnie jak szampańskie nadzienie w drożdzówkach. Szampan w połączeniu z wanilią dają zapach budyniowy dość mleczny . W zasadzie ta nuta tutaj dominuje. Bazą jest akord ambry więc on tą wanilie przez cały czas projekcji pozostawia w stanie ciepłym i otulającym. Irys i kwiat pomarańczy rzadziej dochodzą do głosu a szkoda bo dodają całej kompozycji emergetyzującego kopa. Nut szafranu i bergamotki moja skóra nie wyłapała. Chyba że szafran jest już zawarty w ambrowej bazie by uwydatniać ton wanilie. Kompozycja jest ładna ale nie aż tak urzekająca jak pierwowzór. A rynek perfum tak szeroki, ze nie wiem czy jeszcze po nie sięgne. Projekcja koło 8 godzin. Trzymają się blisko skóry

Perfumik wygląda jak elegancka maleńka torebeczka z uchwytem ze złotego łańcuszka.Pachnie przepięknie i jest niesamowicie mocny,zapach po pierwszym psiknięciu po prostu powalił mnie na kolana . W zapachu dominują kwiaty co mnie osobiście cieszy bo uwielbiam kwiatowe zmysłowe perfumy.Mam wiele zapachów ale ten przebił wszystkie mogłabym nim pachnieć cały czas <3

Zapach inny niż wszystkie. Trwały i dość niespotykany. Nie jest ani słodki, ulepkowy, ani świeży. Ciężko określić co wyczuwamy, ale nie męczy, a jednocześnie czuję jego otulający aromat koło siebie. Nie ukrywam, że flakon przykuwa wzrok i dodatkowo przekonuje do zakupu ;) Ten zapach podoba mi się bardziej niż wersja pierwsza. Zdecydowanie mnie nie męczy. Dla kobiet z chrakterkiem. ;) Nosząc ten zapach wiemy, że nie będzie nim pachnieć co druga kobieta na ulicy.

Decadence Divine jest słodko-zielony, ale nie jest to zieloność nut trawiastych czy roślinnych łodyg. To zapach ciemnego mchu leśnego i słodkiego absyntu. To raczej "magiczna" leśna zieloność, która wprowadza nastrój nieco tajemniczy, niebezpieczny, a zarazem elegancki i intrygujący. Ma również w sobie sporo przestrzeni, przez co jeszcze bardziej sobą absorbuje. Mam wrażenie, że jest lepiej wyczuwalny od klasycznej wersji, która na mojej skórze szybko cichła - tą czuję na szerokość ramion. Nie pasuje mi ta kompozycja na co dzień, bardziej na jakieś wieczorne okazje.

Piękny zapach, bardzo trwały, zaskakuje swoją niepowtarzalnością, innością, zdecydowanie dla kobiety zdecydowanej, pewnej siebie, eleganckiej, nadaje się bardziej na wieczór i na wielkie wyjścia. Warto przetestować choćby nawet tylko próbkę:)