Jest coś, czego jeśli nie czytacie moich recenzji, to możecie o mnie nie wiedzieć. Czas więc się przyznać i powiedzieć to głośno: jestem szminkowym freakiem. Dzień bez pomalowania ust jest dla mnie dniem straconym, a miesiąc bez nabycia nowej sztuki również. Jeśli mi się jakaś spodoba i spełnia moje oczekiwania, to potrafię kupić kilka różnych kolorów tej samej wersji. Cóż, każdy ma jakieś swoje uzależnienia, ja z moim przestałam już walczyć. Trzeba mieć w życiu jakieś przyjemności, prawda? Moje usta są w bardzo dobrej kondycji, co prawda regularnie dbam o ich nawilżanie, ale po prostu nie mam tendencji do przesuszeń i suchych skórek.
Opakowanie niby wygląda troszeczkę na tanie i budżetowe, przynajmniej ja tak o nim pomyślałam w pierwszej chwili. Muszę mu jednak oddać, że zachowuje wszystkie cechy dobrego opakowania pomadki. Plastik jest wytrzymały, trwały, nic nie odpryskuje. Napisy się nie zmazują. Nosiłam pomadkę ze sobą codziennie w torebce, więc przeszła naprawdę szkołę życia, a nic się opakowaniu nie stało. Plastik jest transparentny, widać dokładnie kolor produktu, nie będzie problemów, jeśli mamy kilka jej odcieni. Aplikator może nie jest jakiś turbo miły i puchaty, ale nie drapie, a w dodatku jest bardzo, bardzo precyzyjny. Ma mój ulubiony, klasyczny, spłaszczony kształt. Opakowanie bezproblemowo się zakręca i odkręca, a gwint nie brudzi się nadmiernie formułą. Jedyny minus, na szczęście niewielki, to papierowa nalepka z kodem kreskowym i nazwą koloru. Po prostu już po tym miesiącu używania wszystko się z niej starło. I o ile nie żal mi kodu kreskowego, o tyle szkoda, że nie widać już, jaką mamy wersję kolorystyczną. Dobrze, że zapisałam sobie wcześniej. Fajnie by było umieścić tę informację gdzieś, skąd nie zniknie.
Kolor, który dla siebie wybrałam to 03 Love Story. Jest to przepiękny, neutralny, bardzo twarzowy ciemniejszy nudziak z różowym twistem. Takie odcienie lubię najbardziej, uważam też, że pasują one większości typom urody. Jest dość intensywny i bardzo dobrze napigmentowany. Już jedna warstwa równomiernie pokrywa usta kolorem. Wykończenie ma matowe, to dość mocny, ale nie suchy mat. Ja bardzo dobrze się w takich czuję. Formuła jest płynna, w kontakcie ze skórą ust staje się rzadka, ale mnie to bardzo pasuje. Dzięki temu udaje mi się wyrysować perfekcyjny kontur. Co do wydajności, po tym miesiącu używania wydaje mi się, że dobijam powoli do dna. Ktoś powie, że to krótko, ale biorąc pod uwagę fakt, że aplikowałam ją dosłownie ciagle, kilka razy dziennie, i tak każdego dnia, to nie mogę narzekać i oceniam na 4. Dostępność bardzo dobra, jest w stałym asortymencie chyba każdej Biedronki w naprawdę przystępnej cenie- 12,99 zł.
Uważam, że to jedna z najlepszych pomadek na rynku, jeśli weźmiemy pod uwagę stosunek trwałości produktu do komfortu noszenia, możliwości dokładania formuły i ceny. Ja pomadek w swoim życiu przetestowałam ogrom i na palcach jednej ręki mogę policzyć tak dobre, jak ta. No więc wracając do tej trwałości jest po prostu bardzo dobra. Jeśli nie jemy tłustych posiłków, to około 5 godzin wytrzyma. Ostrożne picie nie wpływa na jej trwałość. Odbija się na szklankach czy sztućcach, ale w stopniu minimalnym. Nie tworzy suchej skorupy, nie wchodzi w załamania. Zjada się bardzo ładnie, równomiernie, raczej ze środka, kontur pozostawiając nienaruszony. Można ją dokładać bez ryzyka gruzu, rozjechania się konturu, zwarzenia całości. I to dokładać wielokrotnie w ciągu dnia, a i tak bedzie wyglądać nienagannie. A właśnie, ona genialnie trzyma kontur, jak najlepsza konturówka. Przez cały dzień nic nie ma prawa poza niego wyjechać. Nawet błyszczyki, które lubię sobie w drugiej części dnia na nią nakładać trzyma w ryzach. Bardzo komfortowo się nosi, usta cały dzień są elastyczne i miękkie, wyczuwam ją na ustach, ale w niewielkim stopniu i bynajmniej nie jest to nieprzyjemne odczucie. Nie pozostawia żadnego posmaku. Nie podrażnia ust, nie przesusza ich, chociaż standardowa, wieczorna pielęgnacja i nawilżenie oczywiście są mile widziane, jeśli używamy matowych, płynnych formuł. Nie sprawia żadnych kłopotów podczas demakijażu, spokojnie poradzi sobie olejek, balsam, ale też sam mocniejszy micel. Bardzo się cieszę, że na nią trafiłam i tylko ubolewam nad tą ubogą gamą kolorystyczną. W asortymencie mojej Biedronki widziałam 4 kolory i w sumie wydawały mi się one bardzo zbliżone do siebie, ale może skuszę się jeszcze na jeden odcień. Cena tak przystępna, że nic, tylko brać i używać z przyjemnością.
Zalety:
- ładny efekt matu
- nie wchodzi w załamania ust
- nie wyjeżdża poza kontur, nie rozmazuje się
- trwała, kilka godzin spokojnie przetrwa
- można ją wielokrotnie dokładać w trakcie dnia bez ryzyka ciastka
- dobrze się zgrywa z błyszczykami
- piękny kolor
- płynna formuła, bajecznie łatwa w aplikacji
- bardzo komfortowo się nosi
- nie ściąga ust
- nie wysusza ich
- przyjemny, delikatny zapach
- bardzo wygodny i precyzyjny aplikator
- dobrej jakości, trwałe opakowanie
- niska cena
- dobra dostępność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie