Kiko Milano Lip Scrub Peeling do ust

Bardzo odpowiada mi opakowanie w formie sztyftu. Jest to poręczne i wygodne. Wystarczy posmarować usta jak np zwykłą pomadką, rozetrzeć wargę o wargę, nadmiar ściągnąć chusteczką i gotowe. Fajnie, że wieczko nie odpada samoczynnie, dobrze trzyma się nasady pomadki. Słychać przy zamykaniu "click". Solidne jest to opakowanie. Peeling wykręca i wkręca się z powrotem bez problemu. Peeling fajnie wygładza usta, pozbywa się suchych skórek w bardzo delikatny, ale skuteczny sposób. Przygotowuje usta do dalszych zabiegów. Świetnie współgra z kremem do ust powiększającym (Tutu Rose) z tej samej firmy. Moje usta są bardzo wymagające i skłonne do przesuszania, a ten produkt potrafi doprowadzić je do porządku i równowagi. Zapach przyjemny, nie drażniący. W smaku całkiem całkiem. Pojemność to 4,2g. Produkt jest bardzo wydajny, w zasadzie wystarczy jedno przejechanie po ustach.

Produkt spełnia swoją funkcję, jest jednak bardzo nieporęczny. Zużywa się dosyć szybko, pozostawia oleisty osad na sztyfcie po każdorazowym użyciu. Nie zgadzam się również z opiniami innych wizażanek, jakoby był delikatny – w moim odczuciu, jest raczej dosyć ostry i rani skórę ust. Znacznie bardziej preferuję peelingi w słoiczku, np Velour Lip Scrub Jeffree Star Cosmetics.

Jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam recenzję poprzedniczki i go kupiłam. Naprawdę fajnie wygłada usta, nie podrażniając ich. Zawsze miałam problem skórek i czasem szminki nie wyglądały estetycznie. Po zastosowaniu peelingu Kiko problem zniknął. Oprócz tego, że złuszcza martwy naskórek, to nawilża usta i je pielęgnuje. Warto mieć w kosmetyczce. Podoba mi się też zapach sztyftu. Jest także wygodny w użyciu.

Moje usta zdecydowanie wymagają częstego peelingu, inaczej nawet zwykła pomadka wyglada źle, nie wspominając o matowej. Codziennie nakładam sobie masełko do ust i na to ten peeling. Wmasowuje peeling palcem. Jest pachnący (a nawet w smaku dobry!), dobrze złuszcza, spełnia swoje zadanie w 100%. Miałam peeling innej firmy, który tez był ok, ale bardzo śmierdział taka 'apteczka ziolowa' i był nieprzyjemny w użytkowaniu. Peeling z KIKO tez nie jest taki bardzo twardy, wiec usta sa speelingowane, ale nie bolą przy okazji ;) Polecam!!