Silcare Quin, So Sweet & Natural Lip Scrub Peeling do ust (różne rodzaje)

W składzie: maslo shea, gliceryna, olej z pastek brzoskwini, olej kokosowy, olej z pestek winogron. Peeling ma świetny niebieski kolorek, który umila stosowanie. Jego zapach jest śliczny, owocowy, bardzo przyjemny. Konsystencja musu, bardzo delikatna i taka miękka. Drobinki cukru są drobniutkie natomiast wygładzenie jest wyraźne. Usta są naprawdę mega miękkie i gładkie. Cena tez super!

Peeling mieści się w małym, plastikowym słoiczku z klasyczną nakrętką. Produkt wypełnia opakowanie po same brzegi, nie jest "oszukane" :) Napisy na słoiczku są mikroskopijne i ciężko je przeczytać bez lupy, aczkolwiek nie ma tam za wiele poza sposobem użycia i składem. Silcare oferuje nam do wyboru dwa rodzaje peelingu: pomarańcza lub borówka. Ja mam pomarańczowy, ponieważ uwielbiam zarówno smak tych owoców, jak i zapach. Okazało się, że był to bardzo dobry wybór. Zapach peelingu jest cudowny. Prawdziwy, nie czuć w nim chemii. Intensywna i orzeźwiająca woń pomarańczy. Słodki aromat, ale z kwaskową nutką. Mogłabym wąchać go bez końca. Produkt ma intensywnie pomarańczowy, wręcz neonowy kolor. Jest to peeling cukrowy. W słoiczku wygląda jak gęsta masa, ale w rzeczywistości jest dość "luźny", z łatwością rozprowadza się na ustach. Bez problemu można wydobyć odpowiednią ilość na jedną aplikację (a wystarczy naprawdę niewiele). Po zetknięciu ze skórą peeling zmienia się ze stałej masy w nieco bardziej olejkową, gdzie widać wyraźnie kryształki cukru. Jest ich naprawdę dużo. Nie rozpuszczają się zbyt szybko, dzięki czemu można wykonać porządny peeling. Drobinki nie są ostre, więc nie ma możliwości, aby zrobić sobie nimi krzywdę. Na koniec należy spłukać produkt wodą, bo inaczej zostawi klejącą warstewkę. Peeling skutecznie, a zarazem delikatnie usuwa martwy naskórek. Poprawia ukrwienie ust, przez co są bardziej czerwone. Tuż po masażu wargi są mięciutkie i gładkie, a dzięki zawartości olei, gliceryny i masła shea również nawilżone. Używam go 2 razy w tygodniu i przy regularnym stosowaniu realnie wpływa na poprawę kondycji ust. Nie pierzchną, nie pojawiają się suche skórki. Dzięki peelingowi wszelkie maseczki i balsamy do ust mają szansę lepiej zadziałać. Warto wspomnieć, że mam naprawdę wymagające wargi i widać różnicę.

Produkt zamknięty w słoiczku. Niebieskiej barwy, pięknie pachnie. Peelinguje usta, jak mocniej przydusimy palce do ust to ścieranie jest mocne. Dość wydajny, konsystencja lekka, ale nie za wodnista. Dobry produkt, ale wg mnie nie podbije peelingu do ust z Mokosh

Kupiłam ten scrub ponieważ miałam problem z przesuszającymi się i pękającymi ustami. Pierwsze co mnie w nim urzekło to zapach ! Przy produktach do ust bardzo ważny jest dla mnie również smak. Zdaża się że przez przypadek "zjemy" taki produkt, a ten scrub jest słodziutki:) działanie również oceniam na plus, usta są miękkie i gładkie. Do tego jest bardzo wydajny. Jedyne co było dla mnie dosyć problematyczne to niebieski film powstały wokół ust. W moimi przypadku ciężko go było zmyć. Niewygodne było także opakowanie.

Był to mój pierwszy peeling do ust jaki kupiłam i na nim zakończyłam swoje poszukiwania. Ma piękny zapach i słodki posmak. Po pierwszym użyciu byłam zszokowana jak gładkie stały się moje usta. W okresie jesienno-zimowym jest dosłownie ratunkiem dla wysuszonych i popękanych ust. Polecam serdecznie! :)

Pierwszy raz peeling kupiłam w pomarańczowej wersji, teraz mam ten jagodowy. Oba mają identyczne właściwości, różniąc się jedynie zapachem i kolorem. Bardzo polubilam oba te peelingi. Przede wszystkim są "bogate" w ścierające drobinki- myślałam, że to coś oczywistego i wszystkie peelingi są takie same... zdziwiłam się, kupując peeling innej marki, który raczej wydaje się być masełkiem z drobinkami. Ale wracając do Silcare, ten peeling to w zasadzie sam ścierający naskórek cukier z dodatkiem kilku innych składników, głównie w postaci olejów i zbędnego moim zdaniem barwnika Jest gęsty i zbity (pod warunkiem przechowywania w odpowiednich warunkach, kiedy będzie trzymany w wysokiej temperaturze tak gęsty już nie będzie). Bardzo dokładnie pielęgnuje usta, ale jest dla nich mimo wszystko delikatny. Wystarczy niewielka ilość, którą nakladamy na usta lub rozcieramy palcem, by peeling zadziałał jak trzeba. A działa na różne aspekty- nie tylko usuwa suche skórki, ale wygładza usta, przygotowuje je np. do nałożenia masełka czy błyszczyka "powiekszajacego" usta, a masaż poprawia ukrwienie ust, które nabierają soczystego koloru. Peeling pachnie apetycznie, owocowo, słodko... aż chce się zjeść :) jego opakowanie jest praktyczne i typowe dla tego typu produktów- jest to niewielki słoiczek z zakrętką. Bardziej do produktu naturalnego pasowałby mi słoiczek nie-plastkikowy, ale nie będę się czepiać, zwłaszcza że przeglądając podobne produkty te w słoiczkach szklanych są kilkakrotnie droższe i spory wpływ może mieć na to samo opakowanie. Szata graficzna poprawna, nie powala, ale w zasadzie przekazuje to, co istotne. Jedyną wadą produktu jest ... kolor. Mocny, barwiący skórę wokół ust czy palec, zwłaszcza w przypadku niebieskiej wersji. Było już tak cudownie- niezły skład, obłędny zapach, genialne działanie i... taki sztuczny, mocny kolor... Mimo to peeling uważam za bardzo, bardzo dobry, zwłaszcza że w tej cenie nie znalazłam nic tak bogatego w drobinki. Cenę uważam za bardzo przystępną i za tę niecałą dyszkę naprawdę chociaż wypróbować.

Peeling do ust otrzymałam w jednym z pudełek kosmetycznych, w wariancie zapachowym "Borówka". W zasadzie ten kosmetyk to dla mnie nowość, jedyny peeling do ust jaki stosowałam to pomadka zawierające drobinki złuszczające, ale nie ma co porównywać tych dwóch kosmetyków bo to całkowicie inna bajka. Opakowanie jest malutkie w formie plastikowego słoiczka i zawiera 15 g peelingu. Zakrętka zaopatrzona jest w grafikę z widocznymi owocami Borówki oraz logo firmy i nazwą kosmetyku. Całość utrzymana w tonacji bieli i niebieskiego, przyjemna dla oka i estetyczna. Konsystencja peelingu jest bardzo delikatna, to taki nadmuchany mus z dużą ilością malusieńkich drobinek cukru. Śliczny kolor , mocno nasycony niebieski, przypomina kolor morza lub kojarzy się z smerfami, w każdym bądź razie cieszy oko. Cudny zapach, mocno owocowy i intensywny zapach borówek, dodatkowo przyjemny i słodki smak, aż kusi żeby go zjeść. Świetny skład, prawie całkowicie naturalny z zawartością masła shea, masła kokosowego, oleju winogronowego, oleju z pestek brzoskwini, witaminy E, gliceryny oraz naturalnymi drobinkami ścierającymi - kryształkami cukru. Bardzo delikatny i przyjemny w stosowaniu, niewielką ilość peelingu należy nałożyć na palec i delikatnie masować nim usta okrężnymi ruchami, a następnie spłukać chłodną wodą. Odpowiednio złuszcza martwy naskórek i i poprawia ogólną kondycję ust. Po użyciu usta zyskują ładny koloryt i są widocznie odżywione. Znikają wszelkie suche skórki, a skóra jest wygładzona, mięciutka i przyjemna w dotyku. Nie powoduje przesuszania skóry i nie wywołuje żadnych niepożądanych reakcji typu pieczenie czy zmiany alergiczne. Muszę stwierdzić że kosmetyk jest niezwykle przyjemny pod wieloma względami a jego działanie w 100% mnie satysfakcjonuje,u mnie ma same plusy i z chęcią sięgnę po niego ponownie. Dostępna jest jeszcze wersja pomarańczowa i olejki do ust o tym samym zapachu, więc teraz kolej na pomarańczę.

Silcare ogólnie słynie z tanich, a dobrych produktów. I w tym przypadku tak jest. Peeling ma ostry, niebiesko-smerfowy kolor. Na początku bałam się, ze zafarbuje mi usta, ale nic takiego się nie stało :D Doskonale radzi sobie nawet z najmniejszymi skórkami na ustach. Lubię zostawić go chwilę na ustach, ponieważ olejek zawarty w tym peelingu fajnie się wchłania :) Szkoda, ze tak ciężko dostać go stacjonarnie, innych minusów nie widzę :)

Peeling do ust zamkniety jest w sloiczku. Po otwarciu uderza slodki, owocowy zapach. Produkt bardzo delikatnie zluszcza martwy naskorek, pozostawiajac slodki zapach na ustach.

Szukacie peelingu do ust, który pięknie pachnie, jest słodki, ma fajny kolor i przede wszystkim rewelacyjnie usuwa suche skórki oraz pozostawia niesamowicie miękkie usta? Taki właśnie jest lipscrub od Silcare. Ma maleńkie, okrągłe drobinki cukru, które bezboleśnie suną po ustach. To była miłość od pierwszego użycia. Zdecydowanie polecam.

Peeling dostałam w jednym z subskybowanych pudełek kosmetycznych. Opakowanie to klasyczny dla peelingów do ust słoiczek, który ma na gorze nalepkę z informacją o produkcie. Słoiczek jest solidny i zdecydowanie nie należy się obawiać zabierając go w podróż, że się wyleje lub stłucze. Zawartość słoiczka jest niebieska, taki intensywny smerfny kolor, który bardzo przyjemnie pachnie. Peeling jest bardzo przyjemny i daje realny efekt peelingu na ustach, 0 suchych skórek i martwego naskórka, usta wyglądają na znacznie "żywsze" i odżywione, to jest na prawdę konkretny peeling. Nie pozostawia tłustej warstwy jak popularne peelingi marki Evree, peeling w zupełności zmywa się z twarzy używając tylko wody. Jest bardzo wydajny, ponieważ niewiele produktu jest potrzebne by dokonać peelingu, efekt na ustach utrzymuje się długo ze względu na konkretność produktu i efektu jaki daje. Zdecydowany plus za zapach, który umila proces pielęgnacji.