Dla niewtajemniczonych o mojej cerze:
Skóra cienka jak papier, ekstremalnie sucha, wrażliwa, z tendencją do zaczerwienień, krostek, wysypek i innego dziadostwa. Bez odpowiedniego, silnego nawilżenia w kilka dni zmienia się w łuszczącą się skorupę suchych placków. Zależna od hormonów. Nie przepada za kwasem hialuronowym i proteinami. Kocha lipidy, parafinę i mocznik. Bardzo ciężko dogodzić jej kremem nawilżającym (nie odżywczym, bo to inna bajka). Prawie wszystkie stosowane przeze mnie do tej pory, pomimo nawilżenia wciąż pozostawiały niemiłe uczucie ściągnięcia.
Krem Clarins dostałam w postaci kilku próbek w Spehorze. Każda zawierała 2 ml produktu. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z ich kosmetykami, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Zaskoczenie było ogromne.
Trochę o produkcie:
Krem jest biały, delikatny i na pierwszy rzut oka ma strasznie nijaką konsystencję, która bardzo odbiega od miana "bogata" (skrzywienie "suchotnika", dla mnie bogate kremy to żółty odżywczy Biotherm, zielona Weleda, lub balsam do twarzy Kiehl's). Wyciśnięty z opakowania dosłownie wylewa się z niego. Zapaszek nienachalny, przyjemny, otulający, w sam raz do snu. Faktura kremu jest tragiczna. Czułam się, jakbym rozsmarowywała coś ultra śliskiego. Krem bardzo podkreśla również fakturę skóry w dotyku. Pierwszą moją myślą było, że coś za dużo mnie wysypało. Drugą zaś, że co jak co, ale taki cienias na pewno nie poradzi sobie z nawilżeniem. A trzecią, że co to w ogóle za szajs jest? I to ma być bogaty krem?! Ostatnie co pomyślałam, trudno, jest jak jest, idę spać.
Działanie:
Muszę zaznaczyć, że krem nałożyłam na "gołą" twarz. Umytą i niczym nie przygotowaną. Nie użyłam żadnego serum, balsamu, czy nawet toniku nawilżającego, co było z mojej strony nie lada odwagą, bo w takiej kombinacji nie radzi sobie żaden krem, prócz Nutrlogie 2. Zawsze musi być coś pod, inaczej budzę się z wysuszoną na wiór skórą. Zanim poszłam spać, zauważyłam jedynie dziwne zjawisko, bowiem nie ciągnęła mnie skóra. Po samym kremie i to skąpo nałożonym to rzecz niemożliwa.
Krem wchłonął się do zera w kilka chwil. Gdy to zrobił, dziwna, śliska faktura zniknęła. Twarz zrobiła się miękka i przyjemna w dotyku. Nic nie piekło, nie szczypało, nic się nie zaczerwieniło, nie łzawiły mi oczy. Dotykając twarzy miałam wrażenie, że skóra jest mokra, taka napompowana. Obudziłam się nawilżona jak chyba jeszcze nigdy w życiu. Naprawdę nie przesadzam. Po samym kremie to dla mnie jak cud. I to jeszcze po całej nocy przyklejonej poduszki do twarzy (śpię na boku lub na brzuchu, chowając twarz w poduszkę), toż na niej nic nie powinno zostać. Rano skóra była jeszcze bardziej nawilżona, mięciutka i gładka niż wieczorem. Wreszcie jasna, bez wiecznie czerwonych policzków, wyrównana. Jednym słowem zdrowa. Po porannym myciu, po raz pierwszy od kilku ładnych lat nie wołała od razu pić.
Zanim zaczęłam stosować ten krem, miałam kilka suchych placków z którymi Pilarix nie zdążył sobie poradzić. Po Hydra Essentiel zniknęły w dwa dni. Nie wiem jak to się stało.
Jedna próbka wystarczyła mi na 2 aplikacje. Zużyłam w sumie 10 ml.
Podsumowanie:
Ponieważ pielęgnacja mojej twarzy bardziej przypomina walkę o przetrwanie niż typową pielęgnację, znalezienie kosmetyku (zwłaszcza nie z apteki), który naprawdę działa jest dla mnie wielką chwilą. Wczoraj zamówiłam pełnowymiarowe opakowanie, okiem nie mrugnąwszy na cenę (a jest zaporowa). Jestem oczarowana tym kremem. Jego działanie przerosło moje oczekiwania i dało nauczkę. Do tej pory myślałam, że sprawdzają się na mnie tylko bardzo gęste, wręcz tłuste kremy. A one niekoniecznie nawilżają. Cieszę się, że dałam mu szansę, bo początek był tragiczny.
Krem z przyjemnością stawiam na równi z Nutrilogie 2, który również działa, ale w zupełnie inny sposób (jest nocnym, lipidowym regeneratorem). Krem od Clarins zostaje moim nowym, porannym ulubieńcem.
Konsystencja to nie wszystko!
Zalety:
- turbo nawilżenie
- zapach
- wygładzenie i zmiękczenie skóry
- brak podrażnień
- uspokojenie skóry, wyrównanie jej
- wydajność, wystarczy odrobina
Wady:
- bardzo lekka na pozór, dziwna konsystencja
- faktura kremu, śliska i silikonowata
- cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie