Moja skóra - 40-letnia, sucha, z utratą jędrności, elastyczności i ładnego, brzoskwiniowego kolorytu; nie borykam się z wieloma zmarszczkami, mam kilka bruzd mimicznych, które towarzyszą mi od zawsze. Mam cerę skłonną do zapychania, a jednocześnie lubię (wchłaniające się) tłuściochy i wierzę w sens używania kremów na noc, które ze swojej natury są często dość ciężkie i komedogenne.
Krem Vichy Liftactiv Collagen Specialist Nuit jest zapakowany z czerwony słoik o pojemności 50 ml, o kształcie typowym dla kremów marki i ciężarze pozwalającym na obronę nim przed napastnikiem w ciemnej alejce. Do podróżowania raczej nie. Granatowa zakrętka odróżnia ten krem od kremu na dzień z tej serii, który ma zakrętkę białą. Konsystencja jest gęsta, kolor bladomorelowy, zapach nieinwazyjny i niezbyt silny.
Po obejrzeniu składu obu kremów Liftactiv, zdecydowałam, że będę je stosować osobno - przestraszyłam się alkoholu i silikonów wysoko w składzie jednego i drugiego, więc gdyby któryś miał mnie zapchać (lub oba?), chciałam wiedzieć który to gagatek.
Najpierw używałam przez 2 tygodnie tego kremu - jest moim zdaniem najlepszy z całej serii, bo pomimo swojej silikonowości (dimethicone od razu na drugim miejscu), nie jest to aż tak odczuwalne, nie zapchał mnie (a ma też potencjalnie dla mnie niebezpieczne olej palmowy i masło shea) i najlepiej odżywił i nawilżył.
Producent deklaruje również zawartość resweratrolu, witaminy Cg oraz peptydów.
Krem jest bardzo wydajny.
Z całej trójki testowanych przeze mnie kremów Vichy, ten najładniej wyrównał koloryt, miał komfortową konsystencję (która mogła się jednak wchłaniać nieco lepiej, ale na noc to mi w ogóle nie przeszkadza), wygładził skórę i przywrócił jej bounce w najbardziej zauważalny sposób. W modelowanie konturów czy tam owalu nie wierzyłam ani przez chwilę i wkładam to między bajki. Zmarszczek nie mam jeszcze zbyt widocznych, te z przesuszenia na pewno zostały zniwelowane. Alkohol w składzie nie przeszkadzał mi w ogóle, nawet go nie czułam zapachowo.
Polecam kobietom po 40-tce, o cerze suchej, normalnej, może mieszanej na jesień/zimę, którym doskwiera nierówny koloryt, brak blasku, przesuszenie i brak jędrności/sprężystości. Dla cer tłustych pewnie ten krem będzie za ciężki, choć pewnie na noc wszystko zależy od preferencji. Mnie, osoby skłonnej do zapychania, pomimo wysoko umieszczonego w składzie dimethicone oraz bogactwa olejów i maseł, krem ten nie zapchał.
Jest to jedyny z testowanej trójki, który bez zastrzeżeń polecam i który kupię ponownie, pomimo nienajniższej ceny regularnej.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl