PUPA Eyebrow Definition Cream Wodoodporny długotrwały krem definiujący do makijażu brwi

Pomada jest super ma piękny kolor, kremowa konsystencję którą łatwo wyrysować Brwi, dodatkowo jest ona bardzo trwała i nie rozmazuje się, aplikator jest precyzyjny a słoiczek wygodny w użyciu.

Mam pewne doświadczenie z pomadami i do tej pory najlepiej podpasowała mi inglotowa, ale słysząc zachwyty koleżanki postanowiłam zdradzić ją z Pupą... no cóż... Warto na samym początku nadmienić, że dla mnie w tego typu produkcie najważniejszy jest kolor i trwałość. O ile kolor i konsystencja są naprawdę na plus (pomada jest wydajniejsza i nie zastyga tak szybko jak inne) to w kwestii trwałości może jedynie myć buty rywalkom. Jest źle. Inglot już po chwili zastyga na brwiach i trzyma się nienaruszony aż do demakijażu, Pupa, w moim przypadku, nie zastyga w ogóle, a już w żadnym razie nie jest wodoodporna. Można ją bez problemu poprawić palcem gdy np. przy nakładaniu zbyt zaszalejemy, a nawet po kilku godzinach od aplikacji odbija się na wszystkim czego dotkniemy jak stempel... Ile razy upaprała mi coś nawet nie zliczę. Ot takie z niej masełkowe mazidełko. W mojej opinii zachowuje się jak pomada z Wibo (może nawet nieco gorzej), a jest od niej spooooro droższa. Również opakowanie bardzo szybko mi się pościerało i zrobiło się wręcz obleśne :( Podsumowując: jeśli ktoś ma niewielki budżet, a marzy mu się ta pomada to szkoda zachodu, lepiej kupić choćby Wibo (wyjdzie na jedno) lub troszeczkę dodać i zainwestować w Inglota (wypadnie o wiele lepiej).

PLUSY: -kolor (mam blond włosy, ale często szaleję z czerwieniami i rudościami, brwi wciąż pasują do reszty. Kolor nie jest ciepły, ale nie jest też totalnie chłodny. Bardzo trafiony i przede wszystkim nie jest za ciemny) - konsystencja (dosyć łatwo się rozprowadza, ale proszę liczyć się z tym, że po miesiącach używania pomada będzie zasychać - jak wszystkie. Ja wtedy dodaję po prostu trochę oleju i znów jest jak nowa) -wydajność (używam od roku i nadal jeszcze mam sporo w opakowaniu, spekuluję, że starczy na niecałe 2 lata przy praktycznie codziennym używaniu) -cena też całkiem spoko, poniżej 100zł -daje ładny efekt -wygodny w aplikacji słoiczek -dostępność MINUSY - na kryjących podkładach (Estee Lauder) trudniej się nią maluje, dlatego zawsze wtedy czyszczę brwi dod. patyczkiem po nałożeniu podkładu. Na gołej skórze już łatwiej, a najlepiej po prostu na nawilżającym podkładzie. - zastyga po kilku miesiącach, ale da się zadziałać - starły mi się wszystkie napisy z wieczka. Może nie minus produktu, ale nie wygląda to estetycznie. NEUTRALNIE - trwałość. (na tle innych pomad jakie miałam, czy to Benefit, czy też Laura Mercier wypada super. Jestem zadowolona, fajnie się trzyma nawet bez utrwalenia pudrem. Ale przy mocniejszych upałach, czy jakiś ekstremalnych sytuacjach typu jakaś impreza faktycznie się ściera)