Lirene Dermoprogram Bio Nawilżenie, Nawilżający żel micelarny z witaminą E 

Kupiłam go z myślą o obietnicach jego wielozadaniowości. Potrzebowałam czegoś, co ułatwi mi zmywanie makijażu na wyjazdach. Cena do tego zachęcała ( ok. 6 zł na wyprzedaży) i do tego firma Lirene sugerowała, że to będzie dobry produkt w świetnej cenie. Jednak było wprost przeciwnie. Produkt nie radzi sobie z zmywaniem makijażu, o tuszu do rzęs nie wspomnę, podrażnia oczy, szczypie, a powinien być delikatny skoro jest do tego przeznaczony. Nawilżenia totalnie nie widać, skóra jest podrażniona, napięta. Produkt jest słaby, konsystencja gęsta z drobinkami, które nie wiadomo, jakie mają znaczenie w kosmetyku. Produkt jest nie wydajny, potrzebna spora ilość, aby cokolwiek zmyć z twarz. Opakowanie jest poręczne, nie ma szans na wydostanie się produktu, zapach kosmetyku jest dla mnie dziwny, nie podoba mi się. Nie polecam tego kosmetyku, mimo promocji pieniądze wydane w błoto.

Kosmetyk kupiłam dość dawno na wyprzedaży w Hebe. Zaintrygowała mnie żelowa konsystencja gdyż do tej pory używałam raczej płynów micelarnych. Przezroczyste, poręczne opakowanie pozwala na podziwianie zawartości, która zachwyca mnie tymi małymi, niebieskimi drobinkami, zatopionymi w przezroczystym żelu. Dzięki temu, że pojemnik jest przejrzysty można kontrolować poziom zużycia kosmetyku. Konsystencja dość gęsta ale bardzo przyjemna w dotyku. Stosuję na sposób „mokry” i jestem zadowolona z działania. Przy kontakcie ze zwilżoną skórą żel bardzo dobrze się rozprowadza i dość mocno pieni. Ma przyjemny, lekko wyczuwalny zapach. Po zmyciu nie zostawia żadnych tłustych powłok ale też nie wysusza . Nie czuć również ściągnięcia skóry. Dobrze radzi sobie z zanieczyszczeniami, demakijażem i nadprodukcją w strefie T. Jak dla mnie bardzo fajny kosmetyk. Nie wiem jak radzi sobie gdy stosuje się go na „sucho” bo nie próbowałam ale na „mokro” jest ok. Cena na promocji niska, także warto się skusić.

Żel ten dostałam dostałam od koleżanki na wypróbowanie, bo ją uczulił. Podchodziłam do niego z otwartym sercem, bo wiadomo, że każda cera jest inna i trzeba przekonać się samemu. Początkowo stosowałam go metodą tradycyjną - żel na wacik i demakijaż. W tej roli nie się nie sprawdza, a nawet gorzej. Nie zmywa makijażu, rozsmarowuje go tylko po twarzy. W przypadku oczu piecze tak mocno, że myślałam, że oślepnę. Na co mi produkt do demakijażu po którym muszę użyć innego, żeby zmyć ten i jeszcze dodatkowo żelu i multum wody do wypłukania oczu? Po tej niezbyt przyjemnej sytuacji wypróbowałam go jako żel do mycia twarzy. Tu sprawdza się trochę lepiej. Żel jak żel, zmywa produkt do demakijażu, ale zamiast nawilżać to dość mocno ściąga skórę. Zużyłam go dość szybko i nie będę za nim tęsknić.

Żel lirene kupiłam w cenie wyprzedażowej, tak więc kosztował mnie on dokładnie 6,29,- Jako,ze jego cena była bardzo niska skusiłam się na jego przetestowanie. Opakowanie jest typowe dla produktów lirene, jak właśnie żele, mleczka, czy toniki. Jego kształt mi odpowiada, gdyż wygodnie leży w dłoni, a zamknięcie na klik pozwala na szybką aplikację, bez zbędnego przelewania kosmetyku. Produkt posiada delikatny, jakby mydlany zapach. Jestem zwolennikiem rezygnacji z mocnych substancji zapachowych, w produktach do twarzy, tak więc Lirene chwalę i szanuję. Żelowa formuła szybko rozprowadza się po skórze, stosowana zarówno na sucho, jak i na mokro. Drobinki witaminy E łączą się z żelem, tworząc jednolitą konsystencję. Kosmetyk nie pozostawia lepkości, czy tlustości. Przechodząc do działania. Początkowo obrałam klasyczny, wacikowy sposób, który jednak się nie sprawdził. Produkt nie zmywał dokładnie makijażu, a jedynie go rozmazywał. Konieczne było pocieranie, które w okolicy oczu stało się szczególnie uciążliwe. Żel podrażnia powieki, powoduje ich szczypanie, tak więc i konieczność jego zmycia. Dałam mu jednak drugą szansę i przetestowałam drugi sposób. I to jest to! Na lekko wilgotną skórę, aplikuję dawkę żelu i lekkimi ruchami masuję, aż do rozpuszczenia makijażu- a wraz z wodą wychodzi to błyskawicznie. Po spłukaniu cera jest dokładnie oczyszczona, nadmiar sebum zostaje zniwelowany, a całość nabiera świeżości i blasku. Skóra jest przygotowana na dalszą, wieczorną pielęgnację. Przy codziennym stosowaniu nawet zauważyłam poprawę nawilżenia :) Dodatkowym plusem, jest wpływ na niedoskonałości. Produkt nie zapycha cery i nie nasila ich powstawania. Cera jest gładka i wolna od wyprysków. Podsumowując, przyznaję, że początkowo uważałam ten produkt za nieudany, jednak teraz z czystym sumieniem go polecam (pod warunkiem stosowania z wodą!). Czy kupiłbym go ponownie? Zdecydowanie tak.

Niestety ile razy kupiłam produkt Lirene tyle razy byłam niezadowolona. Żel dostałam jako gratis do zakupów w Superpharm. Ni to żel do mycia, ni to płyn micelarny... Taki jakiś niewiadomy twór, który niestety nie ani nie oczyszcza, anie nie eliminuje uczucia szorstki, a jedynie powoduje nieprzyjemne szczypanie....

Płyn kupiłam w Hebe, ponieważ był w dobrej cenie. No i do pierwszego użycia myślałam, że wszystko będzie ok. Niestety ten żel jest okropny. Nie zmywa makijażu, nie radzi sobie nawet z pudrem a o tuszu to nawet nie wspomnę. W swoim składzie ma malutkie perełki które zostają później na skórze i oczach - masakra. Kiedy żel nie radził sobie z demakijażem to postanowiłam użyć to do nawilżenia całej twarzy. O matko jak mi skórę ściągnęło. Czułam dyskomfort i pieczenie. Niestety produkt mnie uczulil i juz następnego dnia miałam całą twarz w brzydkich plamach. Nie polecam tego produktu.

Mam cerę normalną z tendencją do suchej. Nie jest wrażliwa. Nigdy dotąd nie miałam reakcji uczuleniowej na żaden kosmetyk do twarzy. Ten żel uczulił mnie tak potwornie,że przez 5 dni byłam spuchnięta jak alkoholik przed odwykiem. Na oczach od strony nosa opuchlizna uformowała sie w drugą powiekę (jak ludzie koty z Avatara). Nie wiem co takiego jest w tym żelu, ale cały wyjazd na ferie leczyłam się ze skutków jego użycia. (uczulenie wyszło mi dzień przed wyjazdem, zaraz po pierwszym użyciu). Twarz była bardzo opuchnięta, pojawiła się wysypka w formie kaszki na całej twarzy. Skora była bardzo gorąca, po okresowym chłodzeniu zaogniała sie przy zmianie temperatur,wysiłku, nakładaniu maści. Obecnie po powrocie z ferii mam na twarzy suchą skorupkę,jaka pozostała po wysypce. Koszmar! ( sytuacji nie uratowało wapno w skomasowanej dawce,leki przeciwhistaminowe, bepanthen, delikatne zmywanie plynem micelarnym z pantenolem, zimne okłady. Najpardziej pomogla maść z najsłabszym stężeniem hydrokortyzonu.)Horror! Cale ferie spędzone ze wstydem za własny wygląd przez jeden kosmetyk.

Kupiłam ten żel w zasadzie z przypadku. Myślałam, że będę w stanie używać go zamiast płynu micelarnego do zmywania oczu. Niestety - nie sprawdza się, używany na waciku wprost na oko rozmazuje tusz, a nie usuwa go. Żelu używałam zatem do mycia twarzy, w tej roli sprawdzał się poprawnie. Jestem zwolenniczką mocnego oczyszczania twarzy, dlatego też działanie żelu jest dla mnie niewystarczające, czasem też potrafił mi podrażnić skórę - stawała się czerwona, co jednak szybko mijało. Na plus zdecydowanie poręczne opakowanie, neutralny zapach i ogromna wydajność.

Zakupiłam ten żel z myślą o demakijażu i niestety w twj dziedzinie nie sprawdza się w ogóle. Muszę zużyć naprawdę dużo produktu żeby zmyć twarz a pomadki nie rusza wcale nawet jak pocieram. Na oczy już nawet nie próbuję gi używać, ponieważ bardzo podrażnia, a nie mam jakiś wrażliwych ;p lepszy od tego plynu micelarnego jest ten najtańszy z biedronki... ALE... Jako żel do mycia twarzy już po demakijażu sprawdza się bardzo dobrze ;)

Żel nie należy może do tych przewspaniałych , ale jest na prawdę bardzo przyjemny i godny polecenia . Ja używam go z wodą i spłukuję . Idealnie oczyszcza skórę i przyjemnie ją nawilża . Ma świetny zapach , bardzo przyjemny w użytkowaniu . Konsystencja produktu pozwala na na swobodne rozprowadzanie żelu na twarzy . Ja mam cerę mieszaną ze skłonnością do przetłuszczania się , natomiast żel idealnie matowi moją skórę i pozbywa się nadmiaru sebum dzięki czemu czuje się świeżo i lekko .

Żel micelarny jest konsystencji rzadkiej, z drobinkami niebieskimi i ładnym, przyjemnym zapachu. Ten żel używam z wodą jako żel do mycia twarzy. Dopiero jak zaczęłam używać tej serii Bio nawilżenie od Lirene wyczytałam, że ten żel można stosować na dwie sposoby. Pierwszy to bez spłukiwania i drugi właśnie z użyciem wody. Szkoda, że nie ma osobno dwóch produktów, czyli żel do mycia twarzy i tonik, bo tak to muszę używać innego toniku. Żel dobrze oczyszcza skórę ze wszelkich zanieczyszczeń, resztek makijażu (do demakijażu oczu i podkładu mam osobny płyn, a lubię jeszcze dodatkowo myć twarz właśnie żelem) Skóra po nim jest wygładzona, nawilżona, odżywiona, gładkie, miękka w dotyku. I oczywiście gotowa na dalszym etap pielęgnacji, czyli krem .

Na moją cerę bardzo źle działają wszystkie płyny micelarne. Kiedyś postanowiłam wypróbować żel micelarny innej firmy i okazał się lepszy niż płyny. Teraz kupiłam ten z Lierene i już nie było tak dobrze, nawet gorzej niż z płynami. Żel strasznie przesusza i napina moją skórę. Podrażnia ją i zostawia czerwone plamy. Kupując kierowałam się między innymi zapewnieniem producenta, że można go stosować "na sucho"- niestety nie u mnie, jeśli po przetarciu który płatkiem z żelem nie przepłuczę jej wodą uczucie ściągnięcia i podrażnienia skóry nie znika. Niestety makijażu (nie wodoodpornego, zwykłego) nie zmywa do końca. Jak dla mnie zdecydowane NIE.

Dużo eksperymentowałam z różnymi żelami do mycia twarzy i myślę, że zostanę długi czas właśnie przy tym. Jest naprawdę świetny. Polecam zwłaszcza kobietom z tłustą cerą, gdyż świetnie sobie radzi z nadmiarem sebum.

Niestety Bio Nawilżenie nie nawilża i nie sprawdza się również w większym stopniu jako żel micelarny. Ma problem ze zmyciem makijażu nawet tego zwykłego, nie mówiąc już o produktach wodoodpornych. Na plus na pewno jest to że nie podrażnia, ma delikatny, mydlany zapach i ładnie wygląda na półce...ale nie o to chodziło mi jak go kupowałam. Jest dostępny w Rossmannach i ma rozsądną cenę ale za te pieniądze myślę że w tym sklepie można dorwać coś lepszego.