Franck Provost Elite, Szczotka do włosów 

Szczotkę kupiłam bo przypomina troche tangle teezer ale jest od niej sporo tańsza więc się na nią skusiłam. Niestety nie daje takiego wygładzenia jak tangle nie rozczesuje tak dobrze , może się sprawdzić przy cienkich włosach które się nie puszą, moje się puszą i potrzebują mocnego wygładzenia. Szczotka za to nie wyrywa mi włosów i ich nie łamie. Szczotka jest bardzo poręczna i wygodna w użyciu, łatwo się ją czyści . Igiełki w szczotce faktycznie dosyć szybko się wyginają dlatego uważam że wykonanie jest bardzo średnie. Raczej nie kupie ponownie to bedzie moje pierwsze i ostatnie opakowanie tego produktu. Są lepsze szczotki.

Szczotka ma ładny kolor, wygląda estetycznie. Natomiast przez włosie jakie posiada do rozczesywania włosów ciężko je rozczesać. Jest jakby trochę za słaba, mam wrażenie ze nie dochodzi do każdego miejsca. Mam włosy raczej cienkie, po pielęgnacji nabierają objętości i są łatwe w rozczesywaniu, ale ta szczotka nie spełnia moich oczekiwań. Po użyciu innej włosy są tez ładnie podniesione, odbite od nasady, tutaj niestety nie ma tego efektu. Po wyjściu na dwór, potargane przez wiatr, nie ma szans wgl na rozczesanie ich tym produktem.

Szczotkę kupiłam jakiś rok temu w drogerii Rossman. Szukałam czegoś delikatnego do rozczesywania moich rzadkich i lichych włosów. Szczotka jest wykonana z dobrej jakości materiałów nie wiem skąd takie opinie że to chinszczyzna . Szczotka jest lekka dobrze trzyma się w dłoni. Ząbki są miękkie jak by wykonane z sylikonu. Szczotka nie drapie skóry głowy. Szczotka dobrze rozczesuje moje włosy . Szczotka posiada ergonomiczny kształt który idealnie wpasowuje się w moją dłoń. Szczotka jest delikatna nie wyrywa włosów. U mnie się sprawdza.

W sumie kupiłam ją, gdy mój ulubiony Tangle Teezer zapodział się przed kilkudniowym wyjazdem. Wiadomo, że nierozczesane włosy ciężko ujarzmić, więc poleciałam do Rossmanna, kupiłam i co? Przystępna cena i marka podpowiadały mi, że być może taniej nie znaczy gorzej. Niestety, ale serduszkiem zawsze będę za moim Teezerem. Komu mogę ją polecić? Osobie, która lubi mieć ich kilka, nie ma plączących się czy puszących włosów. Jest idealna na wycieczki czy szafkę pracowniczą do przeczesywania włosów. Cena mogłaby być nieco niższa lub powinna być jakaś informacja, że szczotka nie radzi sobie z gęstszymi czy grubszymi włosami. Nie kupuje się szczotek na miesiąc czy dwa, raczej myślimy iż zostanie z nami te dwa, trzy lata. Sądzę, że mój egzemplarz tyle wytrzyma, jeśli jednak będzie wykorzystywany sporadycznie.

Szczotkę użytkuję już od kilku lat. Idealnie rozczesuje moje długie włosy. Dzięki niej moje problemy z wiecznie poplątanymi włosami zniknęły. Ma wygodną rączkę. Łatwo się myje. Idealna w użytkowaniu. Nie ciągnie, w związku z czym czesanie włosów jest przyjemnością.

Bardzo ładna szczotka do włosów, łatwa do czyszczenia. Kupiłem go, ponieważ zawsze mam problemy z zaśmiecaniem moich włosów w szczotce do włosów. Po użyciu tej szczotki zauważyłam, że moje włosy są nie tylko bardziej uporządkowane, ale też wyglądają zdrowiej.

Mam ją już długi czas i nie narzekam. Nie wyrywa włosów i można zrobić nią przyjemny masaż głowy. Nigdy wcześniej nie miałam tak dobrej szczotki. Chwalę ją jako osoba o włosach rzadkich. Nie wiem jak sprawdza się na gęstych. Jest pusta w środku, a co za tym idzie - lekka, a także wygodna w użyciu. Plastikowe włoski ,,wyrastają" prosto z obudowy i umieszczone są na płaskiej powierzchni, więc szczotkę łatwo jest umyć. Za to zewnętrzna jej część wykonana jest z materiału podchodzącego bardziej pod gumę, który odbarwia się z czasem na ciemno, jeśli nosimy szczotkę w torbie. Atrakcyjny jest też jej kolor. Fanką różu nie jestem, ale dobrze jest pokolorować sobie na jakiś ciekawy kolor rutynową czynność wykonywaną wiele razy w ciągu dnia.

Używałam tej szczotki przez kilka lat i bardzo dobrze mi się sprawdzała, wymieniłam ją na nową tylko dlatego że już mi się znudziła. Dobrze rozczesywała włosy, nie wyrywała ich. Plastikowe włoski dodatkowo fajnie masują skórę głowy. Kiedyś do niej na pewno wrócę.

Szczotkę posiadam ponad 1,5 roku i zakupiłam ją dla ówcześnie rocznej córki, bo "niemowlęce" akcesoria nie zdawały już egzaminu. Nie mogąc znaleść szczotki dla dzieci (pochodzę z małej mieściny) zadobyłam ten okaz z myślą, że jak się nie sprawdzi to wyląduje w mojej kosmetyczce. Szczotka jest bardzo leciutka i ma fajny opływowy kształt ,spełnia zasady feng szui w tej kwestii nawet;).  Wygodnie leży w dłoni dzięki dobrze wyprofilowanej rączce. Dzięki temu, że jest wykonana cała z plastiku można łatwo utrzymać ją w czystości. Widzę, że nie ma zbyt wielu pochlebnych opini, ale u nas sprawdza się całkiem dobrze. Nie ciągnie włosów, sprawnie je rozczesuje mimo, że córka posiada cieniutkie, kręcące się włoski, które lubią się plątać. Nie drapie skóry głowy. Czasami i ja pożyczę sobie tego "sprzętu", gdy mam problem z rozczesaniem swoich włosów i szczotka Franck Provost nawet dobrze wykonuje swoją robotę. Muszę jednak zgodzić się z opinią większości Wizażanek, że jej ząbki szybko się odkształcają i wyginają na boki. Podejrzewam, że gdybym ją użytkowała tylko ja to już dawno musiałabym ją wyrzucić z racji tych delikatnych ząbków. Zdaję sobie sprawę, że nie u każdego się sprawdzi, a już napewno właścicielki grubych, długich włosów nie będą zadowolone. Za to krótsze włosy powinna ogarnąć bez problemu. Podsumuwując jestem z niej zadowolona, ale zaznaczam, że używa jej 2,5 letnie dziecko. Z racji coraz bardziej zużytych ząbków zaczynam jednak rozglądać się za czymś nowym.

Niestety szczotka kompletnie nie spełnia swojego zadania. Nie jest w stanie rozczesać nawet lekko splątanych włosów. Zbyt cienkie ząbki wyginają się i jedynie głaszczą powierzchnię włosa. Kupiłam ją tylko dlatego, że potrzebowałam niedrogą szczotkę na siłownię do przeczesania grzywki, której nie będę musiała wypakowywać z torby po treningu. Mam porównanie z oryginalną Tangle Teezer, która jest moją ulubioną szczotką niezależnie od rodzaju. Na zdjęciach zestawiłam wersję z rączką, ponieważ obie są tak samo wygodne w trzymaniu podczas czesania. Elite ma dużo mniej ząbków i są one słabo wykonane. Tangle Teezer ze zdjęcia mam już ponad rok i dopiero teraz zaczyna się wyginać, a Elite już po pierwszej próbie rozczesania ma lekko powykrzywiane ząbki. Szczotka kosztuje 20 zł (jest tańsza o 30 zł od TT), co moim zdaniem jest wygórowaną ceną w stosunku do jakości. Osobiście wolę polować na promocyjną Tangle Teezer, niż ponownie kupować tę szczotkę.

Idealnie nadaje się do ustawienia na półce czy nawet rozczesania nią już rozczesaniem włosów. Szczotka jest tańsza od tanglee teezera, ale i tak droższa niż większość dostępnych szczotek. Niestety, po za zachęcającym opakowaniem, ładnym kolorem nie daje za wiele. Moje suche i plączące się włosy po prostu głaszcze. Nie wyrywa włosów, ale też ich nie rozczesuje. Może nada się do krótkiech dobrze nawilżonych, grubych włosów, ale nie widzę sensu wydawania tylu pieniędzy na szczotkę, która niewiele daje. Ząbki są zbyt krótkie i miękkie.

Posiadam niebiesko- miętową wersję kolorystyczną. Dostałam ją w prezencie, jednak nie był on zbytnio trafiony. Wcześniej korzystałam ze szczotki TT- hair Donegal, która również jest mocno inspirowana Tangle Teezerem. Byłam z niej bardzo zadowolona i myślałam, że podobne odczucia będą mi towarzyszyć podczas korzystania z nowo otrzymanej szczotki. Nie mam porównania z oryginałem, jednak szczotka Donegal wygrywa u mnie pojedynek ze szczotką Franck Provost. Niewątpliwą zaletą szczotki Elite jest to, że bardzo dobrze prezentuje się wizualnie. Ma ciekawy opływowy kształt, który sprawia, że dobrze leży w dłoni. Niestety moim zdaniem nie realizuje swojego zadania. Mam cienkie, długie włosy, które nie mają zbytniej tendencji do plątania się. Ta szczotka po prostu nie radzi sobie z nimi. Być może sprawdzi się lepiej u osób z grubszymi, czy krótszymi włosami. Materiał z którego jest wykonana sprawia, że szczotka miękko sunie po włosach, jednak nie zgodzę się z zapewnieniem producenta o łatwym rozczesywaniu nią włosów. Według mnie winne są zbyt krótkie ząbki, które dodatkowo są niesamowicie giętkie. Z jednej strony można byłoby uznać ich elastyczność za zaletę, ponieważ nie drapią mocno skóry głowy, jednak przez to rozczesanie włosów zajmuje mnóstwo czasu. Ponadto już po kilku tygodniach użytkowania ząbki nieestetycznie powyginały się. Strach pomyśleć jak wyglądałaby moja szczotka, gdybym np. nosiła ją ze sobą w torebce. Wymagałam od niej jedynie, aby dobrze rozczesywała moje włosy, a ona niestety sobie z tym nie radzi. Obecnie sięgam po nią sporadycznie, jedynie gdy nie mam nic lepszego pod ręką. Na pewno nie kupię jej ponownie.

Szczotkę kupiłam w Rossmannie, wybrałam kolor seledynowy. Sam wygląd ładny i estetyczny, na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia od oryginału Tangle Teezer. Niestety szybko się rozczarowałam. Szczotka jest bardzo lekka, aż za lekka, czuć, że tworzywo z którego została zrobiona nie jest zbyt solidne. Widać taniość materiałów i niestety "chińszczyznę" (choć nie wiem czy akurat tam była produkowana). W dodatku druciki szczotki bardzo nie przyjemnie drapią włosy, dziwnie się ześlizgują po nich zamiast porządnie rozczesywać (mam gęste, długie włosy z tendencją do lekkiego podkręcania się na końcówkach), tak jakby te druciki były zbyt lekkie by dobrze rozczesać włosy, a jednocześnie ostre. Niestety po kilku użyciach mimo, że wizualnie szczotka wygląda dobrze chyba ją wyrzucę i wrócę do oryginału. Plastikowy drapak.

Szczotkę otrzymałam kilka miesięcy temu w prezencie, została kupiona w Rossmannie. Jest całkiem niezłym tańszym zamiennikiem Tangle Teezer, na co wskazuje nawet nazwa szczotki - Elite ;) Różni ją od oryginału inny kształt, tj. rączka, która robi wrażenie poręcznej, jednak gorzej leży w dłoni, niż oryginalna Elite i w dodatku utrudnia transport szczotki w torebce, bo szczotka przez tę rączkę robi się wielka. Szczotka ma podobne igiełki, jednak mniej trwałe, bo po kilku miesiącach są bardziej powyginane, niż w Elite TT po kilkukrotnie dłuższym czasie użytkowania. Pomijając te dwie wady, szczotka ma te same zalety, co TT: dobrze rozczesuje, jest higieniczna, lekka i trwała. Wesołę kolory pomagają w znalezieniu w porannym pędzie w łazience lub w czeluściach damskiej torebki ;) Cena w promocji bardzo atrakcyjna. Warto wypróbować.

To moja kolejna szczotka tej firmy, poprzednie lubiłam więc i teraz przed kupnem tangle teezera postanowiłam dać szansę frank provost. I zostałam przy niej! Łatwo i bez ciągnięcia, szarpania rozczesuję suche, kręcone włosy. Szczotka łatwo sie czyści, jest estetyczna i niedroga. Czego więcej chcieć? edit : po ponad pół roku używania i kupieniu kilku innych tego typu szczotek, w tym oryginalnej tangle teezer, ta pozostaje ulubioną. Fakt, igły ma miękkie i wyginają się trochę po jkimś czasie ale z tychszczotek, które miałam ta najmniej drapie pogłowie i wygaje mi się najdelikatniejsza na włosów. Inne szczotki wydają mi się za twarde, szarpią trochę włosy i łamią te najbardziej zniszczone.

Oryginalnej TT jeszcze nie miałam przyjemności używać, ale tańsza szczotka Provosta zupełnie mnie zadowala. Bardzo łatwo rozczesuje włosy, nie trzeba szarpać, nie wyrywa, jak miały to w zwyczaju robić używane przeze mnie wcześniej "szkielety". Szczotka ma zróżnicowaną długość ząbków, a wydłużona rączka ułatwia manewrowanie nią z tyłu głowy. Jestem z niej zadowolona, ale może skuszę się kiedyś na TT. Kompletu gwiazdek nie będzie - zewnętrzne ząbki w miarę użytkowania nieco się odkształcają. Aha - kilka kolorów do wyboru, moja akurat jest czarno-fioletowa. I na promocji można ją kupić za 15 zł :-)