Bioline Savon Noir Czarne mydło

Zapach nie należy do moich ulubionych ;) ale działanie na skórę głowy świetne. Myję skórę głowy przed umyciem włosów (co 2-3 mycia) zwykłym szamponem. Po myciu cudowne wrażenie świeżości i czystości i mniej łuszczącej się skóry przy linii czoła. Łączę to z wcześniejszym olejowaniem włosów.

Dla mnie jest to pielęgnacyjny must have. Super oczyszcza skórę, delikatnie złuszcza naskórek. Nie uczula, nie podrażnia, całkowicie naturalne.Nie mam problemów z aplikacją na twarz, nakładam odrobinę na wilgotną twarz i wmasowuję dłońmi lub szczoteczką do twarzy. Ładnie się pieni i dobrze rozprowadza, trochę jak zwykłe mydło. Minusem na pewno jest zapach kojarzący się ze słoniarnią w zoo, ale jest to jednak naturalny zapach tej substancji. Bardzo wydajne, a przy tym bardzo tanie (kupowałam w internecie za ok. 17 zł jak dobrze pamiętam). Minusem również jest opakowanie, ponieważ nabierając produkt do środka wsadzamy paluchy co nie jest zbyt higieniczne, przy używaniu pod prysznicem może się też dostawać woda do środka. Polecam szczególnie osobom skłonnym do alergii.

Kosmetyk jest zamknięty w estetycznym plastikowym słoiczku. Czarnym, co daje złudzenie, że samo mydło jest również czarne. W rzeczywistości jest to klejąca dość gęsta maź w kolorze zgniłej zieleni. Ze względu na konsystencję łatwo się nabiera, natomiast trudniej się rozprowadza na twarzy (ciężko twarz przykryć jednolitą warstwą, bo słabo się pieni i jest gęste, więc tworzy się taki "glut"). Niewątpliwie jest to kosmetyk, który do tej pory najlepiej oczyścił moją twarz. Używałam na dwa sposoby. Jako maseczkę - wcierałam cienką warstwę na wilgotną twarz i pozostawiałam na ok 2-3 minuty. Skóra była doczyszczona dogłębnie. Miałam wrażenie, że nawet nos od środka jest wyczyszczony. Nie wiem czy to kwestia intensywnego zapachu czy działania, ale uczucie było jakbym zaaplikowała sobie krople na katar lub sztyft udrażniający zatkany nos stosowane przy przeziębieniach. Skóra była oczyszczona doskonale z zaskórników, sebum, zmniejszyły się pory. Trochę jednak była napięta ale uczucie to zniknęło po użyciu serum nawilżającego. Sposób nr 2 to nałożenie mydła na szczoteczkę soniczną i rozprowadzenie kosmetyku na wilgotnej twarzy. Moim zdaniem sposób wygodniejszy w aplikacji i mniej agresywny - oczyszczenie twarzy równie silne, natomiast nie ma tego dziwnego napięcia skóry i uczucia odetkania nosa. Mydłem umyłam też kiedyś stopy - bardzo dobrze oczyściło pięty z martwego naskórka. Jedyne co mi bardzo przeszkadza to zapach - intensywny, mam wrażenie że po użyciu tego kosmetyku dłonie mi śmierdzą krowim pastwiskiem.