Sięgnęłam po nią, bo zostałam zachęcona świetnymi opiniami na jej temat. Poza tym po prostu poprzedni płyn, po wieluuu miesiącach używania, w końcu się skończył i chciałam przetestować coś innego. Tak sobie teraz myślę, że pisząc to "wieluuu miesiącach" zapomniałam o tym, jak dobre to były miesiące - bez ani grama swędzenia skóry, wszystko załagodzone, świeżość zapewniona itp. A tutaj, z żelem od AA, mimo multum zapewnień producenta, nie ma takiej bajki i już wiem, że raczej nie zapłaczę rzewnymi łzami po wykończeniu butelki. Daję jej ocenę 3, ale jest to bardziej takie 3,5 i powiem tak - raczej nie sięgnę po nią ponownie. To dla mnie duży wyznacznik tego, czy jest to produkt topka czy raczej średniak.
Opakowanie
Wiecie co, poza tymi opiniami, to właśnie opakowanie mocno rzuciło mi się w oczy. Mamy na nim całą masę zapewnień. Poza tym wygląda na produkt apteczny, bezpieczny, przebadany itp. Pierwszego szoku doznałam, gdy dostałam paczkę, w którym się znalazł. On jest dodatkowo zamknięty w kartoniku. Czasem myślę, że przy tego typu produktach jest to zbędne, po co dodatkowe śmieci, których jest masa. Ale potem sobie pomyślałam, że no w sumie jest to zapowiedź samego dobra w środku. A co tam było? Plastikowa, śliska, biała butelka z pompką. Nie jest półprzezroczysta, więc nie widać przez nią zużycia. Ale nie mam się w sumie do czego tutaj doczepić. Wydobycie żelu to chwila, wystarczy lekko nacisnąć pompkę i już. Można ją też zabezpieczyć, po prostu przekręcając w lewo, to typowe rozwiązanie (widziałam już o wiele bardziej rezolutne w innych produktach). Prezentuje się ładnie. Ale wciąż - wygląda to wszystko na produkt leczniczy i to mocno wprowadza w błąd z perspektywy czasu.
Konsystencja i zapach
Emulsja wcale nie jest taka bezzapachowa. Po prostu "daje" apteką. Także aromat tutaj jest, ale dla mnie niezbyt przyjemny - surowiczy, kojarzy mi się z gorzkim, nieprzyjemnym w smaku lekiem. Posiadałam takie żele do higieny intymnej, które cudownie wpływały na zmysły, pachniały lekko mlecznie, z domieszką słodyczy, odczuwałam je jako coś otulającego. A przecież obszar ciała, do którego w domyśle są przeznaczone, powinien być szczególnie pielęgnowany. A, że głowa przy okazji też by mogła, to no co tam!
Poza tym żel jest bezbarwny, o lekko lejącej się konsystencji. Podczas nakładania na rękę lekko z niej skapuje, co czasem mnie potrafi zirytować, bo nie lubię marnować produktów. Pieni się słabo, ale mi to nie przeszkadza. Produkt ma łagodne składniki, dlatego nie ma co się nastawiać na kąpiel w bąbelkach.
Działanie i ogólne wrażenia
Pozwolicie, że rozbiorę sobie na czynniki pierwsze wszystkie zapewnienia, o których tak dużo pisze producent emulsji, czyli AA:
a) polecana do codziennej higieny dla kobiet ze skłonnością do nawracających infekcji intymnych, odczuwających dyskomfort wywołany przez upławy, a także jako profilaktyka i wsparcie w zmniejszaniu dolegliwości, wywołanych infekcjami dróg moczowych -> nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam infekcję intymną. Stosują wyłącznie bawełnianą bieliznę, z moim poprzednim żelem do higieny intymnej naprawdę odczułam mega dużą ulgę. A z tym? Z tym czuję częstsze swędzenie skóry niż przez ostatnich kilka miesięcy. Niby taki produkt dla kobiet, które borykają się z infekcjami itp., a to właśnie z nim mam wrażenie, że komfortu nie czuję w tym obszarze ciała. Dla mnie to szok.
b) utrzymuje florę bakteryjną - w sumie jak wyżej, coś mi tutaj nie pasuje w tym aspekcie.
c) cała gama specjalistycznego działania, w tym wymieniona żurawina, niskie Ph, kwas mlekowy w składzie itp. - ok, przyznaję jedno, podczas mycia się tym produktem odczuwam świeżość i delikatne nawilżenie skóry. Ale nie odnotowałam zwiększonego komfortu na co dzień. Lubię ją za to, że jest łagodna, nie zawiera wszelkiego rodzaju niepożądanych składników, jak parabeny i mydło (domyślnie drażniące), za to zawsze plus. Ale mam wrażenie, że za dużo się tutaj nagadano niż rzeczywiście to warte.
Dodam tylko, że na plus oceniam wydajność tej emulsji, używam jej nieco ponad miesiąc i zeszło mi około 1/4 opakowania. Dodatkowo cena też nie jest wysoka. Na promocji z drogerii stacjonarnej zgarnęłam ją za nieco ponad dyszkę. Ale ogólne wrażenia mam takie sobie. Nastawiłam się na specjalistyczny produkt, a niestety częściej czuję się niekomfortowo, co nie przydarzało mi się przed jego stosowaniem. Smutno.
Zalety:
- wygodne opakowanie: plastikowa butelka, śliska, z pompką, którą bez problemu wyciśniemy emulsję
- konsystencja płynna, czasem coś skapie z rąk, ale bez tragedii
- pieni się słabo, ale to przez delikatne detergenty w składzie
- całkiem ok odświeża i nawilża
- wydajnościowo wypada w porządku, tak samo cenowo
- kwas mlekowy w składzie, ekstrakt z żurawiny - wygląda to ładnie, ale
Wady:
- mimo wszystko wzmocniła u mnie swędzenie skóry i dyskomfort w sferach intymnych
- cała masa napisów na butelce, mnie to przytłacza, poza tym miałam z nimi duże oczekiwania (dla mnie większość to puste obietnice)
- bez sensu ten dodatkowy kartonik
- wcale nie taka bezzapachowa, czuć tu aptekę
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie