Venita Trendy Cream, Semi - Permanent Color Cream Krem koloryzujący

tani i beznadziejny! Kupiłam kolor różowy. Spoko nałożyłam zgodnie z instrukcją obsługi i efekt był dość słaby bo przy bardzo jasnych włosach blond jeszcze rozjaśnionych powinien wyjść taki fajny zywy kolor a niestety wyszedł dość słaby jasny róż. Fakt sam krem w sobie nie smierdzi i jest mega łatwy w uzyciu tgo juednak u mnie sie nie sprawdził stąd nie kupie go więcej chociaż kusi swoimi innymi kolorami jednak ja już nie zaryzykuję.

Ten kremik koloryzujący miałam po raz pierwszy okazje kupić, co bardzo byłam jego ciekawa a kosztował dosłownie groszowe sprawy. Bardzo łatwo nakłada się na włosy jak i nie spływa, a konsystencja jest taka fajna kremowa. U mnie świetnie się sprawdził, długo utrzymywał się piękny efekt. Nie zauważyłam żeby zniszczył włosy czy jakieś podrażniania.

Kupiłam farbę Flamingo Flash i myślałam że wlosy złapią różowy kolor na całych wlosach... Po zmyciu farby efekt fatalny. Wlosy w połowie złapały lekko kolor, i nie na różowy, tylko na czerwony... Byłam zawiedziona bo w każdym zakamarku wlosow dałam tyle samo farby, a efekt wyszedl taki jakbym farbowała byle jak :/

Farba beznadziejna. Nic nie pofarbowała moich włosów. Próbowałam parę razy w różnych sposobach ale nic nie wyszło. Jak ktoś chce kolorowe włosy to nie kupujcie tej farby.

nie polecam tego zupełnie po pierwsze mam blond włosy i zaczeły żółknąć i myslałam ze venita silver zmieni je na szare bo jesli szampony fioletowe moga to zrobic to dlaczego nie venita ktora jest tonerem ogolnie Tubka jest duza owszem ale produkt w niej jest mega gesty przez co jest problem ją odpowiednio rozlożyć ogolnie nie wnika we włosy tak jak powinna gdyz mialam sporo pasemek gdzie tego toneru bylo sporo a nic sie z wlosami nie stało ani nie zmieniło ogolnie ladnie pachnie zapach utrzymuje sie oj do 3 myć ale kolor to tylko niektore pasma zmienil

Użyłam kremu z serii pastel w kolorze Lavender Dream na moich jasnych, rozjaśnionych włosach. Nie spodziewałam się wiele po tym kremie, a mimo to mnie rozczarował. Za pierwszym razem dał mi zadowalający efekt w miejscach, gdzie trzymałam go bardzo długo, zaś tam, gdzie był w czasie wskazanym przez producenta widać było ledwie poświatę. Postanowiłam kupić jeszcze jedno opakowanie, które następnego dnia nałożyłam na całe włosy i zostawiłam na nich na około 55minut (znacznie dłużej niż w zaleceniu producenta). Efekt wciąż był bardzo słaby i zniknął z moich włosów w zupełności po 3 myciach. Jedynymi plusami produktu jest to, że nie zniszczył mi włosów, wypłukał się całkowicie i zapłaciłam za niego ok. 8zł w Carrefourze.

Krem Venita bardzo przypomina mi piankę tej samej firmy. Podobne kolory, podobna siła barwienia, podobna trwałość i ten sam zapach. Czyli jest bardzo dobrze i mamy kolejny doskonały produkt do fantazyjne koloryzacji. Używam niebieskiego koloru w wariancie Ultra, czyli intensywnym. Działanie: Krem Venita służy do półtrwałej koloryzacji włosów, czyli mówiąc kolokwialnie, koloryzuje mocno, trzyma się dość dobrze przez kilkanaście myć i nie zmywa do końca. Z tego względu z miejsca odradzam osobom, które nie chcą koloru na stałe. Włosy, szczególnie rozjaśniane chwytają kolor bardzo szybko i mocno. Moje suche wysokoporowate kosmyki farbują się krócej niż zaleca producent, choć nie tak natychmiastowo, jak za pomocą kultowej pianki. Kolor piękny, nasycony, niebieski jak marzenie. Trzyma się idealnie, spłukuje stopniowo bez utraty koloru, dopiero po dłuższym czasie lekko szarzeje. A do tego nie niszczy włosów! Kwestie technicze: Krem jest gęsty, wydajny, gładki i łatwo się rozprowadza. W przeciwieństwie do pianki, trudno wysmarować nim niechcący pół łazienki, bo nie kapie i nie spływa z włosów i nie zdarza mu się bryzgać z opakowania. Jest też wygodniejszy do pasemek, bo pozwala na precyzyjną aplikację. Oczywiście, co za tym idzie, sprawi więcej kłopotów przy farbowaniu całych włosów. Aha, jeszcze słówko o zapachu - wiadomo, że nie oczekujemy cudu, ale jak na farbkę, jest całkiem nieźle. Podsumowanie: Doskonały produkt w doskonałej cenie. Miłośnicy intensywnych kolorów będą zachwyceni.

Produkt, z którym pierwszy raz miałam styczność w te wakacje, którego byłam bardzo ciekawa. Największym plusem jak dla mnie jest forma aplikacji i kremowa konsystencja, łatwo się nakłada na włosy, nie chlapie , nie brudzi niczego wokół. Łatwo się zmywa z włosów, ale zdecydowanie ciężej z ubrania czy ciała, więc trzeba jednak uważać podczas koloryzacji. Seria ultra sprawdziła się genialnie, a pastelowa nie dała rady nawet na rozjaśnionych włosach, przez co zabieram jedna gwiazdkę. Efekt jaki można nim osiągnąć samemu jest taki jak od fryzjera, tylko tam cena już powala. Nie niszczy włosów, za co ma ogromnego plusa.

Używałam kremów w kolorach: Lavender Dream, Flamingo Flash, Intriguing Rose (cudowny!) na rozjaśnionych włosach. Muszę przyznać, że efekt koloryzacji jest spektakularny! Kremy z serii Ultra są faktycznie intensywne, nie mogłam się napatrzeć na swoje włosy! Seria Pastel to delikatne, stonowane kolory. Wydaje mi się, że będą odpowiednie dla blondynek, które będą chciały nadać lekkiej poświaty i pastelowego odcienia swoim włosom. Dla mnie zdecydowanie lepiej wypadła seria Ultra :) Krem zamknięty jest w zakręcanej tubce o pojemności 75ml. W moim przypadku nie nakładałam kremu na całe włosy, a tylko na rozjaśnioną ich część (około 1/4 całości włosów). Włosów mam sporo i są dość grube, a tubka wystarczyła mi na około 3 farbowania. Efekt wow utrzymuje się około tygodnia, później się wypłukuje. Żeby zachować świeży kolor trzeba farbować je co około 2 tygodnie. Krem jest delikatniejszy niż pianka koloryzująca Venita. Rewelacyjna jakoś w stosunku do ceny. Jestem bardzo zadowolona ;)

Krem koloryzujący Venity kupiłam z czystej ciekawości ( a akurat zbliżał się panieński mojej psiapsióły ). Wybrałam kolor różowy i przyznam, że efekt przeszedł moje oczekiwania. Krem fajnie się nakłada na włosy, efekt jest intensywny i trwały ( oczywiście do momentu pierwszego mycia głowy ). Biorąc pod uwagę niską cenę produktu ( podobne produkty innych marek są znacznie droższe a jakościowo gorsze ) to polecam :)

Jak dla mnie bomba :) Świetna gama kolorystyczna, wszystkie najmodniejsze odcienie. Produkt wydajny, łatwo się nakłada i nie ma problemów z ewentualnym z myciem farby że skóry. U mnie kolor zaczął schodzić dopiero po kilku myciach. Co miesiąc można zmieniać swój wygląd. Polecam

Kupiłam na próbę, poleciła mi koleżanka. Właśnie zaczynam urlop i chciałam coś w sobie zmienić:) W tym sezonie modne sa takie kolorowe, pastelowe, holograficzne itp. włosy, ale jednak na koloryzację na stałe nie odważyłabym się. To jest świetny kompromis. Jak na razie jest ok. Z farbowaniem nie miałam większych problemów, konsystencja takiego no kremu, bardzo fajna, nie brudzi jakoś nadmiernie, ładnie pachnie i nie uczula (mam dość wrażliwa skórę jeśli o to chodzi). Moje włosy zareagowały ok, kolor jest fajny, delikatny i robi szał;) Zobaczymy po ilu myciach zejdzie, jak na razie po ok 5 jest nadal fajnie. Na wakacje super!