Nie taki diabeł straszny...
Niniejszy produkt otrzymałam w pudełku pełnym dobrodziejstw od Wizażu i przyznam, że początkowo byłam dosłownie przerażona, gdy ujrzałam jogurtowo-majtkowy płyn w ślicznej skądinąd buteleczce. Nie miałam pojęcia, jak niby mam nałożyć tak mocny rozświetlasz na twarz, by nie upodobnić się do clowna.
Okazało się jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, a z niniejszym rozświetlaczem, który zastępuje mi róż, bardzo się polubiłam (choć pewnie moim hitem byłby jednak odcień brzoskwiniowy).
Kosmetyk ma bardzo fajną buteleczkę. Nie tylko jest przezroczysta, dzięki czemu widać, ile kosmetyku jeszcze zostało, ale posiada także zabezpieczany dozownik z nakrętką, dzięki czemu używanie jest higieniczne, nic się nie rozlewa w kosmetyczce, a całość jest funkcjonalna i estetyczna. Drobny minus za fatalnie nadrukowaną datę ważności - wystarczy przetrzeć ją palcem i się ściera, a jednak pilnowanie, by kosmetyk się nie przeterminował, jest bardzo ważne.
Sam rozświetlacz ma gęstą konsystencję, którą bardzo łatwo i precyzyjnie można rozprowadzić na skórze. Podoba mi się w nim to, że nie posiada grubych, brokatowych drobinek, a bardzo drobno zmielony, mieniący się pyłek, dzięki czemu pięknie odbija światło, tworząc lustrzaną taflę. Na skórze odcień różu, oczywiście jeśli nie przesadzimy z ilością, jest niezwykle delikatny, pudrowy, pozwalający uzyskać efekt "porcelanowej" buzi. Osobiście podkreślam nim baaaardzo delikatnie kości policzkowe, dzięki czemu moja buzia nabiera promiennego blasku, a subtelny rumieniec jest niezwykle świeży i uroczy. Pokochałam ten efekt!
Produkt trzyma się na buzi bardzo długo. Czasem nawet dłużej, niż sam podkład. Jeśli chodzi o wydajność, to mam wrażenie, że nie dam rady zużyć go w całości przed datą przeterminowania (marzec 2020...), gdyż do uzyskania pożądanego przeze mnie efektu potrzebuję ilość równą wielkości główki od szpilki, a buteleczka mieści w sobie 15ml produktu, co z kolei czyni jej cenę niezwykle korzystną.
Dodatkowy plus należy się za to, że kosmetyk ślicznie pachnie - tak delikatnie i pudrowo, nie uczula ani nie zapycha porów, a w dodatku łatwo się zmywa.
To był mój pierwszy kontakt z rozświetlaczem w płynie i muszę przyznać, że bardzo spodobał mi się produkt od Bielendy. Początkowe przerażenie szybko minęło, polubiłam się z tym kosmetykiem i cieszę się, że miałam okazję go otrzymać w prezencie, gdyż nie jestem pewna, czy sama z siebie zdobyłabym się na odwagę kupna tak różowego płynu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie