Synchroline Rosacure Intensive SPF 30 Krem do skóry naczynkowej z filtrem

Kremu używam od kilkunastu lat. W tym czasie moja skóra z suchej stała się tłusto-sucha, miałam kilkadziesiąt epizodów ataku trądziku różowatego (wysyp, zaczerwienienie) no i oczywiście postarzałam się kilkanaście lat. Działanie kremu ciągle jest dla mnie super. Krem doskonale nawilża, łagodzi podrażnienia, wyrównuje koloryt. Ma filtr SPF i bardzo delikatnie pachnie. Nakłada się go odrobinę, jest super wydajny. Nie wiem, jak się sprawuje pod makijaż, bo nie stosowałam w tej konfiguracji. Słabo z dostępnością, cena też nie jakaś korzystna, ale mimo to używam go od lat i nie znalazłam lepszego codziennego kremu z filtrem.

Długo się zastanawiałam nad recenzją tego kosmetyku ponieważ zostałam dwukrotnie zmuszona do jego użycia użycia i gdyby nie to pewnie nigdy bym go nie kupiła (jest to kosmetyk specjalistyczny skierowany do określonej grupy osób). Otóż zdarzyło mi się dostać alergii kontaktowej od dwóch znanych i popularnych kosmetyków mających jednak niechlubną renomę. Krem Rosacure Intensive był wraz z kremem Sisley z kwiatami szafranu głównym elementem pielęgnacji który wyprowadził mnie z tego bolesnego stanu. W takich sytuacjach dermatolodzy polecają różne kosmetyki, ale prawda jest taka, że większość z nich nadal będzie szczypać na podrażnionej , zniszczonej skórze czego nie można powiedzieć o kremie Rosacure. Ten krem jest delikatny. Stosowany na podrażnioną skórę pomaga jej wyzdrowieć zamiast pogarszać jej stan. Dyskomfort związany ze szczypaniem czy pieczeniem skóry, z którym ma się do czynienia w takiej sytuacji zostaje zniwelowany, a skóra może się w spokoju regenerować. Ponieważ taki proces trwa jakiś czas to trzeba zużyć solidną porcję tego kremu i można zaobserwować jak działa na skórę. Nauczona złym doświadczeniem trzymam tubkę tego kremu w pogotowiu cały czas i po prostu zużywam go na dzień jak nie ma opisanego powyżej zastosowania tym bardziej, że ma nie tylko filtr SPF, ale i bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż.

Przeczytałam kilka recenzji przed zakupem kremu i stwierdzam, że jest niewart niczego. Trochę nawilża, ale jego głównym zadaniem miała być poprawa stanu skóry trądzikowej i naczynkowej. Wydaje mi się, że trochę matuje i dlatego "jakiś" efekt jest. Jednakże moje naczynka i zaczerwienienia ani nie zniknęły, ani się nie zmniejszyły. W wielkim skrócie - nie działa.

Najlepszy krem apteczny z wysokim filtrem przeciwsłonecznym jaki miałam. Stosuję go od wiosny do jesieni. Jestem alergikiem, mam trądzik różowaty, skłonność do powstawania przebarwień. Wszytkie kremy (apteczne i drogeryjne) z wysokimi filtrami podrażniają mi oczy. A ten nie. Chociaż, gdyby miał spf 50 byłoby idealnie, ale i tak nie będę narzekać. Ulubiony, bezpieczny, jedyny....