Joko Make Up, Mineral Baked Blush Mineralny róż spiekany

Róż znalazłam w jednym z beauty boxów. Zamknięty został w plastikowe pudełeczko a'la puderniczka w kolorze czarnym z dużym przezroczystym okienkiem pozwalającym na podglądanie produktu. Całość wytrzymała, nic się nie stało mimo kilku upadków. Pod spodem znajduje się nalepka z kodem krskowym i numerem odcienia, mi się trafiła ósemka, która jest dość ciemna, różowa, lekko wpada w cegłę i ma w sobie mnóstwo złotych drobinek. Róż ma dobry pigment i z jednej strony łatwo sobie zrobić krzywdę malując się jak matrioszka, z drugiej bez problemu można te kontury rozetrzeć, a nawet suchym pędzlem całkowicie go zdjąć... Generalnie jeśli chodzi o kolor, to prezentuje się ładnie i przy odrobinie wprawy można uzyskać nim fajny efekt. Niestety nie należy do tych wytrzymujących cały dzień, po 12h pracy różu na policzkach prawie nie mam, za to widzę drobinki na całej twarzy, jakbym dmuchnęła w brokat... Połyskują głównie na policzkach, ale też na brodzie, nosie czy czole, raz nawet znalazłam kilka we włosach, jakim cudem? Nie wiem. Dawałam mu kilka szans, ale ten kosmetyk jest straszny. Jeszcze sam róż jako róż bym z chęcią użyła, bo kolor jest ładny, a poprawka w połowie dnia mi nie straszna, ale te drobinki dyskwalifikują go w moich oczach, zdecydowanie nie zakupię ponownie, a ten egzemplarz przekazuję dalej. NEUTRALNE: - blaknięcie w ciągu dnia

Bardzo przyjemny spiekany roz do makijażu. Uważam że super się prezentuje na policzkach nadając subtelny połysk. Idealnie na luksusowe spotkania Ale też na codzień by sprawić sobie różowe dziewczęce policzki. Nie jest drogo i bardzo wydajny łatwy w aplikacji nie podraznila skory

Mam odcień nr 9 jest to połyskliwy,brzoskwiniowo-pomarańczowy kolor z drobinkami, który z powodzeniem może zastąpić rozświetlacz w obszarze policzków, gdzie go nakładamy. Sprawdzi się raczej u ciepłych, ciemniejszych karnacji, ja jako bladzioch sięgam po niego rzadko, raczej kiedy wykonuję mocniejsze konturowanie i wplatam ten kolor w bronzer, samodzielnie na pewno bym go nie zastosowała, bo tworzy u mnie efekt pomarańczy, ale znalazłam dla niego inne zastosowanie. Podobnie jak większość osób recenzujących ten produkt otrzymałam go jako część boxa kosmetycznego, ale długo leżał u mnie nieużywany z powodu dość nietypowego jak na róż koloru. OPAKOWANIE Bardzo podoba mi się prosta forma opakowania tego produktu – mamy tutaj plastikowe, okrągłe opakowanie w kolorze czarnym, środkowa cześć wykonana jest z plastiku, dzięki czemu widzimy kolor kosmetyku. Opakowanie jest wypukłe, więc przechowywanie go z innymi kosmetykami może być trudne, może zajmować jedynie miejsce na górze. Z tyłu znajdziemy naklejkę z numerem odcienia i nazwą. Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie i jest eleganckie. Jest trwałe, upadki mu nie starszne. RÓŻ Jak już wcześniej wspomniałam róż ma odcień brzoskwini wpadającej w pomarańcz, więc nie dla każdego się sprawdzi. Posiada w sobie mnóstwo drobinek, które dają subtelny efekt rozświetlenia skóry. Nie są zbyt duże, na twarzy dają naturalny efekt. Róż jest bardzo dobrze napigmentowany, już 2-3 pociągnięcia pędzlem dają wyrazisty efekt. Dobrze się go rozciera, nie tworzy plam. Jest dosyć twardy jeśli chodzi o konsystencję, co przekłada się na to, że wolniej się go zużywa. Na twarzy trzyma się cały dzień. Jako, że kolor niezbyt mi odpowiada znalazłam dla niego inne zastosowanie. Świetnie sprawdzi się jako cień do powiek – nie zbiera się w załamaniu, jest trwały, idealnie nadaje się do rozświetlania spojrzenia. Z bazą wytrzymuje cały dzień, solo kilka godzin. Kosmetyk ma bardzo krótki termin przydatności – tylko 6 miesięcy. Ciężko zużyć taki produkt w tym czasie, a jest on wydajny. PLUSY + wydajność + klasyczne, eleganckie opakowanie + dobra pigmentacja + trwałość MINUSY - nie do końca dobrany kolor (jednak na to nie miałam wpływu) - krótki termin przydatności

Śliczny odcień, mój ulubiony. Świetna pigmentacja, rewelacyjnie się rozciera, ładnie błyszczy, bardzo trwały nie ściera się po kilku godzinach, cena nie wygórowana. Bardzo wydajny róż, mam go kilka miesięcy a on nawet nie ubywa polecam:)

Ja, jak poprzedniczka, róż marki Joko otrzymałam w boxie kosmetycznym, dlatego nie miałam wyboru, jeśli chodzi o odcień. A trafił mi się numerek 8, czyli ceglasty z brokatowymi drobinkami. Mój makijaż na co dzień zazwyczaj jest bardzo prosty i naturalny, ale za to nigdy nie rezygnuję z różu, bo bez tego moja twarz wygląda, jak księżyć w pełni. Nie jestem bladziochem, ale za to mam raczej chłodny typ urody i wszelkie ciepłe kolory mi nie leżą. Źle wygladam w rudościach i niestety ten róż nie wypada inaczej. Aczkolwiek od czasu do czasu go używam. Róż Joko jest przede wszystkim baaardzo napigmentowany. Wystarczy, że przyłożę do niego pędzel i mogę malować policzki. Dlatego radziłabym uważać, bo można sobie niezłych kolorków dodać. Jak przy siarczystym mrozie ;-). Nie rozciera się najgorzej, ale znam też łatwiejsze w obsłudze kosmetyki. Potrafi też pylić podczas nakładania na pędzel. Ale na skórze wygląda ładnie, równomiernie i bez plam. Bardzo fajnie stapia się z podkładem i pudrem. Jednak przyczepię się do tych drobinek, bo naprawdę są duże i tandetne. Wolałabym produkt bez nich, zwłaszcza przy mojej tłustej cerze, która nie potrzebuje dodatkowych świecidełek. Ma delikatnie opalizujące wykończenie, ale nie podkreśla jakoś szczególnie rozszerzonych porów. Jest bardzo trwały i nie znika z twarzy w ciagu dnia. Nie powoduje podrażnień, alergii, stanów zapalnych i nie zapycha. Róż znajduje się w małym, okrągłym i plastikowym opakowaniu. Plastik wygląda solidnie i nic się z nim nie dzieje. Cena nie jest zawyżona, aczkolwiek znam lepsze i tańsze produkty.

Produkt faktycznie nie jest zły, ale wybór odcieni woła o pomstę do nieba. Ja jestem w posiadaniu miedzianego (najgorszego chyba dla mojego typu urody - to jest właśnie magia ShinyBox ;), ale właściwie wszystkie są bardzo ciepłe i sprawdzą się głównie przy ciemniejszej cerze i zdecydowanie takiej ze złocistym odcieniem. Działanie: Połyskujący, rozświetlający róż o bardzo przyzwoitej pigmentacji. Na pędzel nabiera się bez trudu, osypuje tylko minimalnie i pięknie, gładziutko sunie po skórze. Aplikacja jest super! Co do wykończenia, można mieć inny gust, ale wg mnie, mimo drobinek nie daje taniego, brzydkiego efektu - blask jest spory, ale ładny i ,,ugrzeczniony". Do tego lekko opalizuje, co już w ogóle jest super. Pigmentacja dobra, więc dwa ruchy pędzla absolutnie wystarczą. Całe szczęście rozciera się naprawdę sprawnie, więc mimo nasycenia kolorem, o plamy nie jest tak łatwo. Nie ma negatywnego wpływu na skórę, więc stosuję go też czasem jako cień na powieki. Trwałość może nie powalająca, ale dobra, po prostu po kilku godzinach trzeba poprawić. Pewnym problemem może być natomiast to, że ściera się niezbyt równomiernie i po drugiej aplikacji zostanie więcej większych, lśniących drobinek. Wtedy efekt zdecydowanie nie jest już dzienny. Kwestie techniczne: Wydajność jest powalająca, co trochę mnie martwi, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków, ale odcień, który mam jest wyjątkowo nietwarzowy i nie zużyję go przed upływem daty ważności (latem ujdzie, ale przy bladej, zimowej skórze ani trochę). Opakowania z wypukłym wieczkiem są może trochę bardziej upierdliwe w przechowywaniu niż takie z płaskim (nie da się ich stawiać na sobie), ale co by nie mówić, jest ładne ;) Podsumowując: Dla kogoś, kto ma oliwkową cerę, to może być wymarzony rozświetlający i lśniący wieczorowy róż. Dla mnie słabiutko, ale tego, że jest dobry i tani odmówić mu nie można.