Francuski pocałunek... :* (vol. 2)
Tym razem jeszcze krócej, ponieważ przed chwilą skończyłam recenzować pomadkę w płynie od Bourjois z tej samej linii Rouge Velvet - zainteresowanych odsyłam tam, a tutaj po prostu zrobię porównanie, na wstępie mówiąc, że ta wersja mi się sprawdziła lepiej. Ale czy dużo lepiej....? ;>
Otóż nie! Nie-dużo lepiej. Tuż po nałożeniu szminki na usta pojawił się ten sam problem gipsowych ust z podkreśloną strukturą warg - tyle, że subtelniejszy przez wzgląd na bardziej kremową formułę, a przez to szminka jest przyjemniejsza w noszeniu. Rouge Velvet ma w swojej ofercie mnóstwo przepięknych, wspaniałych kolorów! Niby intensywnie napigmentowane, ale o raczej średnim kryciu. Jak to się dzieje? - nie mam zielonego pojęcia. Nie da się nią pomalować 'mokrej' części dolnej wargi - żebyście nie wiem jak długo jeździli sztyftem po ustach tam i z powrotem. Pigment się tam nie przyjmuje. Sucha cześć warg pokryta kolorem, a ta bardziej wewnętrzna - nie. To wygląda FATALNIE! - tak jakbym nosiła tę szminkę przez wiele godzin, przez wiele obiadów z wieloma popitkami i przez wiele pocałunków, a nie pięć minut. Co prawda odznacza się bardzo dobrą trwałością (może nie taką jak tamten tytan, o którym wspominałam na początku), ale to małe pocieszenie, skoro na moich ustach wygląda źle. Dawno nie spotkałam się z taką szminką, której bym tak unikała - szczególnie w momencie gdy kolor mi się podoba. :D Sytuacja niewyobrażalna, ale jednak ma miejsce.
Kolejną rzeczą, która mnie do niej zniechęca to sam sztyft. Z zewnątrz ładny - nowoczesna elegancja, wygląda profesjonalnie i przyciąga wzrok, od wewnątrz - aplikator bardzo zgrabny, ultraprecyzyjny, świetnie wyprofilowany, da się nim pomalować zarówno szerokie, jak i wąskie usta, ALE... zatyczka trzyma się bardzo ciasno, jest zassana, a przy śliskiej powierzchni, z jakiej wykonana jest tutka, trzeba się z nią za każdym razem siłować. Wiem, że taka ochrona zapobiega szybszemu wysychaniu, przedłuża jej świeżość, przydatność, no ale już bez przesady! Chyba tylko Pudzian nie zmęczyłby się otwieraniem tego przedmiotu, ale przecież to nie jemu jest ona dedykowana, tylko kobietom - niekoniecznie silnym w rękach. ;)
Sympatyczny tytuł recenzji wynika z faktu, iż Bourjois jest francuską firmą, jak i dlatego, że ta pomadka wytrzyma każdy pocałunek - i ten cmokający, i ten namiętny - no właśnie, francuski... :P ale ja jestem mocno rozczarowana tym kosmetykiem, czego wyraz dałam w mojej recenzji. Niedługo Tłusty Czwartek i Walentynki... to dobry czas na testy trwałości tej szminki - na pewno zda je wszystkie śpiewająco. Gorzej z innymi aspektami. Ok, jest komfortowa, praktycznie niewyczuwalna na ustach, ale zdecydowanie nie jest dostosowana do moich - wygląda na zważoną, częściowo zjedzoną, ta wewnętrzna 'mokra' cześć wargi łapie w ogóle koloru niezależnie od ilości warst - po prostu nie przyjmuje się w tym miejscu - zaś zewnętrzna jest nim grubo pokryta, miękki sztyft potrafi wyjechać poza kontur ust, struktura warg zostaje podkreślona w sposób nieestetyczny, postarza ich wygląd, w przypadku suchych skórek - bardzo je podkreśla, natomiast wypielęgnowane i wypeelinowane, zadbane usta i tak wyglądają niekorzystnie, bo wchodzi w każde załamanie. Do tego jeszcze to upiorne zamknięcie! W momencie, gdy muszę otwierać kapturek przez ścierkę kuchenną... Nie no, tak być nie powinno! Czasami mam ochotę wywalić tę pomadkę przez okno (jasne, że metafora - nie wywaliłabym jej... już wywaliłam pieniądze w błoto - i to niemałe).
Pomadka mimo moich licznych i bardzo poważnych zastrzeżeń, ten produkt znajduje rzeszę zwolenniczek. Czym to jest spowodowane? Nie wiem. Może to kwestia marketingu (w końcu też dałam się nabrać, zrobić w bambuko... nie mogąc się zdecydować na jeden, kupiłam dwa kolory i miałam w planach inne... coś jednak sprawia, że lubię Burżuja i mam do niego sentyment). A może zadowolone klientki mają inne usta? Idealnie gładkie, bardziej spulchnione, być może po powiększeniu? Ja takich nie mam, a Rouge Velvet absolutnie nie jest dla mnie. Nie wiem, czy polecam, ale wiem, że na pewno nie kupię ponownie. Jeśli dostanę w prezencie, to dam komuś/sprzedam - do tego stopnia jest mi z nią nie po drodze. Po prostu szok!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie