Kolory są piękne, ale...
Ultra Matte Color Lipstick - czyli obietnica nasyconego koloru i matowych ust i trwałego makijażu - i o ile z tym pierwszym mogę się jeszcze zgodzić, o tyle dwa pozostałe punkty są mocno dyskusyjne, moim zdaniem...
ZALETY:
+ Eleganckie, matowe opakowanie w pięknym, czarnym kolorze - proste, a jakże efektowne. Solidne - przetrwało kilka upadków. Sztyfty szminek osadzone są porządnie i wysuwają się płynnie, zaś ich kształt umożliwia precyzyjne wyrysowanie konturu ust i wypełnienie ich.
+ Dobra pigmentacja i niewyczuwalna na ustach formuła - wszystkie trzy kolory po aplikacji są dokładnie takie same, jak w opakowaniu. Są one nasycone i dobrze napigmentowane.
Do testu otrzymałam 3 kolory:
* Pure Pink * - delikatny, ciepły odcień różu, dobry do codziennego makijażu. Wykończenie matowe.
* Electric Pink * - neonowy róż w stylu Barbie - piękny, oczywiście o ile się takowe lubi i ma się typ urody odpowiedni do tego typu odcieni. Wykończenie matowe - ten kolor jest najtrudniejszy w aplikacji i najbardziej ''suchy'' ze wszystkich trzech testowanych.
* Ruby Kiss * - klasyczna czerwień. Kolor elegancki i jak na czerwień dość stonowany, nie wulgarny czy tandetny. Wykończenie satynowe.
+ Nie wysuszają ust.
+ Delikatnie pachną i nie drapią w gardło przy przypadkowym ''zjedzeniu''.
+ Nie podrażniają.
+ Łatwe do zmycia - wystarczy płyn micelarny.
WADY:
- Niejednolita jakość - zależna od koloru. Najlepiej trzyma się Electric Pink, jednak jest on najtrudniejszy w aplikacji i najbardziej wymagający - podkreśli bezlitośnie KAŻDĄ, nawet najmniejszą suchą skórkę, dlatego wymaga ust idealnych. Odwdzięcza się trwałością, bo ta jest niezła - około 5-6h bez poprawek, mimo jedzenia/picia.
Znowu Ruby Kiss, choć bardziej łaskawa w aplikacji, to jednak nie jest matowa - to satyna, widać to nawet przy porównaniu sztyftów szminek bezpośrednio w opakowaniu. Ruby Kiss w wyższych temperaturach wymaga konturówki, ponieważ lubi migrować poza kontur ust. Jest też mniej trwała od Electric Pink, ale jednak bardziej niż Pure Pink - ten nudziak niestety umyka z ust najszybciej, ale ma piękne, matowe wykończenie i równomiernie pokrywa wargi woalką koloru.
- Lubią się rozmazywać w wyższych temperaturach - dotyczy to głównie Ruby Kiss (konturówka załatwia sprawę, no ale jednak!), czasem Pure Pink, jedynie Electric Pink nie robi takich numerów.
- Odbijają się na szklankach.
- Są zbyt drogie, moim zdaniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę nierówną jakość - za połowę tej ceny można dostać fantastyczne pomadki Golden Rose!
Słowem - zapowiadało się wspaniale, a wyszło, jak wyszło.
Doceniam, że Ultra Matte Color nie wysuszają ust i są lekkie i komfortowe w noszeniu, jednak nie mogę zrozumieć, dlaczego trwałość i jakość zależą od koloru - czyli jak trafisz, tak masz...
Przepiękne kolory nie ratują sytuacji, niestety - ja nosząc szminkę oczekuję, że będzie spełniała obietnice producenta, a tutaj to jedna wielka ruletka.
Zakupu nie ponowię i nie polecam tych szminek - lepiej kupić coś innego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl