Un Bois Vanille w testach nadgarstkowych to nie jest to samo! Na nadgarstku kwitnie, o ile to właściwe słowo, jakiś waniliowy olejek do ciasta, a w całościowych testach występuje bajeczna, bogata wanilia, zmieniająca się jak w kalejdoskopie. Co za miła niespodzianka!
Dopiero po świętach mogę z pełną odpowiedzialnością napisać tę recenzję, ponieważ podczas pieczenia świątecznego sernika pod dyktando mojej mamy miałam do czynienia z czymś, co musi się tu pojawić. Chodzi o szklaną fiolkę, którą mama nakazała mi otworzyć i wydobyć ze środka całkowicie burą, nieefektowną, zmurszałą laseczkę wanilii. Następne polecenie obejmowało posiekanie tejże.
Ten etap przeciągałam w nieskończoność.
Bo to jest Un Bois Vanille.
To, czym nie jest Un Bois Vanille, to waniliowe disco polo, koszmarne Vanilla Fields sprzed dwudziestu lat, ulepne olejki do ciasta. Rzeczone ulepki nie mają nic wspólnego z tym zapachem, który Kamis dostarczył mi w szklanej fiolce, i który Lutens dostarczył mi w szklanej butelce. Najbardziej spożywcza, ordynarna postać wanilii, praktycznie, poza otwarciem, w Un Bois Vanille nie występuje (otwarcie wyraźnie psuje i wysładza mdląca lukrecja, ale trwa to tak krótko, że je przemilczę).
Po słodkawym otwarciu długo i z przyjemnością obcuję z zapachem wanilii i sandałowca, które są nieco puchate i wilgotne, tak jak wilgotne bywa ciasto na początku procesu jego powstawania. Wilgotność Un Bois Vanille zawdzięcza zapewne kokosowi, potem zaś, w miarę ulatniania się tej kremowości kokosa, perfumy zaczynają być suche, a wanilia jakby nieco dymna, co z kolei ratuje je przed krokiem w otchłań słodyczy. Otchłań tą mogły utworzyć bób tonka i gwajak w bazie, ale nie utworzyły. Mało brakuje, ale granica niestrawności nie została przekroczona, również dzięki nieco brudnawym nutom pszczelego wosku.
Na pytanie, czy te perfumy są słodkie, odpowiem: owszem, są słodkie. Słodyczy nie lubię jeść, ani nimi pachnieć, ale w tym przypadku twórca ubrał słodki zapach w rzadką cechę- zmienność. Podoba mi się to więcej niż bardzo.
Trwałość - na mojej skórze- około 8 godzin. Czuję się w obowiązku dodać, że skóra, która wysładza zapachy (a moja takich tendencji nie ma), Un Bois Vanille może okazać się przepełnione o tą jedną kroplę, która dzieli kompozycję od przesłodzenia.