BeneFit Boi-ing, Industrial Strength Concealer Korektor maskujący w kremie

Spotkałam się z nim w trakcie wyprzedaży i powiem szczerze - jest niezły. Ma gęstą konsystencję, ale mimo to nieźle się go aplikuje, a najlepiej wygląda gdy rozgrzejemy go w palachach i wklepiemy. Jest trwały, wydajny i nie wysusza. Niestety cena jest spora a krycie średnie :)

Jestem w posiadaniu palety Complexionista, która to zawiera w sobie dwa odcienie korektora Boi-ing Industrial 1- jasniejszy 2- ciemniejszy. No. 2 jest naprawdę ciemny, nadający się do śniadej, bądź opalonej karnacji, czasem używam go celem konturowania na mokro, oraz jako bazy pod ciemniejsze cienie lub w podobnej kolorystyce. Przyznaję jednak, że rzadko po niego sięgam. No.2 jest natomiast moim codziennym pewniakiem. Jest w kolorze jasnym, cielistym, neutralnym, choć porównując go z kamuflażem Catrice 010 Ivory, wypada nieco bardziej brzoskwiniowo, delikatnie różowo, ale też i świetliściej, Jest też odrobinę jaśniejszy, ale to też zależy od kąta padania światła. Catrice jest natomiast bardziej ziemisty, toporny. Końcowy efekt też wypada lepiej na korzysc Benefit, jest bardziej naturalnie. Pory także są mniej widoczne. Porównań do kamuflażu Catrice będzie jeszcze sporo, gdyż to naprawdę mocno zbliżone produkty, spełniające podobne funkcje. Ale, różni je konsystencja, o cenie już nie wspominając. Benefit jest bardziej maślany, lżejszy, nada się także pod oczy, ale tylko w niewielkich ilościach, przy większych potrafi obciążyć tę okolicę, podkreślić zmarszczki. Osobiście najcześciej używam go do wyrównania kolorytu powiek, czy zakamuflowania drobnych niedoskonałości na skórze twarzy. Konsystencja jest gładka, przyjemna. Korektor dobrze napigmentowany, wystarczą naprawdę niewielkie ilości do zatuszowania zaczerwień, zasinień. Co ważne dobrze trzyma się skóry, współpracuje z pudrami, podkładami, nie bryluje się, nie warzy, nie spływa. Jest wydajny. Nie odczuwam wysuszenia skóry. Fajny kosmetyk, aczkolwiek Catrice także, tyle tylko, że Benefit ma lżejszą, bardziej maślaną konsystencję ale też i cenę dziesięciokrotnie wyższą. W załączniku: od góry: Catrice 010 Benefit 1 Benefit 2

Posiadam odcień no. 1 i no. 2. Konsystencja korektoru była dla mnie dość ciężka na początku, gdyż kot zjadł mi Beauty Blender i musiałam go nakładać palcem. Poźniej zaczęłam nakładać zwilżonym pędzelkiem (przegotowaną wodą lub wodą termalną) i już bylo ok. Długo się otrzymuje, nie podkreśla zmarszczek ani porów, dostosowuje się do kolorytu skóry. Kolor no. 2 jest dla mnie zbyt ciemny na co dzień, używam go do konturowania. Zdecydowanie cena zbyt wysoka. W niższej kwocie można znaleźć korektory takiej samej jakości.