Hebe Professional, Gąbka do makijażu 3D 

Gąbeczka nawet po mocnym zwilżeniu pozostaje dość twarda. Niestety pochłania sporą ilość podkładu w porównaniu do innej gąbki, którą używałam. Nie wydaję mi się też , że na długo mi posłuży. Z każdym używaniem i myciem wygląda gorzej. Z pozytywnych stron - łatwe czyszczenie oraz jej kształt.

Mialam już chyba każdy rodzaj gąbek do makijażu Hebe Professional i właśnie ta o nierównomiernym kształcie zdecydowanie różni się od pozostałych. Po pierwsze jest o wiele twardsza niż inne gąbeczki Hebe nawet wtedy gdy zmoczymy ją wodą. Po drugie jej nietypowy kształt powoduje że trochę ciężko jest nią nałożyć podkład zwłaszcza taki lekki, bądź krem BB. Natomiast świetnie się sprawdzi do rozprowadzania cięższych podkładów niestety u mnie takie w lato się nie przejdą. Na początku byłam bardzo źle nastawiona do tej właśnie gąbeczki ponieważ jestem przyzwyczajona przede wszystkim do innego kształtu takiego narzędzia, do szybkiego i łatwego rozprowadzania podkładu oraz do wygody trzymania w dłoni takiego oto produktu. Z czasem jednak metodą i błędów zaczęłam się z nią dogadywać I odkryłam że bardzo dobrze sprawdza się podczas rozprowadzania cięższych, mocno kryjących podkładów (np. Revlon). Nie pochłania ich tak jak tych lekkich i nakładając nią tego typu podkłady możemy uzyskać bardzo ładny równomierny efekt. Czy kupię ją jeszcze raz? Raczej nie. Wolę standardowy kształt gąbeczki którą mogę rozprowadzić każdy typ podkładu. Mimo wszystko uważam że może komuś rzeczywiście sprawdzi się w stu procentach.

Bardziej rozciera niż blenduje. Znajomy, który zobaczył jak jej używam, myślał, że się pudruję. Niestety, ja nie widzę innego sposobu niż tarcie nią twarzy, ponieważ inaczej zostawia smugi i plamy. Poza tym żre podkład tak, że nie nadążam z jego kupowaniem. I ciężko ją domyć. Ale używam, póki się nie rozleci. Więcej nie kupię.

Żałuję że ją kupiłam... Co tu dużo pisać, ta gąbka nie warta jest nawet 5 groszy... Strasznie twarda, nie rośnie w kontakcie z wodą, nie pamiętam ceny ale szkoda że nie kupiłam innej...

Gąbka po zmęczeniu pozostaje dalej twarda, owszem powiększa się ale nadal nie nadaje się do aplikacji podkładu. Kupiłam bo szukam gąbki idealnej nie za wielkie pieniądze. Niestety ta zawiodła. Po dłuższym użytkowaniu gabeczka pęka. Co wie zjada dużo produktu i słabo się nią blenduje podkład ze skóra.

Nie polecam, bardzo twarda, niemiła w dotyku, słabo daje się namoczyć, drapie podczas rozprowadzania podkładu i rozprowadza go nierównomiernie. Odstawiłam i nie używam, to bardziej gąbka do lekkiego ścierania twarzy, a nie makijażu. Na pewno więcej nie kupię, jedna z najgorszych jakie kupiłam.

Gąbeczki są w 3 rodzajach: fioletowa, różowa(łezka) i turkusowa(ścięta). Posiadałam gąbeczkę turkusową i różową. Dla mnie to zupełnie dwie inne gąbeczki. Myślałam, że różnią się tylko kolorem i kształtem.... TURKUSOWA ŚCIĘTA Gąbka jest bardzo miękka ale posiada dużo porów przez co miałam wrażenie, że zjadała bardzo dużo podkładu. Mało zostawało na twarzy a większość wnikała w głąb gąbeczki. Tym bardziej było to widać podczas mycia... Samo nakładanie podkładu gąbeczką było bardzo przyjemne bo jest ona bardzo miękka. Mycie jej było raczej bezproblemowe. Niestety okazała się bardzo nietrwała. Podczas pierwszego moczenia nawet nie wiem jak ale uszkodziłam ją (mimo, że nie miałam długich paznokci). Sytuacja się pogarszała z każdym myciem, miałam wrażenie, że gąbka mi się kruszy :( RÓŻOWA ŁEZKA Miałam mieszane uczucia po gąbce turkusowej. Szukałam stacjonarnie innej gąbeczki i niestety nie mogłam nigdzie kupić i postanowiłam kupić taką samą - tym bardziej, że była w promocji. Postanowiłam kupić tym razem różową. Jakież było moje zdziwienie gdy ją wyjęłam z opakowania. Ona była zupełnie inna w dotyku niż turkusowa. Początkowo gąbeczka mocno mi się nie spodobała z powodu, że w dotyku była bardzo sztywna i twarda. Po namoczeniu niewiele zwiększyła swoją objętość. Pierwszy raz mam taką gąbkę i uznałam to za bubel. Nakładanie na twarz podkładu było dla mnie rzeczą toporną. Jednak teraz z czasem chyba się do niej przyzwyczaiłam. Gąbka wydaje mi się jakby była bardziej silikonowa. Nie posiada porów i nie zjada podkładu. Bardzo niewielkie ilości wnikają w głąb gąbeczki co jest dla mnie sporym plusem bo nie marnujemy produktu. Niestety gąbka jest twarda i zbita przez co nieprzyjemnie nakłada się podkład na twarz. Jest po prostu toporna.... Czuje się jakbym biła siebie w twarz.... :) Podsumowując: Nie mam pojęcia która gąbeczka jest lepsza. Z jednej strony turkusowa jest bardzo miękka i przyjemnie się nakłada podkład ale zjada bardzo dużo produktu. Mam wrażenie, że nawet aż za bardzo a na dodatek jest bardzo nietrwała. A z drugiej strony różowa jest bardzo sztywna i twarda przez co nakładanie na twarz podkładu jest trochę nieprzyjemne ale za to nie zjada prawie wcale podkładu i na dodatek jest trwała. Można ją męczyć podczas mycia a nic jej się nie stanie.

Co tu dużo mowić, pierwsze użycie to katorga, nie da sie tym pracować twarda zbita Bleh. Wiecej nie napisze bo przy pierwszym myciu dosłownie sie rozleciała (zalaczamnfoto po pierwszym myciu). Szajs jakich mało.

Od jakiegoś czasu stosuję gąbki do nakładania fluidów, ponieważ z ich użyciem podkład wygląda delikatnie i naturalnie. Wypróbowałam już ich kilka, oprócz gąbki- matki i chyba pierwowzoru wszystkich jajeczek i łezek do makijażu, nazwy nie wymienię, ale wiemy dokładnie o co chodzi. Teraz pytam o co chodzi z tą gąbką Hebe, jest kiepska. Do najważniejszych wad zaliczam to, że gąbeczka jest bardzo twarda i toporna w obsłudze. Po zwilżeniu nie rośnie, jest sztywna i właściwie to stemplowanie skóry za jej pomocą absolutnie nic nie daje. Bardzo mnie to martwi, ponieważ ogólnie w zakupach i stylistyce drogerii jako miejsca to ja Hebe bardzo lubię. Efekty po użyciu tej gąbeczki są słabe. Nałożenie podkładu palcami daje lepsze wyniki niż praca z tą gąbeczką. Po nałożeniu podkładu wklepywałam go zawsze delikatnie gąbeczką i ten sposób również nie sprawdził się z produktem Hebe- nastąpił zanik podkładu i plamy (?). Miałam już kilka tych gąbeczek: Sephora- gąbeczka po zwilżeniu nie rosła, ale świetnie współpracowała, Yves Rocher- trochę rosła i była znakomicie, wręcz cudownie miękka i delikatna- każdy podkład ją uwielbiał i moja skóra też. Miałam też gąbeczkę z zimowej kolekcji Douglas i była przecudowna- rosła po zwilżeniu i była taka mięciutka, że aż smutek ogarnia człowieka, że była to tylko limitowana kolekcja, ech. No, szkoda, że Hebe proponuje nam twardą gąbeczkę, nie da się nią wykonać dobrego makijażu. Do tej drogerii przychodzą np. osoby znające zasady stosowania danych produktów, jak również osoby początkujące: gdyby gąbeczka z Hebe marki Hebe była moją pierwszą w życiu, nie kupiłabym już czegoś takiego, gdyż byłabym przekonana, że wszystkie gąbeczki- jajeczka niezależnie od firmy- są takie.

miałam okazje używać dwóch sztuk, pierwsza trzymała się względnie długo, natomiast kolejna, którą kupiłam skuszona niską ceną i względnie dobrą opinią na temat poprzedniej okazała się totalną pomyłką, po miesiącu używania wygląda tragicznie, a pomimo delikatnego traktowania kruszy się i stała się na tyle twarda, że nałożenie nią podkładu jest niemożliwe, zamiast wklepywać go można jedynie jeździć twardą gąbką po twarzy, co pozostawia okropne smugi nawet po umyciu i dokładnym namoczeniu zaraz przed użyciem gąbka nie rośnie pod wpływem wody ani nie robi się miękka, postanowiłam więc potraktować ją długim namaczaniem w pralce, jednak to też nie przyniosło żadnego efektu, a gąbka wylądowała w koszu, bo niestety do niczego się nie nadaje, za tą cenę można kupić gąbkę z wibo lub lovely, które u mnie sprawdzają się świetnie, wykończenie jest naturalne, gąbki nie rozrywają się a po namoczeniu są mięciutkie

Gąbkę zakupiłam jako tzw szybkie uzupełnienie braku... Stwierdziłam cena 9,99 grosze, biorę. Gąbeczka o ciekawym kształcie. Wizualnie kusi do zakupu... Jednak nie to jest najważniejsze. Przyszedł czas na wykonanie makijażu. Standardowy rytuał. Gąbkę zwilżam, aby niepotrzebnie nie pochłaniała nadmiaru kosmetyku. Staram się rozpracować na twarzy. I tutaj mamy już problem. Struktura gąbki jest tak twarda, że wygląda to jak dosłownie oklepywanie packą na muchy buzi.... Materiał z jakiego jest gadżet wykonany nie jest taka gąbka według mnie do końca, Jest to mix gąbki i twardej gumy. Dawałam szanse gąbce ok 10 razy mój makijaż wyglądał koszmarnie, zacieki, ciastka, nierówno rozpracowany podkład, jak by tego było mało na trzeci dzień buzia była lekko podrażniona przez strukturę gąbki. Już po 5 myciu zaczęła pękać i lekko się kruszyć. Klapa na całego.

Nigdy dotąd nie używałam beauty blendera ale koleżanka namawiała mnie abym wypróbowała bo lepiej nakładać nim podkład i przy okazji zakupów w Hebe zobaczyłam tę gąbeczkę i widząc jej cenę wiele się nie namyślałam i ją wzięłam. Nie mam zbyt dużego porównania bo to moja pierwsza ale wydaje mi się, że gąbka do nakładania podkładu nie powinna się kruszyć po kilku użyciach a w szczególności raczej nie powinny robić się w niej dziury. Na szczęście nie była zbyt droga ale jak na produkt który nadaje się do użycia raczej tylko kilka razy to raczej nieopłacalna inwestycja. Nie powiem gąbeczka ładnie wygląda i nie jest droga ale zupełnie się nie sprawdziła w moim przypadku.

Zamiast gąbki równie dobrze można użyć rękawicy bokserskiej. Takie same odczucia i zapewne podobny efekt końcowy. Gąbka jest twarda, nie zmienia kształtu ani wielkości po zamoczeniu. Podkład nią nałożony wcale nie wygląda lepiej, jest absolutnie zbędna. Szkoda tego 10 zł, naprawdę bezużyteczny gadżet.

Od dawna używam oryginalnego Beutyblendera, nie wiem co mnie podkusiło, żeby wypróbować inną gąbeczkę. Skusiła mnie promocja i stwierdziłam, czemu by nie. Żałuje wydanych pieniędzy. Gąbeczka nie nadaje się do niczego, wody nie chłonie chyba wcale, nie zauważyłam też żeby zwiększyła swoją objętość. Wykonana jest z dziwnego materiału, jakby z czegoś z zawartością sylikonu. Podkładu też nie udało mi się nią dobrze nałożyć, wręcz się męczyłam, żeby to jakoś wyglądało, bardziej przypominało to rozmazywanie fluidu po buzi, nie rozkładał się równomiernie na twarzy, efekt uratowałam pędzlem, bo nie wyszłabym tak na ulicę. Gąbeczka trafiła do kosza, pieniążki też. Szkoda.

Nie jestem z niej zadowolona. Kupiłam jako swoją pierwszą gąbkę do makijażu, nie wiedziałam o nich za wiele. Była twarda i nie zwiększała objętości po namoczeniu. Pozostała w kształcie i konsystencji taka sama, tylko po prostu była mokra. Nie piła podkładu, ale nie mogę też powiedzieć żeby go ładnie rozprowadzała i wtapiała w skórę. Czułam jakbym boksowała się czymś po buzi. Na pewno była wyjątkowo tania, wyjątkowo łatwo dostępna i bardzo trwała – niemal nie do uszkodzenia przy tej konsystencji, aż w końcu sama postanowiłam z niej zrezygnować i spróbować innej. Ciężka do umycia. Więcej do niej nie wrócę – poznałam swój ideał w postaci Blend it.

Kupiona przy okazji, niestety bardzo szybko zaczęła się kruszyć i przebijać (jakoś po miesiącu), mimo tego, że rzadko używam podkładów a co dopiero gąbek to powinno dać do myślenia. Wygląd ma fajny, jest miła w dotyku, nawet dobrze rozprowadza, ale to mało solidny produkt. Po wymyciu skończyła jako ulubiona zabawka dla kota :) jest jej oddanym fanem.

Zakup niekontrolowany Stał przy kasie. Zrob zakupy powyżej jakiejś sumy, a gąbkę dostajesz za ileś zeta. Nie jestem blondynka, ale łapie się na takie akcje; ) Hehe kobieca logika Gąbka o dziwo fajnie się sprawdzała na początku. Przetrzymala mycia i podklady, ale z czasem robiła się "starowata". Jakby zmieniła się faktura. Po pewnym czasie zaczęła gubić miniokruszki, wiec się pożegnaliśmy. Mała, zwinna, średnio twarda. Głośno się nią pracowało, ale to taki efekt uboczny :)

Gąbeczka jest miękka i całkiem dobrze rozprowadza się nią podkład, z pominięciem płatków nosa – w tym miejscu nie idzie zaaplikować produktu jak trzeba. Druga sprawa jest taka, że z niewiadomej mi przyczyny, zaczęły pojawiać się w niej dziury – przez co zdecydowałam się na pozbycie się produktu po miesiącu.