Shiseido Vocalise 

Główny akord zapachu tworzy ugrzeczniona róża z wanilią mieszanka nasuwająca skojarzenia np z Yohji Yamamoto; bardzo przeciętny zapach. Jednak w Vocalise coś piszczy, wydaje się że umieszczono tam zbyt wiele nut, które nakładając się piszczą dziwnymi "pikami". Jest tam nieokreślony kwiat, całkiem zwyczajny, jakaś różo-orchidea czy coś na ten kształt, który wybija się z oceanu waniliowo-różanej przeciętności, wbija ostrzem w nozdrza jakby był miętą czy eukaliptusem - ciekawy efekt, ale opisuję doznania subiektywne; przez to zapach jest przestrzenny, "niesie się w nim echo". Dobija się do nosa, ale co z tego, jak żadnej ciekawej treści nie niesie. Nie inspiruje jakoś. Przypomina pomieszanie kilku najtańszych dezodorantów z płynem do płukania. Szczególnie po godzinie.Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań:

Zupelnie nie moj zapach - bardzo sie nie lubimy. Vocalise na mojej skorze jest jak zgrzyt nozem po szkle, robi sie po prostu brzydki i do tego odczuwam go jako bardzo nieprzyjemnie nachalny i irytujacy, wrecz mdlacy :( Malo ktore perfumy tak tragicznie na mnie leza - bo przeciez obiektywnie to nie jest zly zapach, choc przyznam, ze czy wachajac go z butelki, czy z papierka, czy na innej osobie niepecjalnie potrafie doszukac sie w nim czegos wyjatkowego :(

To prawda, zapach bardzo harmonijny jakby pogodzony z kobiecą naturą, spokojny stonowany zrównoważony:) Przy tym pełen wdzięku i kobiecości, nastraja optymistycznie i neutralizuje te szaleńcze w pewnych momentach życia, burze i zawirowania ducha. Niezmiennie wywołuje skojarzenia z ciepłem rodzinnym, ciepłem w ogóle, stąd zapewne określenie "bezpieczny". Kompozycja orientalno-kwiatowa bardzo trwała lecz dyskretna, trzyma się blisko skóry, nie męczy otoczenia zatem spokojnie do noszenia na co dzień. Opakowanie ładne choć nieco tandetnie(nie mylić z podróbami, które zwykle chrzcimy mianem tandety) wykonane jak na produkt tej klasy i za tę cenę.Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego.

Ładny, grzeczny, nie narzucający. Mało znany i rozpopularyzowany.Po zużyciu jednego opakowania nie skusiłam się na więcej.

Oryginalny, nieco wschodni, nieco jazzowy i nieco szalony zapach. Kojarzy mi się z głosem Anny Marii Jopek, która zresztą używa tych perfum - miękki, aksamitny, o dużej amplitudzie i skali. Bardzo kobiece perfumy.

Szlachetna prostota, wysmakowana elegancja, wysublimowane piękno.