Do dziś pamiętam pierwsze spotkanie z tym zapachem. Błądziłam po drogerii szukając nowych perfum, dojrzałam na półce White Iceberga- flakon wyglądał zachęcająco (to skojarzenie - 'white': elegancja, czystość, wyrafinowanie). Rzuciłam się więc na tester i spryskałam nadgarstek, pełna wielkich oczekiwań.
Po chwili uciekałam z drogerii złorzecząc kręcąc nosem jak prychający kot. Zapach wydał mi się okropny i tylko marzyłam, żeby go z siebie zmyć. Skojarzył mi się z czymś tandetnym, topornie prostym i banalnie kwiatowym, coś jak pierwsze perfumy, które za śmieszne pieniądze kupi sobie nastolatka. No, koszmarek.
Zmyłam z ciała dość konkretnie, zapomniałam.
I oto ku mojemu zdziwieniu po pewnym czasie poczułam na nadgarstku piękny, subtelnie piżmowy, elegancki zapach.
Pół dnia chodziłam z nosem przy nadgarstku (na którym najwyraźniej zmycie perfum nie poskutkowało), po czym następnego dnia wróciłam po perfumy, już całkowicie do nich przekonana.
Do dziś nie wiem, co było powodem mojej niechęci do pierwszych nut tego zapachu. Teraz nic takiego nie wyczuwam. Myślę, że może po prostu tester (jako że był na wykończeniu) jakoś niefortunnie zafałszował to pierwsze wrażenie.
Może więc trochę o tym, jak perfumy oceniam teraz, po bliższym poznaniu.
Są jednymi z moich nr 1 - uwielbiam perfumy z piżmową bazą, te właśnie takie są. Początkowo wyczuwalna jest bergamota, coś mocno świeżego, czystego - faktycznie kojarzy się biało, nieco lodowo, czysto. Sama głębia zaś jest kusząca, piżmowa, lekko kwiatowa (ciężko mi rozpracować - ale wewnątrz stają się intymnie kobiece). Żadne z nich słodkie perfumki, choć mają pewną dozę słodyczy, ale taką właśnie elegancką, nie mdlącą i nie przesadzoną.
Noszą się świetnie, są jednocześnie świeże i kobiece, mają coś rześkiego na początku i sensualnego w swoim finale.
Flakon - wielki plus tych perfum, jest tak ładny, że nie mam ochoty go nigdzie chować. Prostota i minimalizm, złota nakrętka - wygląda jak jakiś minimalistyczny element dekoracyjny. Stoi dumnie na toaletce :)
Jedyny minus to słaba wyczuwalność po czasie - nie do końca jednak jestem przekonana, że chodzi o trwałość perfum (tester jednak trzymał się bardzo uparcie). To raczej chyba kwestia tak dobrego zgrania ze mną zapachu, że przestaje on być dla mnie wyczuwalny. Zdarzało mi się tak ze szczególnie lubianymi perfumami, nad czym mocno boleję :(
Zdecydowanie jest to jeden z moich ulubionych zapachów. Zawsze do mnie pasuje, zawsze mam na niego ochotę. Nie jest banalny - nie udało mi się jak dotąd znaleźć nic podobnego. Dobrze, że nie dałam się zwieść pierwszemu wrażeniu :)
Zalety:
- zapach o piżmowej nucie, nie męczący, świeżo - słodki, intrygujący; piękny flakonik
Wady:
- po czasie słabiej go wyczuwam (choć wątpię by była to tylko kwestia trwałości)