Marc Jacobs Decadence, Eau so Decadent EDT 

To są kolejne perfumy od Marca Jacobsa, które u mnie goszczą. Pierwsze to były Decadence (zielono-czarna torebeczka), a drugie właśnie te o wiele lżejsze, czyli Eau so Decadent EDT. Gdy je zobaczyłam, a jestem sroką, od razu widziałam jak będą stały na półeczce w łazience. Pierwsze były mnie są jednak zbyt mocne, zbyt ciężkie, ale te  są cudowne. Inaczej pachną na mojej skórze w dzień, a inaczej wieczorem, inaczej latem, a jeszcze inaczej zimą. Są bardzo eleganckie i dla nowoczesnej kobiety (chyba to przez tę biżuteryjną buteleczkę). W pierwszej chwili wyczuwam zapach z jakąś orientalną nutą przypominający mi perfumerie w Omanie. Po dłuższym czasie zaczynam wyczuwać gruszkę, konwalię i ta część zapachu jest bardzo dla przyjemna. Buteleczka piękna - biżuteryjna mała torebeczka, a zapach Eau so Decadent EDT stworzony dla mnie.

Bardzo polecam! Zapach jest wyjątkowy - od razu przychodzi mi na myśl las i paprocie w deszczu, gdy przez korony drzew przebijają się pierwsze promienie słońca. Flakon jest uroczy, bardzo dobrze wykonany i przede wszystkim wyjątkowy i chatalterystyczny.

Zapach niezwykle oryginalny, podpadający pod niszowy- na początku najwyraźniej czuję lawendę i szałwię, później dołącza piżmo, w odbiorze jest suchy, ziołowy, dość chłodny - świetna opcja na upały. Trwałość i projekcja dobre. Zatyczka śmiesznie zgrzyta przy zdejmowaniu z flakonu ;)

Opakowanie tej wody toaletowej zawsze wzbudzało we mnie zachwyt. Uważam, że jest jednym z najpiękniejszych. Mała torebeczka ze złotym łańcuszkiem, z klapką o strukturze skóry węża. Pięknie wygląda na toaletce. Zapach jest bardzo kobiecy, a zarazem elegancki. Czuć w nim słodycz, która jest delikatna i z klasą. Zapach należy do kategorii orientalno-kwiatowej. Nutami głowy są tu gruszka, czarna porzeczka i bluszcz, nutami serca jaśmin, magnolia i konwalia (ja jej nie wyczuwam akurat), zaś nutami bazy biała ambra, drzewo kaszmirowe i malina. Jeżeli chodzi o trwałość to nie jestem do końca zachwycona, mogło być lepiej, a szkoda, bo są naprawde piękne.

Ktoś może powiedzieć, że skoro to były moje pierwsze perfumy od Marca Jacobs'a stąd tak wysoka ocena. Owszem, nie ukrywam że marzyłam o ich posiadaniu w swojej kolekcji ale to nie tylko to. Zapach jest wręcz obłędny, moje ulubione nuty takie jak jaśmin, magnolia, konwalia, czarna porzeczka etc. zamknięte w jednym flakonie. Coś wspaniałego! Ja używam tego zapachu na co dzień. Muszę też poświęcić kilka słów przepięknemu opakowaniu. Przypomina ono małą torebeczkę, ze złotym łańcuszkiem o strukturze skóry węża. Dolna część buteleczki wykonana jest z mlecznego/oszronionego szkła. Zdaję sobie sprawę, że można to zobaczyć na zdjęciu. Jednakże na żywo wygląda zdecydowanie lepiej! Produkt jest bardzo trwały, zapach utrzymuje się bardzo długo zarówno na skórze jak i na ubraniach. Również jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość by był on wyczuwalny. Jedyne do czego można się przyczepić to cena (choć i tak teraz sporo spadła). Ceny według strony notino.pl to ok: 100pln za 10ml, 140pln za 30ml, 196pln za 50ml, 270pln za 100ml, Czasem jednak warto zaszaleć dlatego też bardzo go polecam!

Nowe "Dziecko" Marca Jacobsa, to delikatna słodycz... W prześlicznej jasnej butelce- torebce, kryje się idealny zapach dzienny. Czuję w nim białe kwiaty, owoce i odrobinę eleganckiej słodyczy. "Eau so Decadent" nie jest przytłaczający i migrenogenny, niczym wcześniejsze wersje. To delikatność, świeżość i nutka elegancji. Trwałość średnia.

Ten flankier jest naprawdę wart uwagi :) Torebeczka imitująca skórę węża- widzę tutaj powiązanie z kobiecością- każda z nas słodka jest i w butach do nieba , do czasu , aż ktoś nam porządnie za skóre nie zajdzie- i bardzo dobrze ! Jestem za tym , by swoją wewnętrzna żmijkę pielęgnować tak samo jak duszyczkę beztroskiego dziecka , którą posiada każdy z nas :) Otwiera się bardzo słodko- absolutem z czarnej porzeczki w formie takich znanych zawiesistych syropów które rozrabiamy z wodą. Do tego mamy sok z lekko przejrzałej gruchy- bardzo to słodkie , no bo wiadomy my kobiety jesteśmy słodkie i tyle w temacie :) Dalej mamy jaśmin ale bardzo delikatny , zawiera w sobie obłoczki leciutkiego pudru. Na jaśminie położona jest magnolia w wydaniu kremowym i konwalia , ale taka transparentna , więc środek zapachu jest mocno przejrzysty idzie nawet śmiało w stronę wodnych akordów świeżości W bazie skóra wybija mi malinę w wersji śmietanowego kremu do tortów oraz dobrej jakości kaszmirowiec- świetnie wycisza i ułagadza całość Zapach bardzo kobiecy- od żmijowatego pazura który ma każda z nas do cieplutkiego kaszmiru- bo przecież każdą z nas można ugłaskać :) Fajny na dzienny zapach do baletek , jeansów i dłuższych tunik Słodkie , zwiewnie i z klasą i super :)