Monotheme Fine Fragrances Venezia Apotheose De Rose EDT 

Ten zapach szybko oddałam w świat. Otrzymałam w prezencie kilka takich butelek, to znaczy butelek tej marki. Opakowania zachowałam z myślą o mamie, która takie buteleczki zbiera a trzeba przyznać, że jest bardzo ładna.Moje pierwsze skojarzenie, to oczywiście secesja lub francuskie perfumy z poprzedniej epoki. Coś co nie jest już tak często spotykane. Osoba prezentująca mi te perfumy a w sumie wodę perfumowaną, bo tak się zachowuje, ma naprawdę krótką trwałość i średnio intensywny zapach, nie wiedziała, że zapach róży nie jest moim ulubionym. Można w gruncie rzeczy powiedzieć, że zapach ten zawsze budził moją głęboką niechęć. Tu być może nie jest to aż tak nachalny kwiatowy zapach, nie jest tandetny, nie jest przesłodzony, ale jestem chyba jedną z niewielu kobiet, które naprawdę nie lubią róż a w szczególności ich zapachu. Nie odnajduje w nich nic porywającego ani ładnego,wręcz przeciwnie. Nawet podane w bardziej wysublimowany sposób jak tu, nie są w stanie mnie przekonać. Jedynie hydrolat z róży akceptuje bez wahania :) oraz oczywiście słodycze nasączone wodą różaną jak turkish delight. Trwałość wody jest bardzo słaba, po kilku godzinach nie ma po nim śladu. Ja na pewno do nich nie wrócę.

Szukałam zapachu z nienajwyższej półki cenowej, ale z klasą i charakterem. Po jakimś czasie testowania wszystkiego w drogerii w oko wpadły mi te flakoniki i najpierw zaintrygowała mnie buteleczka. Jakaś taka w stylu lat dwudziestych, etykietki kojarzyły mi się z obrazami Alfonsa Muchy - perfumy to też kwestia stylu, estetyki, a opakowanie może wiele nam zasugerować. Testowałam różne warianty zapachów Monotheme, ale róża najbardziej mnie do siebie przekonała. Jej cena regularna wynosiła 80 zł, po przecenie -50% było to 40 zł. Zapachy, które najbardziej lubię zazwyczaj mają w sobie nuty ostrzejsze i bardziej zwracające uwagę. Te typowo słodkie i kwiatowe trochę mnie nudzą. Tak jak nazwa sugeruje w tym przypadku, mamy do czynienia z jedną przeważającą nutą zapachową i róża jest podniesiona do roli Bóstwa. Ale ile różnych zapachów, smaczków i tonów ma w sobie taka różyczka? Jest słodka, delikatna, jednocześnie tajemnicza i nie jest infantylnie przesłodzona. Mimo monotematyczności nie ma tu nudy i mówię to jako osoba lubująca się w baroku i nie rozumiejąca mody na minimalizm - tu się on akurat sprawdza, co jest oparty o niesamowity twór Matki Natury jakim jest kwiat róży. Nie potrafię przestać obwąchiwać nadgarstka! Jest w tej róży jakaś aura tajemniczości i magii, zaczarowanego ogrodu późnym wieczorem. Mimo takiego zauroczenia zapachem nie mogę ocenić zapachu na 5 gwiazdek. Jest po pierwsze mało intensywny, po drugie trwałość jego jest słabiutka - w polotach wytrzymuje 2-3 godziny, intensywność zapachu szybko spada aż staje się on ledwo zauważalny? Jestem przyzwyczajona do perfum z Burberry czy CK, które wytrzymują cały dzień. Wiem, że cenowo ten produkt jest niżej, ale też nie jest wcale najtańszy i mogło by być dużo lepiej. Z bólem serca przyznaję 4 gwiazdki mimo, że zapach jest hipnotyzujący i piękny.