Tampax Pearl Regular, Tampons with Applicator Tampony z aplikatorem

Tampony okropne, kupiłam je bo na tik toku były okropnie wychwalane. To był mój pierwszy raz z tamponem z aplikatorem - moje odczucia były dość dziwne.. ale może to z przyzwyczajenia do zwykłych tamponów? W każdym bądź razie, sznureczek wydawał się słaby, tampon jak wata, wydawało mi się że zaraz się rozleci. Małochłonny, a aplikator to tylko więcej niepotrzebnego plastiku, cena dość wysoko jak na taką mała ilość tamponów.

Cześć! Po tampony sięgam szczególnie w pierwszych dwóch dniach okresu. Mam dosyć obfite miesiączki i aby czuć się komfortowo, kiedy jestem poza domem, aplikuję tampon. W 95% są to tampony O.B, ale lubię testować też inne. Tampax kupiłam przez ciekawość. Tak naprawdę nie potrzebuję aplikatora, jest on dla mnie zbędnym dodatkiem. Jednak chciałam przetestować. Już na pierwszy rzut oka nie podobała mi się jakość tamponu. Nie był mocno zbity, wyglądał jakby miał się rozpaść. Zawsze przed włożeniem sprawdzam sznureczek, pociągając mocno dwa.razy. W tym wypadku też tak zrobiłam. Wydawało się być ok. Po paru godzinach, ok 4 kiedy chciałam zmienić, sznureczek mi się urwał! Na całe szczęście udało mi się wyjąć tampon palcami. Nigdy do nich nie wrócę, nie używałam już pozostałych. Może to była tylko jakąś wada fabryczna, ale ryzykować nie będę.

Skusiłam się bo pomyślałam, że fajnie jak tampon ma aplikator . I rzeczywiście, aplikacja idzie sprawnie i komfortowo . Jednak sam w sobie tampon jest bardzo słabej jakości , spłaszcza się , rozwala . Często zdarzało mi się , że przeciekł. Nigdy więcej ich nie kupię .

Bardzo długo używam tamponów od Tampax, ale zwykłych regular, z których jestem bardzo zadowolona. Postanowiłam wypróbować wersje Pearl i niestety się zawiodłam. Tampony mają słabą chłonność i jak dla mnie gorszy kształt niż te zwykłe. Nie wiem czy linia Pearl wyszła żeby ulepszyć poprzednie, ale jeśli tak to się nie sprawdziła.

Ja: Używam zarówno tamponów jak i podpasek. Mam swoje ulubione marki choć często testuję nowości. Oczekiwania: Dobre zabezpieczenie podczas miesiączki, wygoda użytkowania bez przeciekania. Wrażenia: Tampax to jedne z pierwszych tamponów jakie miałam. I na pewno jedne z tych, które są ze mną najdłużej. Mają swoje drobne minusy, ale uważam, że produkt jest w porządku. Na pewno co mnie boli z punktu widzenia ekologicznego to sporo opadów przy użyciu pojedynczego tamponu - najpierw plastikowa folia, później plastikowy aplikator. Z drugiej natomiast strony to najlepszy aplikator z jakim miałam styczność. Sam pomysł aplikatora uważam za super. Dla mnie jest to bardzo wygodna forma i bardzo higieniczna np. w momencie kiedy nie mam dostępu do bieżącej wody. To, że są opakowane każdy osobno w folie jakoś mnie nie dziwi, bo jest to praktyka wielu różnych firm - chodzi o higienę. Tu pakowanie jest białe z żółtymi elementami, można je wrzucić do torebki i przypominają trochę cukierka. Niestety mam problem z tym opakowaniem, bo nie jest do końca dobrze sklejone i zdarzyło mi się, ze otwarły się na zgrzewie. Jeżeli chodzi o watę nie przeszkadza mi kompletnie, że nie są mocno ubite i zmienia się ich kształt, bo to właśnie jest ich cecha. Producent zamieścił tą informację na opakowaniu, wystarczy przeczytać. Chodzi o to by tampon dopasował się idealnie do naszej pochwy dlatego się rozkłada w środku. Chłonność jest w porządku, nawet przy obfitych miesiączkach mi nie przeciekły. Wyjmuje się je również bez bólu. Nigdy nie miałam sytuacji, że sznurek się urwał, więc uważam, że są dobrze zszyte. Uważam, że są to świetne tampony dla dziewczyn które zaczynają lub nie mają wprawy. Plus za dostępność w wielu sklepach i aptekach oraz częste promocje na ten produkt.

Dostałam z jakiejś strony kilka próbek do przetestowania. Tampony są higieniczne bo mają aplikator i łatwo się ich używa. Chłoną dobrze i nie przeciekają. Podczas noszenia rozpadają się, "spłaszczają", są niewygodne a wyjmowanie ich jest bolesne. Nigdy więcej. Wracam do zaufanych O.B. Dziewczyny próbujące tamponów ogólnie po raz pierwszy na pewno się do nich zrażą, jeśli na ten pierwszy raz wybiorą Tampaxy.

Tak jak w tytule zalecałabym czytać co kupujecie z tyłu opakowania jest wyraźnie napisane że się rozkłada by dopasować się do naszej pochwy w środku jest tak skonstruowane nie jest zepsute nie zostawia nic w środku naprawdę jest bezpiecznie i nic nie przecieka jezeli wybierzesz dobrą chłonnosć super lub super plus na poczatek okresu jeżeli masz mocny idealnie sie sprawdzi potem regular dodatkowo inny wygląd sznureczka jest po to by właśnie nie przeciekało zanim skrytykujesz czytaj co kupujesz jeżeli tobie nie przypadł do gustu okej Ale według mnie one są super jasne dziwne to rozkładanie Ale aplikacja bardzo łatwa aplikator nic się nie wygina się ja jestem zwolenniczką podpasek Ale odkąd mam bardzo mocny okres muszę używać tamponow i to jedne z lepszych jakie miałam nie boli przy wyciąganiu ja bym chętnie je poleciła dla osób które nie miały styczności z tamponem Ale każdy jest inny więc ma inne potrzeby Ale nie wprowadzajcie ludzi w błąd A co do przecieku mam bardzo ciężki okres i ani razu nie przeciekło ani się nie rozpada ja mogę polecić są świetne:)

Jestem fanką tampax compak, właściwie nigdy nie używałam tamponów bez aplikatora. Rozwiązanie jest wygodne i higieniczne. Kilka razy w moje ręce wpadły tampaxy Pearl, bo byłam pewna że to będzie to samo. Niestety problem jest już na etapie aplikacji. Kilka razy wygiął mi się aplikator i z aplikacji nici. No ale ok, udało się. Okazało się niestety, że pearle szybciej zaczynają przeciekać, niż te compak. Trzeba więc je częściej zmieniać. Do tego rozkładają się na boki, że wyjęcie czasem jest wręcz bolesne. No niestety to taka udręka, że wystrzegam się ich jak ognia

Porażka te tampony. Niewygodne, ciężko je się aplikuje. Apliktor nie ułatwia aplikacji, łatwo przez niego krzywo zaaplikować tampon, który jest zbyt "giętki". Watka z niego wychodzi podczas wyjmowania po użyciu. Nie radzi sobie z normalnym okresem,więc brak plam tylko przy ostatnich dniach okresu.

Tampony Tampax kupiłam ze względu na aplikator, który ma ułatwić zakładanie, ma to być bardziej higieniczne i wygodne, ale chyba ten aplikator to jeden z plusów. #OPAKOWANIE Tampony zapakowane są w ochronną folię, w niebieskim pudełku. Wygląda to estetycznie, zapewniona jest ich czystość. #WYGLĄD Po otwarciu tamponu ukazuje się plastikowy niebieski aplikator, który trzeba nacisnąć niczym tłoczek strzykawki, to jest wygodne i dla mnoe o wiele bardziej higieniczne, chyba najważniejszy plus tamponów. Sam tampon jest wykonany ze zbitej waty(?), bez gładkiej otoczki, która by ułatwiała wyciąganie. Przyznam, że wyglądało to mało estetycznie. #DZIAŁANIE Przyznam, że samo zakładanie jest wygodne, ten aplikator ułatwia to, zwłaszcza czy rozpoczęciu przygody z aplikatorem, ale to chyba z plusów. Sam tampon mi się średnio wygodnie się nosiło i niestety kiepsko wyciąga, trzeba mocno ciągnąć, chyba dlatego, że dziwnie się rozwija po nasączeniu, dobrze, że przynajmniej sznurek (który też jak dla mnie jest średni) był zawsze na tyle solidny, że nie urwał mi się bo byłby pory kłopot. #NIEPORZĄDNE U mnie nie było przeciekania, jednak usuwałam szybciej niż zalecany czas ze względu na lekki dysmfort i późniejsze problemy z wyciąganiem. No dla mnie nie są najwygodniejsze w noszeniu. Nie było reakcji niepożądanych, sznurek się nie urwał, nic złego się nie działo, poza może małą wygodą noszenia. #CENA Pamiętam, że była stosunkowo wysoka do innych tamponów, a ich ilość w opakowaniu mniejsza więc raczej się nie opłaca tym ba, że jakiegoś efektu wow nie ma. #WYDAJNOŚĆ Opakowanie, które mam ma 18 sztuk, większość została i leży bo raczej nie biorę się za ich noszenie.

Moje pierwsze tampony. Bardzo dobrze się spisują. Nie przemakają i są wygodne, niewyczuwalne. Aplikator łatwy w użyciu. Jak dla mnie nie ma się do czego przyczepić. Tampony jak tampony.

Nigdy nie używałam tamponów z aplikatorem, postanowiłam wypróbować, kiedy dostałam małe opakowanie gratis do zakupów. Pierwszym wyzwaniem okazał się aplikator, nie był żadną pomoca, przeciwnie, miałam wrażenie, że kaleczę się nim w środku. Tampony pojedynczo pakowane są też w plastikowe osłonki, szkoda, że nie papierowe, zawsze to byłby 1 śmieć mniej. Kolejnym śmieciem jest oczywiście aplikator... Sam tampon jest elastyczny, miękki i jakby... w ogóle nie sprasowany? Jakbym zwinęła sobie kłębek waty.... Oczywiście, jak inne recenzentki pisały - rozwija się, przy wyjmowaniu mam wrażenie, że kawałki waty zostały w środku. Chłonność rozmiaru regular, czyli niby normal jakby lekko mniejsza niż w klasycznych tamponach (producent podaje chłonność 6-9 gramów, wydaje mi się, że tampony typu mini mają taką) Kolejne aplikacje wcale nie były łatwiejsze, ja zostaję przy tamponach bez aplikatora i trzymam się z dala od tampaxów.

Te tampony to jakis koszmar. Moze i sa bardziej higieniczne dzieki specjalnemu aplikatorowi i byc moze dzieki temu bardziej komfortowo sie je aplikuje, ale pozniej odbywa się DRAMAT. One sie w ciele rozpadaja, rozwijaja, jest niewygodnie a wyjmowanie ich sprawia bol-zarowno jak sa mocno nasączone jak i slabo. Chłoną tak samo jak tampony innych firm i nie przeciekają... Ale Chocby chlonely najlepiej ze wszystkich-i tak nie polubie ich z racji utrudnionego usuwania no i co to za fatalna produkcja ze one sie rozpadaja?? Nigdy więcej tampaxów-Jestem wystarczająco podenerwowana podczas okresu, żeby jeszcze denerwować się niewygodą i bolesnym usuwaniem tamponu. Plus jedynie za ladne opakowanie. Dla eko świrów problemem będą plastikowe aplikatory

Zacznę od tego że zawsze chciałam te tampony przetestować, ale jakoś nigdy ich nie kupiłam, bo były drogie, bo miały dużo złych opinii, że przeciekaja. Kilka dni temu otrzymałam kilka próbek i miałam okazję je wypróbować. Opakowanie mnie zachwyciło, ładny niebieski aplikator, no i przyszła aplikacja. Niestety było mi niewygodnie, ale to mniejsza, najgorzej było go wyciągnąć po 7 h, on się rozpadł! Rozdziawil. Nigdy nic takiego mi się nie przytrafiło nawet z tamponami z biedronki czy z rosmana. Przestrzegam młode dziewczyny, które dopiero zaczynają używać tamponow - nie kupujcie tego. Te złe opinie z powietrza się nie biorą...

Aż specjalnie zalogowałam się, żeby dodać recenzje do tego produktu. Zawsze kupowałam tampony konkurencyjnej firmy, z aplikatorem, czy bez- wg potrzeby. NIGDY nie miałam żadnego problemu z aplikacją, usunięciem, ogólnym użytkowaniem. Opisywane tampony kupiłam ze względu na brak tych, które zawsze biorę. Po pierwszym użyciu stwierdziłam - na wadliwy jakiś trafiłam. Ale po 2 i 3 , na dodatek czytając poprzednie opinie juz wiem, że nie tylko ja miałam problem :( aplikator jest niewygodny, ale to kwestia gustu. Po aplikacji bolał mnie brzuch - dlaczego? Tampony rozpadają się , coś się z nimi dzieje przedziwnego, zaczęłam zastanawiać się, czy aby wszystko wyciągnęłam! Nie do zaakceptowania. Dodatkowo maja najwyższa cenę ze wszystkich produktów oferujących to rozwiązanie. Nigdy więcej ich nie zastosuję. Dołączam zdj, resztę wyrzuciłam do kosza, nie będę ryzykować.

Ta wersja tamponów od tampaxa to jest jakaś pomyłka. Aplikator kompletnie nie spełnia swojej funkcji. Raz musiałam wyciągnąć tampon z aplikatora, bo kompletnie to "popychadło"nie chciało go ruszyć. Oprócz tego sam tampon wygląda jak najgorszego sortu gaza bawełniana, zwinięta w rulon z sznurkiem w środku. Wiem, bo rozwalił mi się w trakcie aplikacji. Pierwszy raz w życiu spotkałam się z tak tragicznym produktem, myślałam, że ciężko jest zepsuć tampony, ale tak jest to możliwe i tutaj mamy najlepszy przykład. Oprócz tego pierwszy raz w życiu spotykam się z bólem przy aplikacji. To jest tak toporna bawełna, bez żadnej otoczki, że aż czuję jak mam otarty naskórek. Nie nie nie nie i jeszcze raz nie. Wersja Compak jest o nibo lepsza niż ta!

Bardzo niewygodne tampony ze względu na to ze ich sznureczek jest gruby i odczuwalny po zaaplikowaniu . Do tego tampony podczas wyjmowania rozwarstwiają się i zostaje wata w środku pochwy

Czytając pozostałe opinie, byłam zdziwiona ze innym pasują tak słabo. No ale wiadomo, higiena intymna to sprawa bardzo osobista. U mnie sprawa wygląda następująco: nie umiem i nie lubię używać innych tamponów. Nieudane próby stosowania tamponów bez aplikatora były bolesne, niehigieniczne i wkurzające. Gdy odkryłam tampaxy, byłam w pozytywnym szoku. W końcu tampony, których mogę używać. Aplikacja jest szybka i wygodna. W wersji "super" są bardzo chłonne. Na plus pojedyncze opakowania. Także nie każdemu podpasują ale może dla kogoś, kto tak jak ja nie dawał rady ze zzwykłymi tamponami, będą w sam raz