Mystik Warsaw Pigment (różne kolory) 

Plusy drobno zmielony, łatwo się aplikuje pacynką na klej do brokatów łądnie wygląda przy bardziej stonowanych makijażach po kilku godzinach noszenia nie zbiera się (chociaż to też zależy pewnie od kleju) Minusy bardzo się sypie daje bardziej metaliczny niż brokatowy blask (tzn tworzy taflę, nie jest wielowymiarowy; dla niektórych może to być zaleta, ja jednak wolę coś bardziej "skomplikowanego" Ogólnie mam kolor Jive i używam go do takich makijaży w brązach, czerniach, bardziej stonowanych. Przy bardziej szalonych kolorach ginie.

Pig,enty w plastikowych słoiczkach, bardzo sypkie, mogą się sypać przy nakładaniu, Salsa ma piękny księzycowy blask, Flamenco to typowy rosegold, Rumba - ciepły brąz. Błyszczą się pięknie, ale to delikany efekt, nie dają tafli koloru. Błysk, jaki dają, jest wielowymiarowy. Najlepiej je nakładać na klej do brokatu w stylu Nyxa. Długo wytrzymują na powiece, nie rolują się. Świetnie nadają się do kącika wewnętrznego (salsa i flamenco) albo na dolną powiekę (rumba). Cena jest świetna, szczególnie że to 2 g, a i często są w promocji. Nie używam ich często, bo wolę turbo pigmenty, ale cieszę się, ze je mam. Porównałabym je do świetnych pigmentów Kobo.

Posiadam dwa pigmenty w błyszczących kolorach i są znakomite! Świetne na większe wyjścia, dodają uroku i blasku, dzięki nim można stworzyć świetny makijaż!

Zakupiłam kolor Ballet z uwagi na to, że tego słynnego koloru polecanego przez maxineczkę nie szło dostać. Ale jestem zadowolona, bo to piękny odcień słonecznego złota. Praca z nim jest mega łatwa, ma poręczny pojemniczek (mogłoby być siteczko, ale cóż) który mieści mnóstwo produktu. Trwałość - tyle ile trzeba, od nałożenia makijażu do jego zmycia, nawet ok. 16 godzin w stanie nienaruszonym. Cena - zachęcająca, żeby chociaż wypróbować. Pięknie rozświetla kąciki, sprawdza się na dolnej powiece oraz fajnie wygląda nałożony na centralną część górnej powieki - wybór gdzie chcemy zaakcentować makijaż tym pigmentem mamy praktycznie nieograniczony. Osobiście polecam, zwłaszcza jak się dorwie na jakiejś promce - co w Kontigo zdarza się często.