Neauty Minerals Mineralne cienie do powiek 

Bardzo dobre cienie. Długo się trzymają, dobrze blendują. Ale pewnie nie będę więcej kupować, bo mało poręczne są takie sypkie, łatwo się rozsypują i robią bałagan.

Mam dwa kolory: Frosty peach - zamrożona brzoskwinia, jest półtransparentna, nadaje połysk In the mist - satynowy cień wpadający w kolor złoty Maja ciekawą paletę kolorów, są trwałe, bezterminowe jak to minerały, tanie. Jedyne co mogę im zarzucić to beznadziejne opakowanie. Po odkręceniu znajdują się dziurki z których wydobywają się cienie. Nie ma tutaj żadnego zabezpieczenia ani możliwości regulacji tego ile cieni chcemy nasypać. Marnuje to trochę produkt.

Cienie mineralne są specyficzne bo mają sypką formę i trzeba się nauczyć z nimi pracować. Mają za to naturalny skład, są dobre dla skóry i wrażliwców. Nie uczulają i nadają się również jeśli ktoś ma wrażliwe oczy. Neauty ma w ofercie klasyczne brązy, beże ale też odcienie zieleni i niebieskiego. Na plus fakt, że możemy je kupić w formie próbki oraz 1 gramowym opakowaniu. To bardzo wydajne produkty i na prawdę nie trzeba więcej, a cena baardzo przyjemna - to jedne z najtańszych cieni mineralnych jakie widziałam - na promce można kupić za coś koło 12 zł. Pigment jest na prawdę super co można zobaczyć na swatchach. Od góry kolory: silver violet (brąz + fiolet ze srebrną poświatą), cooper brown (piękny, intensywny brąz ze słotą drobiną), in the mist (na zdjęciu zlał mi się z kolorem skóry - beż ze złotą , delikatną drobiną), in the woods ( brąz z brudno zieloną poświatą). Tego typu cienie nakładam zawsze na bazę - zyskują intensywności, a osyp jest minimalny. Bardzo dobrze się rozcierają i blendują, można je budować. Nie mam zastrzeżeń c do trwałości. Stosunek ceny do jakości bardzo dobry. Jeśli kiedyś myślałyście o cieniach mineralnych to świetna okazja - próbki można kupić za kilka złotych, a trochę Wam posłużą ;)

Mój makijaż oczu to żaden szał i rewia mody-raczej taki make up no make up. Więc mam wszystkie odcienie nude, trochę brązów i fioletów. Przede wszystkim - nie uczulają! Z kosmetykami do oczu u mnie taka sprawa, że zaraz płaczę jak przy cebuli. Druga sprawa-wydajność. Jednogramowe słoiczki spokojnie (przy mojej częstotliwości malowania) wystarczą na rok. Nie używam żadnej bazy, więc trwałość w ciagu dnia jest średnia. Cena adekwatna do wszystkiego.

Mam dwa cienie: błyszczący Frosty Peach (półtransparentny, daje delikatny, taflowy blask i mało koloru) oraz matowy Bunch of Lilac (dość ciemny, chłodny fiolet). Cienie, jak to kosmetyki mineralne, są sypkie. Mają bardzo dobrą trwałość i są bardzo wydajne. Tak jak prawie wszystkie kosmetyki mineralne mają bardzo dobry i krótki skład. Jest bardzo mała szansa, że spowodują podrażnienia czy alergie. Matowy cień bardzo dobrze nakłada się na pędzel i świetnie rozprowadza. Bardzo łatwo można budować jego intensywność, dokładając go więcej. Rozprowadza się równo, nie tworzy smug i plam. Nie osypuje się i niespecjalnie pyli, może delikatnie, ale jak się nakłada jednorazowo małą ilość to nie ma z tym problemu. Sam odcień jest ładny, ale mam wrażenie, że lepiej go nakładać więcej niż mniej, bo w bardzo małej ilości i stosowany samodzielnie może powodować efekt zmęczonych, sinych oczu. Ale to kwestia doboru odcienia i jego ilości :). Cień błyszczący Frosty Peach jest CUDOWNY. Trochę bardziej się osypuje niż matowy, ale tworzy piękną taflę i bardzo, bardzo polecam go w charakterze rozświetlacza, na szczyt kości policzkowych. Ze względu na konsystencję zachowuje się bardziej jak pigment niż cień, więc na powieki polecam nakładać go palcem, a nie pędzlem (za to jako rozświetlacz moim zdaniem jest wygodnie zarówno pędzlem, jak i palcami). Polecam!

Jestem wierną klientką podkładów kryjących marki Neauty. Zachęcona ich skutecznością z ciekawością sięgnęłam po cienie. Jestem zachwycona ich wydajnością i trwałością, uwielbiam odcień sea shell, lekki połysk pięknie rozświetla oko zarówno w makijażu codziennym jak i wieczorowym.

Wciąż nie kupiłam pełnowymiarowego opakowania, bo próbki zużywają się powolutku. Cienie są fantastycznie wydajne. Kolory są piękne, przyjemnie i łatwo się z nimi pracuje, są trwałe. Mam bardzo tłuste powieki, a te cienie wyglądają u mnie dobrze przez wiele godzin nawet bez bazy. Relacja jakości do ceny naprawdę dobra.

Oceniam dwa kolory: In the mist - złotawy, kryjący jasny odcień i frosty peach - przezroczysty, jasno brzoskwiniowy. Obydwa są piękne, atutem jest też naturalny skład i przez to prawdopodobnie długowieczność.

Aktualnie korzystam z próbki (która i tak zapewne posłuży mi na dłuuuugo) cienia Volcanic Ash. Używam go przede wszystkim do brwi oraz do robienia kresek na górnej linii rzęs. Kolor jest cudowny - taki bardzo chłodny, szarawy brąz (ogólnie gama kolorystyczna jest świetna). Nakłada się bezproblemowo, ma cudowny pigment. Jego trwałość jest bez zarzutów.

Marka oferuje nam bardzo dobre jakościowo produkty w przystępnych cenach. Tak jest w przypadku cieni do powiek. Pięknie prezentują się na powiece, możemy wybierać spośród rozbudowanej gamy kolorystycznej. Opakowania są bardzo wydajne. Jeśli nie jesteśmy pewne czy u nas takie cienie się sprawdzą, możemy nabyć próbki - dostaniemy je bez problemu. Co do trwałości - zdecydowanie lepiej zachowują się na powiece po uprzednim nałożeniu bazy, w przeciwnym razie mogą się troszkę osypywać. Ładnie się blendują, kolory są wyraziste nie mdłe. Słoiczki mega wydajne - aktualnie mam 3 odcienie, używam dość aktywnie od 4 miesięcy i nie widzę poważnego uszczerbku na pojemności.Naprawdę interesujący produkt. Polecam.

Cienie kupiłam z ciekawości czy przebiją moje ukochane od Annabelle Minerals. Kolorki są fajne i nie mogłam się zdecydować, które kupić. Aplikowałam je za pomocą pędzli przeznaczonych do nakładania cieni mineralnych. Nakładają się ciężko i nierównomiernie. Trudne w blendowaniu. Cały makijaż oczu zajmował mi przez to dwa razy więcej czasu, a efekt był niezbyt zadowalający.

Marka Neauty Minerals zdecydowanie godna jest uwagi- bardzo dobre produkty polskiej firmy w przystępnych cenach. Miłośniczki minerałów na pewno znają, ale z pewnością poradzą sobie z nimi mało wprawni fani makijażu. Od razu może wspomnę o minusie- cienie są sypkie, zapakowane w małe zgrabne słoiczki. Niestety w środku jest sitko bez przesuwanego zabezpieczenia takiego jak np w podkładach. Wiem, że wykorzystanie tego patentu w tycim pudełeczku zapewne graniczy z cudem,ale jednak produkt wydobywa się przez dziurki w nadmiarze i nie sposób umieścić go powtórnie pod sitkiem. W podróży trochę niekomfortowe ;) Poza tym bez zarzutu. Bardzo wydajne, pięknie rozprowadzające się, ciekawe kolorystycznie cienie. Atrakcyjna cena, dostępne próbki, bez problemu do zamówienia przez internet. Uwielbiam i sięgam po nie często.

Po kilku miesiącach zmieniam o nich zdanie. W pierwszej recenzji dawałam im 3 gwiazdki, teraz trochę awansowały. Miałam problem z ich trwałością, zjeżdżały mi na linię rzęs, robiły się dziury w makijażu. Wiele pomogło stosowanie bazy do cieni Inglota i ochłodzenie temperatur, przez co nie spływają z potem. Na zakup pełnowymiarowych cieni zdecydowałam się po skorzystaniu z ich próbek (łatwiej nabrać ze słoiczka niż z woreczka strunowego). Plusy: + naturalne, + dobrałam sobie kolory do codziennego makijażu, bez szaleństw (m.in. in the mist, frosted peach- mój ulubiony), + duża wydajność, + dobra pigmentacja. MINUSY - sypią się, trzeba uważać przy otrzepywaniu pędzla, żeby się nie pobrudzić; - opakowanie- cień cały czas przesypuje mi się przez siteczko, a nie chce wrócić pod spód. Brakuje mi zamknięcia takiego, jak w podkładzie, ale może w takich małych pudełeczkach się nie da. Kiedy próbuję przesypać na wieczko, przez sitko przelatuje kolejna jakaś ilość cienia; - w przypadku ciemniejszych kolorów trudno mi nałożyć go równomiernie, w związku z czym miewam jedną powiekę jaśniejszą niż drugą. Moja kolekcja się powiększa, ale brakuje mi matowego, cielistego cienia, którym przyprószyłabym nieruchomą część powieki, żeby w ciągu dnia nie przyklejał się tam cień z części ruchomej (bywa, że się odbija na nieruchomej, stąd te dziury w makijażu).

Bardzo lubię kosmetyki mineralne. Mam ich całą kolekcję. Firmę Neauty znalazłam przypadkiem na internecie szukając polskich firm produkujących kosmetyki właśnie mineralne. Po przeczytaniu kilku recenzji na blogach postanowiłam złożyc zamówienie. Mam cztery cienie: Sea Shell, Acorn Cap, Gold Rush i Volcanic Ash. Cienie są bardzo trwałe, wytrzymują na moich powiekach cały dzień. Nie ważą się, nie zbierają w załamaniu powieki. Świetna pigmentacja. Juz wybieram kolejne odcienie, które chcę mieć w swojej kolekcji. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: cztery w trakcie

Posiadam wszystkie 22 odcienie. Cienie zamknięte są w małych, plastikowych słoiczkach z sitkiem. Mieści się w nich ok 1 g produktu. Każdy z cieni jest niesamowicie dobrze napigmentowany. Absolutnie pod tym względem nie mogę się do nich przyczepić, zresztą pod innymi względami także nie... ;) Jakość fenomenalna. Aplikacja nie sprawia problemów, cienie mimo sypkiej formy są bardzo kremowe i dobrze trzymają się pędzelka. Nie osypują! Dobrze się blendują i nie ścierają ani nie tracą na intensywności podczas blendowania. Używam ich tylko z bazą (z Grashki lub Joko), na każdej z nich cienie wyglądają perfekcyjnie aż do wieczornego demakijażu. Nie zbierają się w załamaniu powieki nawet po 18-19 godzinach! Ubóstwiam je. Przetestowałam już mnóstwo minmineralnych kosmetyków, te nie mają sobie równych. Poniżej zdjęcia. Makijaże wszystkie wykonane tymi cieniami. Bardzo polecam. Zdecydowanie są godne uwagi. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie 22 ;)