Po zapoznaniu się z opisem produktu i przetestowaniu go muszę stwierdzić, że niektóre z zapewnień producenta to w moim odczuciu bardziej przyciągające hasła marketingowe, aniżeli realne obietnice. Marka przedstawia balsam jako przeciwzmarszczkowy, ujędrniający i wygładzający kontur oczu i ust. Możemy spodziewać się, że zredukuje worki pod oczami oraz nada młodości spojrzenia. Ta informacja wydaje mi się bardziej bajkowa, aniżeli prawdziwa, bo w jaki sposób krem może sprawić, że moje spojrzenie może wydać się młodsze? Myślę, że kogoś tu zbyt mocno poniosła wyobraźnia i to oceniam trochę na minus, ponieważ jednak wiadomość dotycząca efektów jakich możemy oczekiwać powinna opierać się na faktach, a nie wodzy fantazji. Kosmetyk jest poprawny, aczkolwiek jest jednym z wielu zupełnie niezapadających w pamięci preparatów. W produkcie nie ma dla mnie niczego zaskakującego, brakuje też takich cech, które pozwoliłyby aspirować do miana najlepszej pielęgnacji. Konsystencja balsamu jest żelowa, bardzo plastyczna pod palcem, chociaż po wydobyciu z tubki początkowo wygląda na dość zbitą, nie spływa, ani nie transferuje samoczynnie. Lekka, a zarazem treściwa formuła, która łatwo się rozprowadza pod oczami trafia w mój gust. Jak dla mnie ta propozycja zbyt słabo nawilża okolice pod oczami. Z opinią dotyczącą właściwości liftingujących muszę się wstrzymać, ponieważ mój egzemplarz jest wersją testową i nie stosowałam jej na tyle długo, aby móc zauważyć jakiekolwiek rezultaty tego typu. Myślę, że nie dane mi będzie w najbliższym czasie uzupełnić tej informacji, ponieważ próbka nie zachęciła mnie do zakupu pełnowymiarowego opakowania. Fakt ten wynika głównie z tej przyczyny, że ja szukam kremu pod oczy, który dogłębnie nawilży moją skórę, a na właściwościach liftingujących mi nie zależy. Świadczy to o tym, że ten produkt nie jest dedykowany dla osób o takich preferencjach, które posiadam ja. Pielęgnacja jest bezzapachowa, co uważam za atut, ponieważ jest to uniwersalne rozwiązanie, gdyż nie każdemu odpowiada woń wyczuwalna przy tak bliskiej styczności z oczami. Pojemność standardowo wynosi 15ml, wydajność z moim odczuciu nie jest najlepsza, ponieważ ja do jednorazowej aplikacji zużywałam dość sporą ilość balsamu. Cena jest w mojej opinii wysoka, jest to produkt z kategorii premium. Opakowanie jest w formie wyciskanej tubki, myślę że mogłoby być bardziej wyszukane, zważając na koszt jaki musimy ponieść. Estetyka etykiety jest stosunkowo prosta, w delikatnych barwach, jest to do akceptacji jak dla mnie, ale nie przyciąga mojej uwagi. Jest to pierwszy kosmetyk tej marki jaki testowałam, przyznam uczciwie, że nie znam asortymentu tej firmy, wiem jedynie że stacjonarnie te produkty znajdują się w perfumerii Douglas. Podsumowując u mnie zachwytów ten krem pod oczy nie wzbudził, nie wyróżnił się na tle konkurentów oraz nie znalazłam zastosowania odnośnie moich potrzeb.
Zalety:
- żelowa konsystencja,
- plastyczna formuła,
- łatwa aplikacja,
- bezzapachowy.
Wady:
- zbyt wybujałe obietnice producenta,
- zbyt słaby poziom nawilżenia,
- nie wszystkie informacje na opakowaniu są spójne z rzeczywistością,
- kiepska wydajność,
- wysoka cena,
- ograniczona dostępność stacjonarnie,
- produkt nie wyróżnia się jakością,
- opakowanie i etykieta zbyt pospolite jak na markę premium.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie