Ted Lapidus Fantasme EDT 

Dlaczego je kupiłam? Były tanie... za 100 ml zapłaciłam kilkadziesiąt złotych - do tego perfumy raczej mało znane i niedostępne w Polsce. Liczyłam, że będę pachnieć czymś wyjątkowym, eleganckim i uwodzicielskim. Że będą miały taki sznyt dawnych lat. A tu kopletne fiasko!! Ładne tylko pudełko. Wewnątrz kiczowata butelka z plastikową tasiemką. Wygladają jak najtańsze "psikacze" na bazarach. A zapach? Co prawda ma kilka odsłon, ale wszystkie są dla mnie niestrawne. To jakiś sztuczny, straszny twór, duszny i słodki. Coś co niemiłosiernie wdziera się do nosa i nie chce z niego wyjść. Głowa zaczyna boleć po 10 minutach od aplikacji. Używam tego produktu od: kupione jakiś rok temu Ilość zużytych opakowań: 100 ml - ubytek minimalny

Na początku byłam zaintrygowana.Po pierwszym psiku dotarła do mnie woń dojrzałych,słodko-kwaśnych owoców-wyczułam dużo czarnej porzeczki(przez co zapach wydał mi się podobny do Black Orchid Forda)i trochę ananasa z puszki,z nieco metalicznym posmakiem. Później pojawia się mydlana,lekko przypudrowana wanilia i niemrawa nuta jakiegoś drewna.Pierwszego dnia Fantasme mnie nie uwiodło,ale niewątpliwie zainteresowało. Ale później to była katastrofa.W dniu następnym poszłam do pracy-w biurze panował syberyjski mróz i z Fantasme wyszły cierpkie,metaliczne nuty,owoce zamiast rozkosznie dojrzewać na skórze zaczęły fermentować,wanilia gdzieś się ulotniła i po 3 godzinach po perfumach nie było śladu. Lubię zapachy,które są piękne zawsze-niezależnie od tego czy panuje nieznośny upał,czy trzaskające mrozy-na inne perfumy szkoda mi czasu i pieniędzy. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:

cudowny zapach.... słodki....czuję fiołki...różę...lekko przydymione...wanilia..? lekko pudrowy.. na codzień, na każdą okazję tak piękny że aż żal zużywać niedostępny, mam tylko miniaturkę ale podbił moje serce. muszę znaleźć pełnowymiarowy! chcę go wąchać i wąchać to po prostu arcydzieło... Używam tego produktu od:.miesiąca Ilość zużytych opakowań: miniaturka

to zapach mojego dzieciństwa:) mama przywiozła go z zagranicy gdy byłam małą dziewczynką. Kiedyś popsikałam się nim przed wyjściem do szkoły i wszystkie panie nauczycielki pytały czym tak pachnę:)) powiedziałam, że podkradłam perfumy mamusi i z tym właśnie go kojarzę. Zapach jak ogon ciągnął się za moją elegancką mamą. w zeszłym roku podczas sprzątania znalazłam flakon sprzed 15 lat i zapragnęłam je mieć. Nie lada wyzwaniem było znalezienie tych perfum ale udało się i mimo, iż po dwóch tygodniach zdecydowałam się oddać je mamie to mam do nich wielki sentyment i słabość. Są niezwykle trwałe i wyraziste zupełnie inne od dzisiejszych nowoczesnych zapachów. Klasyka w najlepszym wydaniu. Sam fakt, że trudno je zdobyć sprawia, że kiedy nimi pachę czuję się wyjątkowo. polecam Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań:2