Cartier Pasha de Cartier EDT 

Bo zapach naprawdę ciekawy i dopełniony. Uważam, że dobry na lato, ze względu na swoją świeżość a poza tym ulubioną przez mnie nutę drzewną, subtelna goryczka też jest. Używam tego produktu od: długo, ale z przerwami Ilość zużytych opakowań: chyba dwa

Zapach kupiłam w ciemno, miał być prezentem dla dziadka ;-) - i pewnie byłby to miły prezent. Z uwagi na pognieciony kartonik Pasha zagościł jednak na mężowskiej półce. Błąd, wielki błąd. Zapach absolutnie nie sprawdził się. A może inaczej, bardziej obiektywnie: jest trochę świeżości cytrusów, sporo goryczki cytrusowych skórek, zioła. Dojrzałemu mężczyźnie, może się spodoba(choć nie musi ;-) ), to sygnalizuje już nawet buteleczka i nazwa... Pasha... edit: no niech mi ręka uschnie po tym co pół roku temu tu napisałam! Z tym zapachem trzeba się chyba po prostu dobrze poznać. A może musi trafić na odpowiedniego nosiciela? ;-) Na mężu nadal niespecjalnie mi się podoba, ale już wiem dlaczego: oni po prostu do siebie nie pasują... stylem! Kiedy jednak mam Paschę tylko dla siebie na swoim nadgarstku.... mmmm... Żałuję tylko, że na mnie zapach jest dużo mniej trwały niż na skórze męża ale wiem, że kupię ponownie. W buteleczce widać już naprawdę ostatnie mililitry. Używam tego produktu od: 2008 Ilość zużytych opakowań: 50 ml dobiega końca