BlanX Med, Pasta wybielająca `Aktywna ochrona szkliwa` 

Od dawna używam past do zebów tej marki, ponieważ są gęste i się pienią, ale ta nie należy do moich ulubionych. Zapach miętowo - anyżkowy w białym kolorze, jest dość łagodna ciut mięty czuć, ale smakowo należy do tych łagodniejszych. Wydaje mi się że ta ochrona szkliwa to mniej sody i środków czyszcząco- wybielających, bo mi nie wybiela zębów. Owszem świeżość i gładkość zębów jest odczuwalna ale przy moich szczoteczkach soft pasta nie doczyszcza dokładnie zębów, jak dla mnie jest za łagodna. Sadzę że bardziej się sprawdzi dla kogoś, kto ma problem z nadmiernym ścieraniem szkliwa i wrażliwymi dziąsłami, zgodnie z opisem producenta. Co do aplikacji pasty wyciskanej po naciśnięciu tej górnej części, to przyznam że nie widzę tu żadnego dyskomfortu. Nie zdarzyło mi się żebym miała problem z wyciśnięciem pasty, do któregoś momentu działa, ale też trudno się zorientować ile jej tak naprawdę zostało. To że od spodu plastik jest w połowie butelki to nie znaczy, że pasty jest jeszcze pół. Co do wydajności to one zawsze będą lepiej wydajne, ponieważ w tubce jest 75ml a w wyciskanej 100ml. Osobiście widzę, że tubki szybciej mi się kończą niż te wyciskane.

Chciałam odmiany od moich sprawdzonych past do zębów. Zużyłam do końca, ale więcej nie kupię. Smak jest przyjemny i odświeżający, ale nie widzę efektu wybielającego. Poza tym opakowanie jest trochę dziwne. Pompka działa, ale z czasem gorzej i trudno wydobyć końcówkę pasty. Bardzo brudzi się (pastą) wnętrze zakrętki, co wygląda nieestetycznie. Żadnej krzywdy mi zrobiła, ale to taka zwyczajna pasta do zębów, nie do końca warta swojej ceny.

Pastę kupiłam z myślą o pięknym bielszym uśmiechu. Niestety pasta nie wybiela tak jak zapowiada ją producent. Usuwa osad z kawy i papierosów ale nie wybiela. Przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem po tygodniu moje zęby stały się nadwrażliwe do tego stopnia, że uciążliwe dla mnie było wypicie ciepłej herbaty. Ładnie oczyszcza ale już jej nie użyje. Opakowanie również jest niepraktyczne, ponieważ dużo produktu zostaje nie do użycia.

Jest to pasta przeznaczona do bardziej wrażliwych zębów. Pasty wybielające często niszczą szkliwo, a ta ma tego nie robić. Zastosowano tutaj technologię mikrosfer (cokolwiek to znaczy ????). Producent pisze, że są to mikroskopijne kapsuły w których umieszczone są substancje aktywne, pozyskane z porostu islandzkiego. Dzięki swoim malutkim rozmiarom mają one przenikać do głębokich warstw zębów podczas ich mycia. Opis brzmi zachęcająco, prawda? Niestety te substancje z porostu islandzkiego znajdziemy dopiero na 10 miejscu w składzie, a przed nimi oczywiście woda, gliceryna, uwodniona krzemionka, PEG-32 (????????),..., SLS (????????) itd. Zamysł opakowania był dobry, ale coś nie wyszło. Trzeba bardzo mocno przyciskać, żeby w ogóle wydobyć trochę produktu. Zakrętka też strasznie się brudzi. Pasta daje fajne uczucie świeżości, ale w moim przypadku podrażnia dziąsła. Używałam jej co kilka dni (z powodu tych dziąseł) na zmianę z Elmex. Nie zauważyłam żadnego (!) wybielenia, ale tak jak mówię nie używałam jej codziennie. Zawiodłam się na niej, bo liczyłam na coś super. Wiem jednak, że wiele osób ją chwali. Może gdyby moje dziąsła były mocniejsze to lepiej bym ją przetestowała, ale niestety u mnie często powodowała krwawienie. Nie wiem z czego to wynika, ale zostanę przy sprawdzonych pastach Elmex lub @biorepair.polska. Co ciekawe, Biorepair wywodzi się z tej samej firmy co Blanx. Nie wiem co poszło nie tak. Na pewno nie kupię jej ponownie, choć nie jest to zła pasta. Jeśli macie mocne zęby i dziąsła to warto wypróbować. Dużo osób mi ją polecało, ale u mnie się nie sprawdziła

Do tej pory wychodziłam z założenia, że pasta to pasta... że wszystkie mają to samo napisane, że wybielają, chronią itd itp Natomiast po tej paście widzę różnicę. Często sięgam po kawę, słodycze i ta pasta doczyszcza zęby doskonale i pozostawia je bez wątpienia bielsze (zauważyłam to po zużyciu połowy) Dlatego polecam ją wizażankom :)

Pasta spełnia obietnice producenta. Dokładne oczyszcza zęby z różnorodnych osadów, pomaga chronić szkliwo, a także odczuwalne odświeża oddech. Dodatkowo lekko wybiela. Stosowana regularnie pozwala zachować biel na dłużej. Bez wątpienia, jedna z lepszych dostępnych na polskim rynku. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: powyżej 5: 75 ml

Wybróbowałam już Blanx Classic i Anty Osad i z obu byłam zadowolona (myślę, że każdy będzie pod warunkiem, że nie nastawi się na powalający hollywoodzki uśmiech:) ) + obie dają raczej subtelny efekt wybielenia (z tym, że Anty Osad nieco lepiej wypada w tej kategorii) + nie podrażniają dziąseł + poza wybielaniem bardzo dobrze czyszczą zęby (jest to przemiłe uczucie czyściutkich, wypolerowanych ząbków:) ) + przyjazny skład + wygodne opakowanie dawkujące pastę. Dlaczego oceniam inne Blanxy? Ponieważ czarna wersja moim zdaniem ma identyczne działanie: ani lepsze, ani gorsze (choć po jednym opakowaniu trudno ocenić działanie remineralizujące, poza tym jednak działanie jest bardzo podobne). Używam tego produktu od: przez ok 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Zacznę od tego, że bardzo lubię pasty blanx. Nie tylko dobrze wybielają zęby, ale również dbają o szkliwo! Ta pasta spełnia swoje zadanie w 100% Używając jej 2-3 razy dziennie, po tygodniu zauważyłam rezultaty;) Ząbki były jaśniejsze, błyszczące i mocniejsze. wystarcza na 2 miesiące Wrócę do niej za parę miesięcy, ponieważ nie można często używać past wybielających Jedynym minusikiem, jest cena (ok. 35 zł w aptece) Używam tego produktu od:2 lat Ilość zużytych opakowań:2