Parodontax Complete Protection Herbal Sensation, to kolejna pasta, jaką otrzymałam w testowanym zestawie. Zdecydowałam się zgłosić do testu, ponieważ mam problem z nadwrażliwymi dziąsłami, które potrafią wykazywać bolesność oraz krwawić, a z tą marką nigdy nie miałam doczynienia, chociaż obca mi nie jest. Jakoś się nie złożyło nigdy.
Pasta od Parodontax ma jasnozielony kolor, miętowo-ziołowy zapach i podobny smak. Podobny, bo dodatkowo ma wyraźny słony akcent, który może nie wywołuje u mnie odruchu wymiotnego, ale sprawia, że proces mycia zębów nie należy do najprzyjemniejszych. Ten smak zdecydowanie bym poprawiła.
Poza tym formuła jest jak najbardziej na plus. Pasta jest przyjemnie plastyczna. Dozowanie nie sprawia problemów, ale nie jest też przesadnie rzadka. Dobrze trzyma się szczoteczki, nie spada z niej. Bez problemu się spienia, dzięki czemu zyskuje na wydajności.
Jeśli chodzi o takie standardowe działanie, czyli codzienne oczyszczanie, to jest dobrze. Pasta dobrze radzi sobie z pozbyciem osadów i zanieczyszczeń. Zęby po szczotkowaniu są gładkie przez długi czas, ale niestety oddech przez ten słony posmak nie jest dostatecznie odświeżony. Właściwie ja tej świeżości nie czuję wcale, ale ja lubię mocno miętowe pasty i może to też jest w pewnym stopniu przyczyna.
Pasta jest także łagodna dla wrażliwych zębów i dziąseł. Nie powoduje krwawienia, bolesności, nadwrażliwości zębów, pieczenia czy wysuszania śluzówki.
Czy zapobiega powstawaniu próchnicy? Nie wiem, bo ciężko to stwierdzić po 2 tygodniach. U mnie przez ten czas nic przykrego się nie działo.
Skład jest krótki, ale nie imponuje. Poza tym producent wspomina o ziołowych ekstraktach (z mięty, pysznogłówki, imbiru), których w INCI nie ma! A to już niefajna zagrywka.
A co tu mamy? Sodę oczyszczoną jako substancję ścierającą, wodę, nawilżającą glicerynę, SLS, aromat, CB czyli kolejny spieniacz, fluorek sodu, sacharynian sodu - wzmacnia szkliwo i zapobiega próchnicy, ale jest uważany za substancję potencjalnie rakotwórczą, dwutlenek tytanu - barwnik, również kancerogenny, glikozydy stewiolowe odpowiedzialne na słodki smak (a to ci psikus w słonej paście), ale też bakteriobójcze i odkażające, i 2 barwniki.
Pasta znajduje się w standardowej, elastycznej tubce. Zamykanej szeroką nakrętką, umożliwiającą postawienie jej. Dodatkowo zapakowana w kartonik.
Grafika w barwach bieli, czerwieni i zieleni rzuca się w oczy, więc łatwo wyłapać akurat tę pastę na sklepowej półce.
Cena jeszcze ok, chociaż z podobnym składem można znaleźć i za połowę ceny. Dostępność ok.
Jestem zadowolona z działania, przeszkadza mi smak, a na minus zasługuje opis obiecujący roślinne ekstrakty, których próżno szukać w składzie...
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl