Perfumy Kenzo dostałem na urodziny. Wąchając je prosto z korka zapach wydawał się bardzo ładny. Czar prysł po spryskaniu skóry. Niby w nutach zapachowych jasno stoi: yuzu, liście lotosu, mięta wodna, zielony pieprz, mandarynka, lilia wodna, drewno różane, piżmo. Trzeba być jednak chyba mistrzem, żeby powiedzieć po pierwszym kontakcie, że L’ Eau par cos takowego w sobie posiada. Pachnie wręcz w „chamski” sposób cytryną i odświeżaczem łazienkowym powietrza, dodam morskim- i to chyba w założeniu ma imitować butelka- ruch wody, tej łazienkowej. A nuty dają o sobie znać w taki sposób, iż owy wytwór z godziny na godzinę ( a trwałość ma kiepską), jest wyczuwalny coraz słabiej i na tym się kończy „ów koncert luksusu i zapachu”.
Próbowałem na upartego doszukać się nawet składników. I przy ponad 30 stopniach na zewnątrz, o dziwo- pojawiła się mandarynka, nie ważne że musiała być cholernie kwaśna bo i tak przypominała cytrynę. Nie wiem czy wtedy nie zawiał wiatr, bo na skórze chłodniej mi się zrobiło, może to mięta wodna, zaraz potem dogrzało znów słońce, i na szyi poczułem ciepło- mamy kolejną nutę piżma. Reszty nie odnalazłem. Najładniej Kenzo pachnie gdy już wietrzeje, wtedy ta mgła jaka zostaje na skórze jest powiedzmy „znośna”?
Dla kogo jest zatem Kenzo? Dla hardkorowców lub takich osób, które lubią po prostu pachnieć (nie ważne jaki zapach byleby markowy). Ewentualnie ostatecznie zapachu mogą używać Panie, na nich taka eksplozja cytrusów może będzie ładniej pachnieć (chociaż po recenzjach widać jakby nie bardzo), a na facecie, wyrażając się kolokwialnie, ironicznie, w sposób z lekka wskazujący na brak wychowania, „noszenie L’ Eaupar, to tak jakby świni założyć siodło – w jednym i drugim przypadku beznadziejnie zestawienie wygląda.
Kiedy go używać? W momencie gdy odświeżacz łazienkowy się skończy, zawsze można psiknąć.
Czy opłaca się kupić? Biorąc pod uwagę, że na dzień dzisiejszy 100 ml kosztuje ok. 130 zl – ponad 200, tańszym i zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest kupno morskiego odświeżacza wyprodukowanego dla dyskontu biedronka plus płynu do mycia naczyń cytrusowego. Wystarczy to umiejętnie wymieszać, nanieść na skórę. O ile w 100% nie otrzymamy identycznego efektu na skórze jak u Kenzo, o tyle będzie on bardzo zbliżony. Warto również pamiętać, że resztę pieniędzy mamy w posiadaniu nadal i możemy spokojnie zakupić coś bardziej wartościowszego.
Podsumowując wystawiam 2. Zapach ów nosi szczytne określenie wody toaletowej, i z toaletą jak widać nie tylko mnie się kojarzy…
Używam tego produktu od: czerwca 2010
Ilość zużytych opakowań: nie mogę zużyc 10 ml (może mi braknąć lata 2010)