BeneFit Dr. Feelgood Wygładzający balsam do twarzy

Po nałożeniu na twarz produktu, na wcześniej nałożony krem nawilżający, rzeczywiście miłe zaskoczenie - skóra była gładka, aksamitna. Nakładając puder mineralny na użyty produkt, nic złego się nie działo. W ciągu dnia rzeczywiście mat był, puder się nie rolował, nie odznaczał. Pod wieczór cera zaczęła się lekko świecić, a puder uwidaczniać w zmarszczkach mimicznych. W ciągu dnia nie stosowałam balsamu na puder - nie jestem przekonana do takowej formy matowienia cery, zdecydowanie wolę bibułki matujące do delikatnych poprawek w razie konieczności. podczas kolejnego stosowania balsamu, użyłam go bezpośrednio na oczyszczoną cerę, a następnie na to nałożyłam puder min. Efekt nie był już taki sam jak przy wcześniejszym zastosowaniu balsamu na uprzednio nawilżoną cerę. W środku dnia skóra w strefie T zaczęła się świecić i wymagała poprawek. Ogólnie balsam ma nie zatykać, ale nie polecam go do codziennego użytku - po 2 dniach stosowania pod rząd zauważyłam, że cera jednak jest w gorszym stanie niż była wcześniej. Ogólne wrażenie jest dobre. Produkt spełnia swoje zadanie - nie czarujmy się, żaden podkład czy krem nie zapewni nam matu na 24h. Myślę, iż pozostanie u mnie na dłużej, ale na większe wyjścia. Używam tego produktu od: 1 tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 dużego

Używam go jako bazy pod cięższy makijaż. Niesamowicie wygładza cerę i przedłuża trwałość makijażu. +trwałość +zapach +efekt (aksamitna cera) +starcza na bardzo długo -cena - opakowanie (bardzo trudno się je otwiera) Używam tego produktu od: 7 lat Ilość zużytych opakowań: 1 (24g)

Od bardzo dawna przymierzałam się do kupna tego produktu. Mam obsesję na punkcie ładnych opakowań kosmetyków i czasem kupuję je właśnie z racji wyglądu. Ale, wbrew wielu opiniom, nie zawsze to co ładne na półce musi być bezużyteczne. Są produkty, które nie dość że są ładne, to również skuteczne. Niestety, ten taki nie jest. Zakupiłam cacuszko po zaporowej "perfumeryjnej" cenie, i od razu po przyjściu do domu przetestowałam. Producent pisze, że można używać go i pod, i bezpośrednio na podkład. Najpierw przetestowałam na umalowanej cerze. Wówczas to "cudowny" balsamik całkiem rozmazał mi makijaż. Dałam mu jednak jeszcze jedną szansę, aplikując go bezpośrednio przed nałożeniem podkładu. Byłam negatywnie zaskoczona, bo podkreślił suche skórki na mojej cerze, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Gryzie się z podkładem, tworząc na twarzy straszną, nieestetyczną warstwę której bardzo daleko do naturalności. Nakładałm go jeszcze parę razy, zarówno gąbką (czego nie polecam ponieważ ona chyba jeszcze gorzej rozmazuje go po twarzy i tworzy smugi) jak i palcami- w obu przypadkach maska z suchych skórek gwarantowana. Ale dałam sobie w końcu spokój. Niestety, Seph w Polsce nie ma tak rewelacyjnej polityki zwrotów jak w USA, bo gdybym mogła, to bym ten produkt zwróciła. Plusy? Czy ten produkt je ma? Na upartego zaliczę do nich zawartość witaminy C, ładne opakowanie i wydajność, bo mimo tych kilku zastosowań ilość produktu uszczupliła się tylko odrobinę. Naprawdę, gdybym mogła, to dałabym wyższą ocenę, ale ten produkt zwyczajnie na nią nie zasługuje. Używam tego produktu od: 2 tygodni Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1-go

Bazę mam od około 6 miesięcy, nie widzę żadnego efektu - ani matowienia, ani wygładzenia, ani przedłużenia trwałości makijażu. Co więcej, moją tłustą skórą natłuszcza do granic możliwości - efekt świecenia murowany :) Szczerze - szkoda wydanej kasy.

Ma bardzo ładne opakowanie ale na tym kończą się plusy. Stosuję go jako bazę pod makijaż. Balsam w ogóle nie matuje i nie zauważam, żeby przedłużał trwałość makijażu. Podkreśla pory i po godzinie, dwóch od nałożenia makijażu świecę się. Za taką cenę oczekiwałam lepszych efektów. Używam tego produktu od: od dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: w tarkcie pierwszego

Pieniądze wydane na ładne, retro pudełeczko, które cieszy moje oko. Na pewno je zachowam po pozbyciu się zawartości. Mazidła chyba nie zużyję do końca, bo w ogóle nie gra z moją cerą (mieszana, dość mocno przetłuszczająca się w strefie T). Otóż: - nie umiem go nałożyć na makijaż bez zrobienia krzywdy make-upowi, - stosowany pod okropnie podkreśla mi pory i suche skórki (nawet nie wiedziałam, że je mam na nosie, dopóki nie użyłam tego cuda), - stosowany solo - nie wiem dlaczego, ale w ogóle mnie nie matuje, strefa T błyszczy mi się od razu po nałożeniu, przypudrowany znów podkreśla pory i suche partie, - niestety ale nie zauważyłam przedłużenia trwałości makijażu, właściwie zaczynam się z nim błyszczeć prędzej niż bez niego, dodatkowo w ciepłe dni makijaż wręcz mi spływa ze strefy T, - do tego zapach jest nieciekawy, nie podoba mi się, choć szczególnie nie przeszkadza. Żałuję, że kupiłam. Jeden punkt za opakowanie.

Za statych dobrych czasów pokusiłam się i kupiłam ten produkt licząc, że da efekt wygładzenia i utrwali trochę makijaz. Oczywiście, oprócz ładnego opakowania nic więcej nie dostałam ;) Tego czegoś nawet nie da się porządnie zaaplikować na twarz. Co prawda, była do niego dolączona gąbeczka , ale mam wrażenie, że tylko utrudniała całe zadanie. Prędzej bym sobie wyrobiła muskuły drapiąc gąbką ten produkt niż bym faktycznie się umalowała ;) Niemiłosiernie się wałkował.Nie wart swojej ceny, niestety. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 całe

To raczej cacko to wypróbowania, niż rzecz niezbędna jeśli chodzi o makijaż. i napewno nie nadaje sie do stosowania Solo, mimo zapewnień producenta. Dziwny zapach..jakby pszczeli kit ? Efekt zmatowienia.. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Na szczęście kupiłam go na wyprzedaży. (Jak zwykle w przypadku kosmetyków Benefit) opis na opakowaniu ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Krem nie nadaje się do samodzielnego użytku ani poprawek. Nie poprawia wyglądu cery ani nie maskuje drobnych zmarszczek (?!) Jest to wyłącznie preparat matujący i utrwalający makijaż - i jako taki sprawdza się całkiem dobrze. Wydaje mi się za ciężki do codziennego użytku, ale stosuję go na większe okazje i rzeczywiście przedłuża jego trwałość. Skład mnie trochę niepokoi, ale poza tym używa się go przyjemnie - łatwo się go nakłada i ma ładne, praktyczne opakowanie. Jest wydajny. Lubię jego dziwny, chemiczny, waniliowo-cytrynowy zapach i czasem myślę, że tylko dlatego go jeszcze używam ;) Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: wciąż pierwsze

Kupilam ale nie nastawialam sie, po przeczytaniu recenzji, na jakis specjalny zachwyt... Ale poniewaz lubie Benefita, i uwazam ze ma dobre kosmetyki, zaryzykowalam. Oto moje odczucia: - jako solo nie nadaje się KOMPLETNIE. Po prostu natłuszcza cerę! - niezbyt zachwycająco pachnie - ciężka aplikacja Ale: + po nalozeniu podkladu moja cera jest IDEALNA- niczym niemowle- efekt photoshopa. + nie powoduje powstawania wyprysków + cera pozostaje w stanie nienaruszonym przez wiele godzin. Reasumując: z podkładem: KWC, solo: KIT. Ale za ten efekt polecam. Przetestowalam wiele baz, a ta jest nie do pobicia. Używam tego produktu od: pol roku Ilość zużytych opakowań: 1

Widziały gały co brały. Kupiłam z rozmysłem preparat, który z założenia służy do robienia matu. I zaznaczę na początku, ze nie zależy mi na macie, a jedynie na wygładzeniu skóry i przedłużeniu trwałości podkładu, co pośrednio dr Feelgood ma czynić. Jednakże wygładzanie mu nie idzie jakoś specjalnie, powiedziałabym nawet, że jest gorzej niż przed jego aplikacją. Mam suchą skórę i Feelgood to podkreśla. :( za to przedłuża życie podkładu dość dobrze. Nie robię poprawek do samej nocy i jest ok. Matuje też nieźle, o ile ktoś się nie świeci z natury jak żarówka. U mnie ten mat jest wręcz nienaturalny. Preparat jest dośc oporny w aplikacji i wymaga starannego rozprowadzenia pędzlem do podkładu - pracochłonne. Ma mentolowy zapaszek - nie mam zdania na ten temat. Retro pudełko jest super. Podsumowując - jęsli ktoś chce matu - to tak, dr Feelgood jest ok. Jesli ktoś szuka dobrej bazy pod podkład i nie jest tłustoskóry - to nie. Zużyję i nie wrócę. Używam tego produktu od: mc Ilość zużytych opakowań: 1

szukałam czegoś co będzie dobrze matowiło moją skórę, zero efektu, no może na 30minut, ten produkt raczej przyspiesza błyszczenie się. Jedyne co to podoba mi się zapach. nie polecam, Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1

Podoba mi się niezmiernie pudełeczko w stylu retro, stosunkowo wygodne w obsłudze(a spodziewałam się, że będę musiała boleśnie mocować się z pokrywką). Sama baza wbrew obietnicom producenta zupełnie nie nadaje się do stosowania na makijaż, który w trakcie nakładania dr. Feelgooda po prostu się rozmazuje. Za to niestety daję minus na samym starcie. Teraz trochę pochwał:stosowany pod makijaż matuje i przedłuża trwałość podkładu, nie wysusza i nie zapycha cery. Najbardziej odpowiada mi najprostsza wersja użycia dr. Feelgooda- solo. Nałożony na krem matuje i wygładza skórę, delikatnie ujednolica jej odcień (nie wiem, jak to robi, skoro nie ma barwników). Dr. Feelgood, na niego meteoryty Guerlain i makijaż typu "no make up" gotowy. U mnie sprawdza się doskonale, ale nie sposób nie zauważyć, że ta ostatnia propozycja jest przeznaczona wyłącznie dla posiadaczek ładnych cer- bez wyprysków, przebarwień, naczynek. Używam tego produktu od:dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

W żadnym wypadku nie zauważyłam tworzenia się przez niego wyprysków! a mam skórę skłonną do takowych. To tak odnosząc się do poprzednich recenzji :) Jako baza pod makijaż - ciekawe i fajne. Skóra rzeczywiście robi się pudrowo-satynowa, gładka i jakaś taka inna. Aż się chce jej dotykać :) Podkład trzyma się dzięki niemu nieco dłużej, to zauważyłam. ALE: - trudno się nakłada, raczej metodą pac-pac, niż rozcierania - jako "coś" do nakładania NA makijaż, tak jak rekomenduje benefit - absolutnie nie. Rozciera podkład i puder, robi smugi. - zawsze się mocuję z wyjęciem gąbeczki :D ale to może tylko ja taka niezdarna jestem. Generalnie polecam, ale nie jako must have. Ja osobiście uwielbiam kosmetyki benefit. Częściowo za jakość oczywiście, częściowo za pomysłowość wykonania i śliczne opakowania. Jeśli rozmawiamy o tym konkretnym kosmetyku to raczej muszę przyznać - opakowanie wygrywa z jakością :) choć złe to to nie jest, tylko nie do wszystkiego i na pewno nie dla wszystkich. Ja bardzo lubię jego zapach, trochę jak cytrynowa wazelina, taki pudrowy zapach, jak coś dla niemowląt :) jeśli chcesz się zmatowić a nie masz podkładu na sobie - świetna sprawa. jeśli chcesz stosować jako bazę - bardzo fajne, choć są lepsze bazy. Jeśli chcesz to stosować na makijaż w celu poprawek w ciągu dnia - nie nie nie. Bardzo wydajny swoją drogą, właśnie obliczyłam że mam od lipca, czyli ponad pół roku, a zużycie jest niewielkie, choć stosuję przynajmniej 3-4 razy w tygodniu. Używam tego produktu od: lipiec 2008 Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Pryszczotwórca i to jest opinia wielu osób , które razem ze mną testowały taki nic w slicznym opakowaniu- jak wiekszośc kosmetyków tej firmy świetnie zapycha pory po kilku zastosowaniach jest w tej materii niezastąpiony, konsystencja i zapach kitu pszczelego Używam tego produktu od:sierpnia Ilość zużytych opakowań:1 i ostatnie

Dziekuje Bozi za Emiraty i cudne ceny kosmetykow ale tu akurat plagiacik w ktoras strone identyczne cos ma sephora i tansze i mniejsze i na wieki bo superwydajne taka maż matujaca calkiem udana w sumie Używam tego produktu od:3 mies Ilość zużytych opakowań:1

mam cerę mieszaną, strefa t tłusta a na policzkach normalna. Po każdym podkładzie jaki kupowałam do cery tłustej po paru godz niestety świeciłam sie..zaryzykowałam i kupiłam tą nowość i nie żałuję, nie wiem jak mogłam funkcjonować bez tego magicznego balsamu!! skóra jest gładka, matowa aż do wieczora, nie zatyka porów i nie uczuliła mnie a mam cerę bardzooo wrażliwą .poprzedniczka krytykuje go za zostawianie smug i rozmazywanie..fakt,że wymaga wprawy w nałożeniu, nie należy go nakładać grubą warstwą lecz delikatnie ,a następnie lekko przypudrować pudrem sypkim czy poprawić pudrem w płynie. nie polecam używania gąbeczki- lepiej opuszkami palców go nakładać. można go nałożyć bezpośrednio na skórę bądź na podkład. można eksperymentować i wybrać sposób odpowiedni dla siebie:)) ja serdecznie polecam!! Używam tego produktu od:4 miesięcy Ilość zużytych opakowań:1

Okropny kosmetyk! Po nałożeniu pod podkład wcale nie matuje ani nie przedłuża trwałosci makijażu, jak obiecuje producent. Miałam wrażenie, że twarz bardziej się świeci, niż kiedy nakładam sam podkład. Z kolei nałożony na podkład rozmazuje go i ściera (tak że podkład zostaje na gąbeczce). Poza tym wywołal u mnie nieprzyjemne uczucie pieczenia i podrażnil skórę twarzy. Ma bardzo specyficzny zapach, dla mnie okropny; kojarzy mi sie ze srodkami do czyszczenia, a nie z kosmetykiem do twarzy. Plus jedynie za swietne opakowanie. Używam tego produktu od:tygodnia Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego