Matrix Biolage R.A.W., Nourish, Shampoo Szampon nawilżający

Zdecydowałam się na zakup szamponu razem z odżywką kilka miesięcy po porodzie, kiedy moje włosy były w fatalnej kondycji. Z natury suche i zniszczone , a po porodzie pozbawione blasku, witalności i życia. Pomyślałam , że jak strzelę sobie zestaw za fortunę, to będę miała efekty jak z reklamy. No nic bardziej mylnego. Zawiodłam się strasznie. Zacznijmy od konsystencji, która jest bardziej płynna niż inne szampony. Taka rozwodniona, aż za bardzo.Trzeba uważać pod prysznicem i chować przed wodą, bo się rozlewa . Ładnie pachnie. Od razu czuć, że szampon nie zawiera silikonów, siarczanów i innych sztucznych substancji, ponieważ, przy spłukiwaniu włosy są tępe, szorstkie i sztywne jak przy użyciu szamponów dla dzieci. Szampon miał nawilżać, wygładzać i nabłyszczać . Żadne z tych obietnic nie zostały spełnione. Włosy się puszyły, elektryzowały i wyglądały na zwyczajnie niezadbane.. Zero poprawy - mało tego, miałam wrażenie, że moje włosy są w gorszej kondycji. Nie miałam możliwości chodzić w rozpuszczonych włosach, kiedy używałam ytego szamponu, w grę wchodził tylko i wyłącznie kok. Jedyne co zauważyłam to to, że są bardziej miękkie, ale nie sypkie. Regularnie używałam wraz z odżywką z tej samej serii dla wzmocnienia efektów i niestety nie zaiskrzyło. Jestem ogromnie zorczarowana, bo produkty nie są tanie, a tańsze o 70% specyfiki robią o wiele więcej. Siano na głowie, za które musiałam słono zapłacić.