GlamGlow Waterburst Hydrated Glow Moisturize Krem do twarzy

Miniaturkę tego kremu znalazłam w boxsie Sephora wraz z innymi próbkami do przetestowania. Krem Waterburst Moisturizer posiada w składzie potrójną dawkę kwasu hialuronowego która dostarcza nawilżenie, wygładzenie oraz wypełnienie skóry. Woda pozyskiwana z rajskiej wulkanicznej wyspy ,Jeju, nawilża i dostarcza niezbędnych minerałów, znajdziemy też wyciąg z lilii wodnej, który nawilża i ujędrnia, oprócz tego też są w składzie silikony, gliceryna i humektant glikol propylenowy który posiada właściwości nawilżające i zatrzymuje wilgoć. Krem posiada żelową wręcz wodną formułę w ładnym błękitnym kolorze oraz delikatny zapach przypominający gumę balonową. Krem jest bardzo lekki i przyjemnie nakłada się go na twarz, po nałożeniu daje przyjemne uczucie odświeżenia, nawilżenia i komfortu zostawiając na twarzy aksamitną powłoczkę. Moja skóra była miękka i przyjemna w dotyku, jednak nawilżenie jakie dawał mojej mieszanej cerze było jak dla mnie zbyt małe abym zdecydowała się na pełnowymiarowy produkt.

Pierwszy krem który tak cudnownie wchłania sie w skórę ze świeżym, zwilżonym efektem. Krem kupiłam ze wględu na koleżankę, która wczesniej poczęstowała mnie tym kremem podczas wspólnych wakacji. Jestem zachwycona! Moja skóra nie ma problemów typu trądzik czy suchość dlatego nie wiem czy zapycha pory. Na pewno nie szkodzi skórze, a nawilżenie wbrew twierdzeniom innych użytkowniczek jest odczuwalne. Skóra po nałożeniu jest lekko błyszcząca(nie rekomendowana dla skóry tłustej) i świeża. Plus że można nakładac pod makijaż i dobrze wspólgra z podkładem. I ten boski zapach gumy balonowej.

Intenstywny krem wyprodukowany w Korei dla amerykańskiej firmy z Hollywood... Jak można się domyśleć jest szyty na potrzeby bogatych ludzi, którzy sugerują się opiniami influencerów - stąd wiele pozytywnych opisów marki. Jest to niebieski, żelowy krem o intensywnym, lecz nieprzytłaczającym zapachu gumy balonowej ( wrażliwi na zapachy - strzeżcie się ! ). Pomimo, iż składniki nie zachwycają nawilżenie (lub iluzja) działa, testowałyśmy z koleżanką i ona nie mając pojęcia o cenie czy marce była zachwycona. Jednak jak wspomniałam składniki nie zachwycają. Robi to co obiecał producent, czyli nawilża lecz do 24h ( długo !) Polecam stosować bardziej jako maskę niż krem na cały dzień

Zawsze byłam ciekawa produktów marki GlamGlow, ale jakoś nie było nam po drodze. Gdy w jednej z perfumerii była wersja mini (15ml) i to w promocji -50% postanowiłam dać jej szansę. Kartonik jest zabawny, holograficzny, po otwarciu ukazuje nam się napis "Hello Sexy" na widok którego zawsze się uśmiecham. Krem - jak to w wersji mini - jest malutki, słoiczek mniej efektowny niż w wersji pełnowymiarowej, ale nadal ładny. Krem ma jasnoniebieski kolor, początkowo pachnie jak malinowy syrop, potem bardziej przypomina gumę balonową. Całość jest szalenie pozytywna, radosna. Krem jest śliski, ma żelową konsystencję - bardzo przyjemny w aplikacji, wręcz ślizga się po skórze. Daje efekt rozświetlonej, mokrej skóry, zapewnia jej promienny blask - efekt znany z Instagrama, z tym że tu mamy swoją skórę z efektem filtra. Daje efekt skóry wypełnionej wilgocią, rozświetlonej jak tafla, ale bez grama podkładu czy rozświetlacza (to tak skóra . Dla mnie bomba! Zwykle kremy zostawiające taką świetlistą twarz, zostawiały również tłustą, lepką i obciążającą powłoczkę, a tu miłe zaskoczenie - krem lekki jak mgiełka, który otacza skórę delikatną, pielęgnującą warstewką, napina skórę i zapewnia sprężystość. Dzięki temu cera wygląda świeżo. Wszelkie linie, przesuszenia znikają. Krem stanowi świetną bazę pod makijaż, wygładza skórę, wygładza, zmniejsza widoczność porów. Dobrze nawilża, skóra jest idealnie miękka przez długi czas. Przy tym jest lekki, nie obciąża mojej mieszanej skóry, nie powoduje powstawania niedokonałości. Na lato jest fenomenalny, sądzę, że poradzi sobie także w chłodniejszych miesiącach. Na pewno sięgnę po większy słoiczek.

Straszny produkt złożony z samych dziadów, za duże pieniądze. W składzie mamy wodę, silikon, glicerynę, glikol propylenowy w masakrycznych ilościach. To "dzięki" niemu krem nie wchłania się, tylko leży na skórze w formie lepkiej mazi. Coś okropnego. Produkt przesusza skórę, gdyż pod tym filmem nie dzieje się nic ciekawego, a inne substancje, których niewiele, nie mają szans się przedostać. Krem dostałam, sama nigdy bym go nie kupiła. I powiem, że po pierwszym użyciu zmywałam go po kilkunastu minutach od nałożenia. Okropne mazidło. Czułam, że moja skóra się dusi. Sztuczny kolor i zapach gumy balonowej mają uprzyjemniać aplikację. Ale jak dla mnie wywołują przerażenie :) Jeśli kogoś nawilży i doda blasku, będę w szoku.

Krem jest specyficzny. Bardzo ładnie pachnie, jest to wyczuwalna guma do żucia. Opakowanie wygląda ślicznie na toaletce, podobnie sam krem. Konsystencja wydaje się lekka, jednak na twarzy już wyczuwalna i to mi nie odpowiada. Tym bardziej, że nawilżenie skóry nie jest jakieś wybitne. Owszem, na drugi dzień cera jest nawilżona, ale nie jest to warte aż takich pieniędzy, jakich żąda producent. Cena jest dużo za wysoka w porównaniu z jakością. Po prostu to nie to, ot taki gadżet. Na szczęście dostałam go w prezencie, bo sama nie zdecydowałabym się na zakup. Wydajność oceniam średnio, ponieważ skóra potrzebuję większej dawki kremidła, stąd jego szybsze zużycie.

Zacznę od tego,że zapowiadała się miłość.Mam cerę,która potrzebuję nawilżenia na poszczególnych partiach.Jest to cera mieszana.Producent podaję,że maseczka da nam 72-h nawilżenia.Będzie zatrzymywać wodę i jest wzorowana na koreańskich.Niestety tak nie jest.Maseczka ma intensywny zapach kokosa albo wody kokosowej.Jest w formie kremowego żelu.Można ją nałożyć spokojnie na całą noc.Według mnie ma tendencję do zapychania.Czułam wraz z użytkiem jej powstawanie nowych krostek.

Krem ma lekką, przyjemną formułę. Ładnie nawilża, zostawia na skórze delikatną warstwę, która się nie lepi. Krem robi to, o czym mówi producent. Jedyny minus to zapach - jest sztuczny. Wolałaby, żeby wcale nie pachniał, bo ten sztuczny zapach gumy po prostu nie pasuje.

Nasłyszałam się o nim wiele dobrego, ale po przetestowaniu próbki nie jestem zadowolona. Mam węch wrażliwy na sztuczne zapachy, a krem pachnie intensywnie sztuczną gumą balonową - jak dla mnie zapach nie dla kremu, zwłaszcza nie na noc. Pod względem nawilżenia sprawdził się dobrze, ale bez efektu wow - jest dużo lepszych kremów o przyjemniejszych właściwościach. Na twarzy daje lekki poślizg i nie wchłania się do końca. Rano faktycznie obudziłam się z gładką skórą, ale po kolejnych użyciach miałam wrażenie, że jest za ciężki i trochę zapychający (mimo że lubię bogate konsystencje). Całokształt nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia, więc cieszę się z użycia wyłącznie próbki.

Mam bardzo wymagająca cerę. Mieszana, z dużą skłonnością do podrażnień. Dostałam próbkę tego kremu, robiąc zakupy na stronie internetowej w Douglasie. Całe szczęście, że to była tylko próbka i nie kupiłam sama tego kremu. Kosztuje bardzo dużo, a są na rynku lepsze kremy i kilka razy tańsze. Produkt ma niebieski kolor, dla mnie ma sztuczny, perfumowany zapach, nie pachnie jak typowe kremy mleczkiem. Krem ma nawilżać, pielęgnować skórę nawet do 72godzin. Może i nawilża, ale na mojej cerze prawie w ogóle się nie wchłania. Cera jest tłusta, świeci się, a na dodatek robi się czerwona i gorąca. Katastrofa.

Pokładałem w tym kremie duże nadzieje, zamówiłam go z Sephory w USA. Producent zapewnia nas o ekspresowym dogłębnym nawilżeniu, faktycznie początkowo zapowiadał się nieźle ale i tak nie był to efekt na miarę tej ceny. Po mniej więcej tygodniu stosowania niestety skóra przyzwyczaiła się do niego i kompletnie przestał spełniać swoją rolę. Według mnie produkt jest bardzo przereklamowany i nie spełnia swojego zadania, niestety bo to o czym zapenia nas producent robi duże nadzieje.