Iceberg The Iceberg Fragrance EDP 

Pierwsze wrażenie to plastelina - ciastolina Play Doh. Pluszowy, puszysty, delikatny zapach. Gdzieś wyczuwam świeżą nutkę, coś soczystego ale generalnie jest to ciastolina. Może faktycznie trochę pistacjowych lodów? Perfumy przypominają mi Lancome Hypnose, szczególnie Elixir. Takie jakby banany z wanilią. Ode mnie zasłużone 4*, pomimo że trwałość niestety słaba.. ale Hypnose Elixir też nie trzyma się wiele dłużej na mnie. Buteleczka ładna, mimo że może zwyczajna, kanciasta, to jednak elegancka i ciepły, ładny kolor. Używam tego produktu od: próbki Ilość zużytych opakowań: próbki

Lubię zapachy takie.... do zjedzenia. Lubię jak się kojarzą z czymś smacznym, dlatego w wybieranych pefumach królują owoce, karmel, ogórki... A w The Iceberg Fragrance czuję zdecydowanie jakiś deser, ciasto migdałowe z waniliowym budyniem, kawę z kolendrą i bitą śmietaną, orzechy w karmelu - tak mi się kojarzy.Zapach trochę przypomina męski, zwłaszcza na początku. Komentarze zadowolonych nosów z otoczenia - zawsze pozytywne:)

Pokochałam go od pierwszego psiknięcia, kiedy to otulił mnie zamszowym ciepłem i cudowną słodyczą. Rzadko się zdarza, abym tak mocno i na tak długo zachwyciła się perfumami. Perfumy są aksamitnie słodkie, gęste, zmysłowe, mocne. Wyczuwam tu połączenie bergamotki (takiej, jak w Nu edt) z paczulą i zamszem. Całość jest doprawiona wanilią i słodką śmietanką. Na końcu pokazują się kwiaty, które pachną trochę jak piwonia - mocno, esencjonalnie, pięknie. Wszystko jest idealnie wyważone, więc nie ma mowy o przesycie czy niedosycie. Kompozycja bardzo udana. Muszę przyznać, że dostałam sporo komplementów, kiedy nosiłam na sobie Iceberga. Trwałość bardzo dobra, perfumy mają ogon i długo utrzymują się na ciele. Gdyby nie fakt, że obiecałam sobie nie dublować flakonów, to może i bym się na nie jeszcze raz skusiła? Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: uzywkowe 100 ml

Tak jak w podsumowaniu jest Najukochańszym Zapachem! ;) Przeważnie i z reguły bywa tak, że zamawiam perfumy nie wąchając ich (czasem mnie to gubi, ale bardzo rzadko). Tak też było i tym razem. Zamówiłam nigdy nie wąchając jego zapachu. Ale to nie była pomyłka. To był rzut na 100..000%. Pierwszy raz wąchając Iceberga zakochałam się, naprawdę się zakochałam. W mojej głowie przęmkneło od razu 100 myśli, oczywiście pozytywnych;p Jest przecudny. Ma to coś w sobie, co odzwierciedla moją duszę, charakter i temperament. Otula, ociepla. Wywołuję tak wspaniałą aurę,że mogłabym mieć wypsikany każde pomieszczenie w domu.Jest poprostu genialny. Jest seksowny, słodki, ale w sposób naturalny, nieprzesłodzony. Nuty tych perfum na mojej skórze rozwijają się z godziny na godzinę. a co do trwałości to jest rewelacyjna, potrafię nimi pachnąć przez parę dni. Zazwyczaj stosuje je na ważne imprezy, porą wieczorową, bo są ciutkę na dzien za cieżkie. Moje pierwsze tak bardzo ukochane perfumy, z których nigdy nie zrezygnuje i zawsze będę do nich wracać! Używam tego produktu od: 2010 Ilość zużytych opakowań: 100ml

Kupiłam 30 ml zachęcona niską ceną bo chciałam coś oriantalnego,jesienno-zimowego. Świetny wybór.Są ciepłe ale nie za ciepłe,dobrze wyczuwalna ostrzejsza nuta pieprzu i paczuli,do tego wanilia i lody pistacjowe,które uwielbiam.Bardzo ciekawa kompozycja,wzbudza zainteresowanie otoczenia i co bardzo ważne-nikt wokół tak nie pachnie. Buteleczka-przecudna,pięknie się prezentuje,całkowicie pasuje do zapachu. Sprawdzają się na co dzień jak i na ważne spotkania w pracy-tu chyba bardziej mi pasują-do eleganckiego żakieciku.

Perfumik kupiony w promocji, za śmieszne 47 zł. Bardzo udany zakup. Butelka ładna, elegancka, brązowa ze złotymi dodatkami. Kształt prostokątny. Zapach ciepły, rozgrzewający. Czuć wanilię, jednak nie tak słodką jak w Sonii Rykiel tylko odrobinę syntetyczną. Owa wanilia została przełamana pieprzem i zapachem kwiatów. Wyczówam też drewniane piżmo, może trochę ziół. Perfum bardzo elegancki, dostojny. Pasuje do wytwronych kreacji, żakietów, sukienek i spódnic ołówkowych. Ciężko go porównać do jakiegokolwiek innego zapachu. Bije na głowę całą gamę zapachów z tz. "wyższej półki". Kreacja doskonała. Trwałość dobra, około 4-5 godzinna, mogłaby być lepsza. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie butelki 50 ml.

Dostalam 50ml od meza na urodziny. Zapach bardzo przypomina mi Floriental od Lagerfelda, ktory tez mam. Ja najbardziej wyczuwam w nim kolendre, pozniej dochodzi fiolek a pozniej zapach na mojej skorze jest puchato waniliowy, przytulny. Nie czuuje niczego poza tym,zadnych lodow pistacjowych, zadnej gruszki czy piwonii. Jest to bardzo ladny i elegancki zapach przede wszystkim na jesien i zime na kazda okazje.Piekna buteleczka! Używam tego produktu od: miesiac Ilość zużytych opakowań: w trakcie 50ml

Kolendra, pistacje, pieprz i wanilia, do tego mimoza, którą tak pokochałam w Champs-Elysees i słodka gruszka z pistacjowymi lodami - jakże mogłam się nie skusić? Już sam flakon podsycił moje i tak już niemałe oczekiwania, prosty i piękny. Zaś ukryty w nim zapach?! Suchy ostry pieprz i puchata, słodka wanilia, po chwili dołącza gorzkawa i aromatyczna kolendra z nutą mimozy i kroplą słodkiego syropu z gruszek, gdzieś tam w kremowym podszyciu, blisko skóry, czuć pistacjowe lody - leżę i kwiczę, jak radosne prosię z rozkoszą taplające się w ciepłym błotku! Tak oto przyznaję koszulkę lidera w kategorii jesienno-zimowego pół-orientu, mam nadzieję, że w wkrótce poznam inne propozycje Iceberga, choć boję się nawet myśleć, że mogłyby być lepsze od mistrzowskiego Fragrance - PEREŁKA!!! Używam tego produktu od: czekam na chłodniejsze dni Ilość zużytych opakowań: 50 ml

qqła idealnie podsumowała ten zapach :) Początek jest ostry, pieprzny, alkoholowy wręcz. Póżniej dołączają nam się nutykwiatowe w otoczeniu wanilii. Jak już dziewczyny zauważyły wanilia ta jest spokojna, nieulepkowata. Miły zapach na codzień, choc na mnie czuc go jedynie przez około 2 godziny. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: odlewka 3 ml

Po krótkich testach z odlanej próbeczki tego zapachu zapragnęłam mieć flaszkę. Więc w najbliższym czasie na pewno sobie kupię. Zapach z początku ostry, drapieżny, na mojej skórze wybucha pieprzem, po to by po jakimś czasie złagodnieć piękną wanilią - świeżą, nie męczącą, pozbawiona mdłej słodkości. Niestety nie wyczuwam na sobie lodów, które są w składzie. Ale już na mojej mamie - ta wanilia jednak podchodzi lekko pod moje ulubione lody Algidowe :) Zapach zdecydowanie dla milośniczek poważniejszych zapachów. Trwałość - jak za taką cenę - bardzo dobra. Na mnie utrzymuje się 4-5 godzin. Potem pozostaje juz tylko lekko słodkawa i ledwo wyczuwalna nutka tuż przy skórze. Na ubraniach i włosach pachnie baaardzo długo. Używam tego produktu od: dwa tygodnie Ilość zużytych opakowań: 2ml saamplerek odlany od koleżanki

Zacznę od końca - tzn. zapach wcale nie dla każdego, dlatego nie polecam bez testowania. Bowiem trzeba lubić klimaty drzewno orientalne z dużą domieszką pieprzu żeby dobrze czuć sie w tym zapachu. Klimatem zbliżony jest do Feminite du bois i Diesel Green i Kingdom Limited Edition. Dosyć męski i szorstki, a wanilia nie jest gładko puszysto śmietankowa a własnie chropowata, drapiąca w gardle, chyba przez akord zamszu, który lubię. Zgadzam się, że momentami przywraca wspomnienie Vaniila Fields... Ale na mnie przede wszystkim jest waniliowo drzewny, pieprzny, intrygujący a jednocześnie otulający, jak gruby, puszysty a jednocześnie szorski szal - na zimowe dni. Wełniany szal, zamszowy kożuszek, Iceberg Fragrance i wychodzę gotowa odeprzeć mroźny powiew zimy... Paczula nie jest wilgotna i piwniczna ale jakaś taka sucho kłująca, jakby cedrem i jałowcem. Lody pistacjowe przemknęły szybciutko w środkowych nutach. Perfumy o bardzo przyzwoitej trwałości, na odzieży aż nieprzyzwoitej... Ze 3 lata temu albo lepiej były w Sephorze i wtedy wydały mi się delikatnie ambrowe, poszłam dalej. Teraz skusiła mnie cena i niejednoznaczne opinie... W otoczeniu nikt nie narzekał, ale też i nie obwąchiwał z ciekawością.... choć przy mojej skłonności do prawie codziennej zmiany zapachu przestałam nimi po prostu zaskakiwać... pewnie dziwne byłoby gdybym się niczym nie wyperfumowała... hihi Ja jednak czuję się w tym zapachu co najmniej dobrze, chętnie po niego sięgam i jest na tyle oryginalny, że nie kusi mnie aby go jakimś innym zapsikiwać. Czy KWC? - owszem, wśród ostatnio dodanych do kolekcji .... Do tego TA cena!!!

Ogólnie polecam, aczkolwiek muszę przyznać, że zapach jest trochę dziwny ;) Zaczyna się chłodno, później ewoluuje w zapach drzewnej wanilii (niejadalnej), na tym etapie kojarzy mi się trochę z Voluspą Tobacco Vanille - ale bez "tobacco" ;) Potem jeszcze wychodzi z niego coś na kształt drzewnej wanilii z nutą nieco przypominającą gumę balonową, wysładza się i ta ostatnia faza najbardziej mi się podoba. Flakon ładny, lubię takie proste i klasyczne. Edycja: na tyle mnie zaintrygował, że zamówiłam flakon. Zapach jest naprawdę ciekawy, choć może trochę brakuje mu szlachetności składników. Buteleczka bardzo pasuje do zawartości :) Używam tego produktu od: kilku tygodni Ilość zużytych opakowań: psiki z testerka i zakupiony flakon ;)

Zapach ładny, może się podobać, ale ze względu na tę paczulę jest z kategorii tych, które kojarzą mi się z babcią. Dlatego właśnie jej kupiłam je na prezent. Na Niej pachną mi ciepłem, czułością, miłością i bezpieczeństwem, na sobie raczej bym ich nie nosiła. Używam tego produktu od: listopad 2010 Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten zapach, mimo że zauroczona fazą testów zdecydowałam sobie kupić symboliczną "trzydziestkę". Nie żeby mi się je źle nosiło, absolutnie nie. Wszystkie nuty jakie w nich wyczuwam są urocze, niesłychanie przyjemne dla mego zmysłu powonienia, począwszy od gruszki i czegoś na kształt kandyzowanej skórki pomarańczowej (to pewnie bergamotka), po pieprz i lekko zamszowe akordy. W ogólnym wyrazie nieco przypominają mi Sensi Estee Lauder, jednak są mniej od nich esencjonalne i hmmm... nie tak "syropowate". Mój główny wobec The Fragrance zarzut to chyba to, że trochę brak im klasy, tego czegoś bardzo nieuchwytnego i ulotnego, co odróżnia miłe pachnidła od fantastycznych perfum. Mam też trochę wrażenie, jakby perfumy te były... jak by to ująć... mało zwarte; poszczególne nuty są zbyt "osobne", da się je zidentyfikować bez szczególnego wwąchiwania się, a przydałaby się odrobina tajemnicy. Niemniej jednak, szczególnie w zimnej porze roku nosi się je bardzo przyjemnie, bo są rozgrzewające i przytulne. Zdecydowanie lepsze gdy trochę się uleżą na skórze. Na mnie trwałość umiarkowana; jest lepsza, o ile spryskam się nimi od razu dość hojnie - mam wrażenie, że tych perfum zużywam przy jednej aplikacji więcej niż innych. Co do flakonu, to sama nie wiem co o nim myśleć, taki on brzydko-ładny. Nawet moja niewielka pojemnościowo flaszka ma kształt i ciężar skutecznie zniechęcający do zabrania ze sobą w torebce. Za to jak sobie stoi na półce, prezentuje się całkiem nienajgorzej. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: rozpoczęte 30 ml

Zgadzam się z Truskawą - początek tego zapachu, ciekawy, ostrawy i intrygujący, niesie obietnicę czegoś, co nie następuje. Pazury chowają się po chwilce - jak w kociej łapce - w miękkim futerku i poduszeczkach z wanilii. Mnie kojarzy się ta wanilia jeszcze z arakowym olejkiem do ciasta, w każdym razie z czymś oleistym i spożywczym, choć nie bardzo słodkim. Chyba moźe się podobać, ale w sumie mało ciekawy, a mimo to męczący. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:próbka

Zobaczywszy na opakowaniu nuty zapachowe w tym bergamotke nie zastanawiałam sie i odrazu przetestowalam to byl jednak bład. Na mnie ten zapach smierdzi okropnie zamszem, kolendra i konwalia-skladniki ktore nie znosze w perfumach. Nie ujawniaja sie zadne lody pistacjowe, ani bergamotka czy tez wanilia, a szczeze liczyłam, ze te nutki dadza o sobie najwiecej znac. Buteleczka brzydka, trwałosc ponad 5godzinna. Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:...

Prosty, delikatny, kobiecy zapach. Zdecydowanie znajdzie wiele fanek. Początek jest słodkawy ale trudno mi zidentyfikowac jakiekolwiek nuty... Później na chwilę pojawiają się męczące nutki kwiatowe ale na szczęście szybko znikają ustępując miejsca przyejmnej, leniwej, waniliowej bazie. Poza tą wanilią coś w tej bazie jeszcze jest ale trudno mi powiedziec co konkretnie... w każdym razie nie jest to wanilia bardzo słodka, spożywcza... Może rzeczywiście jest dodatkiem do zamszu? Nie wiem jak pachnie zamsz... Ładny zapach ale dla mnie trochę nijaki. Nie kupię na pewno flakonika ale jeżeli ktoś w moim otoczeniu chciałby go uzywac to nie mam nic przeciw :D Flakonik ładny. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

Początek sprawił mi radochę i narobił nadziei - intrygująco pieprzny i niepodobny do tego, czym próbuje oczarować nuta głowy większości współczesnych pachnidełek. Od razu pazury i kły na wierzchu, zamiast stroić wdzięczne, kwiatowo-owocowe minki ;) Serce i baza nowego Iceberga to miluśka wanilia, łagodna i przytulna, wypisz-wymaluj Vanilla Fields. Niebrzydka - no i - czuć na mnie wanilię, już to jest fantastyczne, bo zwykle na mojej skórze nie raczy się ujawnić, ale początek obiecywał o wiele więcej. Buteleczka prosta i fajna Używam tego produktu od:- Ilość zużytych opakowań:testy