Colab Unicorn, Dry Shampoo Suchy szampon do włosów

Suche szampony towarzyszą mi już wiele lat. Ze względu na to, że raczej nie ma obawy o zniszczenie nimi włosów to testuję różne firmy. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby wziąć puszkę z narysowanym jednorożcem, ale jakoś znalazła się w moim koszyku. Spodziewałam się, że zapach będzie bardzo słodki, landrynkowy i tego się najbardziej obawiałam, ponieważ nienawidzę takich cukierkowych aromatów często spotykanych w suchych szamponach. Tymczasem okazało się, że Unicorn przynajmniej w moim odczuciu pachnie delikatnie pudrowo i opada we włosy, a nie "zagazowuje" całe pomieszczenie. Jego działanie również oceniam pozytywnie, bo rzeczywiście odświeżył włosy oraz nadał im trochę objętości. Ten efekt był jednak krótkotrwały, jak to zawsze bywa w tego typu produktach. Łatwo się wyczesuje i nie zauważyłam, by zostawiał biały pył. Wydajność ocenię jako średnią, bo wystarczyło mi go na około 10 aplikacji, jak zwykle. Produkt kupiłam jak zawsze - w promocji, ponieważ jego regularna cena dochodzi do 20 zł, co jest lekkim przegięciem. Jeżeli jednak trafi się okazja to wrócę do (nie tak bardzo) słodkiego jednorożca.

Sięgnęłam po niego ze względu na urocze opakowanie w jednorożce i tęczę. Do tego był na promocji. Powiem, że jak na jednorożca to strasznie śmierdzi, mocny duszący zapach. Ja go totalnie dyskwalifikuję przez zapach, ale w działaniu całkiem spoko. Zapach po aplikacji utrzymuje się całkiem długo. Nie pozostawia białego osadu. Odświeża i unosi włosy, ale trochę trzeba się napryskać przez co traci na wydajności.

Kosmetyk zakupiłam przy okazji zakupów w hebe, kiedy to znajdował się on w promocyjnej ofercie 8.99, co jest sporą obniżką biorąc pod uwagę jego regularną cenę- 14.99. Opakowanie jest typowe dla tego typu produktów- prosta, metalowa puszka i psikający atomizer. Całość jest wygodna w użytkowaniu, a kolorowa grafika i wizerunek jednorożców z pewnością cieszą oko :) Zapach jest dość specyficzny, tak więc napewno nie dla każdego. Jest to słodka, cukierkowo-kwiatowa nuta o intensywności wyczuwalnej zarówno w trakcie aplikacji, jak i jeszcze wiele godzin po. Mi osobiście aromat produktu odpowiada, a wręcz jestem nim zauroczona. Marzyłby mi się duet- szampon i odżywka- o takim, lub zbliżonym zapachu ❤️ Włosy myję codziennie, a suchy szampon spełnia u mnie rolę "naprawczą", kiedy to po całym dniu pracy gdzieś się jeszcze wybieram. Spryskuje wtedy fryzurę u nasady, aby dodać jej objętości i lekko matowego wyglądu. Colab spisuje się tutaj perfekcyjnie, włosy są ujarzmione, odświeżone oraz perfekcyjnie uniesione. Kosmetyk nie bieli aż nad, a mgiełka, którą pozostawia jest prawie niewidoczna- po wtarciu jej palcami, znika całkowicie. Jest to więc produkt uniwersalny, który sprawdzi się zarówno u blondynek, jak i u pań z ciemną czupryną.

O MNIE Włosy mam grube i gęste, trochę niesforne, ich naturalnym kolorem jest ciemny blond. Obecnie mam włosy do ramion, obcięte są na bob’a, ufarbowane na ciemną czerwień. U nasady zdarza im się przetłuszczać, ale tragedii nie ma (spokojnie mogę myć głowę co drugi dzień przy stosowaniu odżywki do włosów). Końcówki są zniszczone, połamane i rozdwajają się ponieważ rozjaśnianie je zniszczyło. Używam suszarki i prostownicy, nie zdarza mi się zostawić włosów samych sobie do wyschnięcia, bo kończy się to puszeniem i sterczeniem we wszystkie strony. WARUNKI TESTU Suchego szamponu zaraża mi się użyć 1-2 razy w tygodniu, zależnie od tego czy noszę czapkę. Ważne jest też jaką mam odżywkę do włosów i ile tej odżywki nałożyłam. Obecnie przed wysuszeniem włosów nakładam odrobinę olejku z czarnuszki. Suchy szampon nałożony przeze mnie na włosy jest zmywany tego samego dnia, nigdy nie stosowałam go kilka razy z rzędu bez mycia głowy. O KOSMETYKU Produkt zakupiłam w drogerii Hebe w promocji za 8,99 zł. Opakowanie: W opakowaniu jest 200 ml produktu, wyglądem przypomina lakier do włosów. Łatwo się otwiera, ale nie na tyle, żeby zatyczka sama spadała. Opakowanie jest zabawne i uroczo dziecinne. Na opakowaniu znajduje się naklejka z krótkim opisem w języku polskim. Podczas aplikacji na koreczku nie zostaje nieładny osad, co jest dużym plusem. Produkt: Produkt jest w Spray’u. Bardzo dobrze się rozpyla dzięki czemu na włosy opada transparentna mgiełka, a nie biały tabun, który wyglądają jakbym osiwiała. Nie zlepia i nie obciąża włosów. Kosmetyk jest mniej wydajny niż jego „bracia", u mnie wystarczył na 2-4 miesiące zależnie od pory roku. Zapach szamponu jest świeży, przyjemny, lekko duszący o zapachu kwiatowo-owocowym. Zapach bardzo delikatnie utrzymuje się na włosach. Kosmetyk jest transparentny. Na włosach nie pozostawia osadu. JAK STOSUJE Szampon nakładam na suche, wyprostowane włosy. Przed każdym użyciem energicznie wstrząsam opakowaniem przez chwilę. Następnie dzielę włosy na kilka pasm i rozpylam szampon w odległości około 20 cm na każde pasmo, odczekuję chwile i wyczesuje szczotką z naturalnego włosia (https://www.rossmann.pl/Produkt/For-Your-Beauty-Nature-drewniana-szczotka-do-wlosow-srednia-1-szt,104003,5378). UŻYWANE KOSMETYKI - olejek z czarnuszki (https://boscoshop.pl/glowna/293-bioelixire-olejek-z-czarnuszki-serum-do-wlosow-20ml.html?search_query=bioelixire&results=16) - nawilżający szampon do włosów Ziaja (https://ziaja.com/product/12728-morski-szampon-nawilzajacy) DZIAŁANIE I EFEKTY Pierwszy szampon CoLab kupiłam ponieważ, ten który dotychczas stosowałam z L’biotica nie był dostępny, a suchych szamponów z Batistie nie lubię. Nie spodziewałam się wiele, ale byłam w potrzebie. Produkt bardzo miło mnie zaskoczył i postanowiłam sprawdzić inne z tej serii. Tym razem padło na Unicorn. Wiadomo, że suchy szampon nie zastąpi mycia i nie o to chodzi w jego stosowaniu. Suchy szampon ma za zadanie wspomóc nas w codziennych bojach, a ten z całej serii spisał się średnio. Po rozpyleniu szamponu na włosach były one odświeżone, ale bez zbędnego śladu produktu. Nawet przeciągając ręką po włosach na dłoni nie zostaje uczucie jakbym wsadziła rękę w mąkę. Dodatkowo bardzo łatwo się go zmywa z włosów. Zapach nie jest tak przyjemny jak tych, które miałam dotychczas i ta wersja wydaje mi się mniej wydajna. Włosy po zastosowaniu produktu nie stają się twarde i sterczące, nadal są mięciutkie i puszyste. Efekt odświeżenia pozostaje na włosach cały dzień. Delikatnie unosi włosy przez co nie ma efektu „ulizania”. Możliwe, że na innych włosach efekt uniesienia będzie większy, ale jak na moje włosy efekt jest naprawdę dobry. Do tej konkretnej wersji nie wrócę. PORÓWNANIE DO INNYCH KOSMETYKÓW Moim zdaniem lepszy niż suchy szampon z L’biotica (https://lbiotica.pl/professional-therapy-express-dry-shampoo,278,pl.html), ale gorszy niż inne z tej serii.

Od dawna uważam, że suche szampony firmy Colab nie mają sobie równych na rynku. Nie pozostawiają białych śladów, mają fajne kolorowe opakowania, na długo odświeżają fryzurkę i do tego pięknie pachną. Będąc ostatnio na zakupach zobaczyłam Unicorn i oszalałam. Świetnie wygląda na mojej półce, a jeszcze lepiej w torebce podczas podróży. A zapach jest po prostu obłędny! :)

Nigdy nie miałam nic z Co Lab, więc skusiłam się na ich szampon. Suchych szamponów używam bardzo rzadko ale zawsze dobrze w pogotowiu coś mieć. Szampon kosztował ok.3,5 e i kupiłam go w Müller. W moim DM nie ma produktów tej marki. Kupiłam go głównie ze względu na śliczne, słodkie opakowanie w jednorożce. Pomyślałam, że pewnie będzie słodko i przyjemnie pachniał. No niestety... Tu zaczyna się koszmar. Po pierwsze szampon ma bardzo intensywny, perfumowany zapach. I na pewno nie jest to nic słodkiego i uroczego. Pachnie jak perfumy starszej pani wymieszane że środkiem na mole. Ohyda. Ja zawsze psikam włosy na noc. Przez ten szampon dusiłam się ja i mój biedny chłop. Jeszcze rano go było czuć. Szampon nie bieli, to fakt, bo on psika czymś po włosach ale nie zostawia na nich osadu. Tym samym kompletnie ich nie odświeża. Nie jest to same powietrze ale dużo za mało ma tego proszku. Po prostu jego używanie jest zbędne. Włosy są takie same jak przed użyciem. Zero odświeżenia i objętości. Dla mnie porażka. Użyłam dwa razy i wyrzucam. Nie będę się dusić na darmo. Gdyby on jeszcze chociaż działał...

Na kupno tego szamponu skusiła mnie jedyna promocja jaka akurat obowiązywała w drogerii i jestem pewna, że to pierwszy i ostatni raz, bo jest słaby. Na pewno to nie jest zastępca Batiste. Ewentualnie jest pokroju Isany, choć ta jest znacznie tańsza i chyba nawet nieco lepsza. Po pierwsze, słabo pochłania nadmiar łoju z włosów. Spełnia tylko obietnicę o niebieleniu włosów, ale trzeba go więcej nałożyć, a wtedy już jakiś nalot się pojawia. Łatwo go usunąć, ale wydajność pozostawia wiele do życzenia. Dla mnie jest zdecydowanie za słaby i nie kupię go ponownie, nawet pomimo promocji. Nie wiem też co ten szampon ma wspólnego z jednorożcem? Tylko opakowanie. Nie ma też jakiegoś ładnego zapachu.

Zachęcił mnie design opakowania, poza tym lubię testować kolejne marki suchych szamponów. Niestety szampon nie odświeżał włosów wystarczająco, musiałam go dużo nakładać co też nie przekładało się na efekt. I tak ten jednorożcowy poradził sobie nieco lepiej niż jego brat o zapachu tropikalnym ;) i nie powiem, raz uratował mi włosy przed imprezą, ale byly to włosy jednodniowe które były ciut oklapnięte. Nie kupię ponownie bo mam już lepsze sprawdzone do których wrócę jak już Poznań wszystkie drogeryjne suche szampony ;)

Przechadzając się po Hebe zauważyłam słodkie opakowanie w jednorożce i do tego na promocji za 8,99. Z tego co wiem, drogerie Hebe to jedyne miejsce w Polsce gdzie można je kupić. Suche szampony znam, używam, więc czemu miałabym nie spróbować czegoś nowego gdy cenowa okazja sama mnie łapie? ;) Opakowanie duże o pojemności 200ml, jest to standardowa pojemność ich produktów. Tęczowe w jednorożce, jak już pisałam, słodkie i urocze :) Całość stabilna, łącznie ze skuwką, przez cały okres używania nic się z nim nie stało pomimo kilku upadków z wysokości. Spray leci równomiernie, nic nie "wypluwa", nie skrapla się, nie zacina. Strumień jest mocny, ale akurat w tych szamponach nie jest to wadą, a wręcz pomaga. Biały nalot jest w bardzo minimalnej ilości, trzeba się dobrze przyjrzeć by go wgl zauważyć, dlatego też zgadzam się ze stwierdzeniem, ze ten szampon jest niewidzialny. Tak naprawdę po popsikaniu coś tam minimalnie widać, ale gdy tylko się wmasuje szampon we włosy i skórę głowy to już nie jest dostrzegalne. Zapach mocnych, kwiatowych, perfum. W małej łazience mocno mnie dusił podczas rozpylania. Na włosach utrzymuje się jeszcze kilka godzin jak dobre perfumy. Działa, ale nie jest to produkt mocny jak słynne batiste, jest zdecydowanie delikatniejszy. Odświeża czuprynkę, odbija włosy od nasady, nie bieli i nie wysusza, czyli niby wszystko tak jak powinno być, ale robi to delikatnie i potrzeba bardzo dużo produktu by uzyskać efekt odświeżonych włosów. Przez tę ilość staje się to opakowanie bardzo niewydajne, u mnie batiste służy minimum 3 miesiące, tutaj 4 tygodnie... Ogólnie niby wszystko ok, ale jednak nie do końca, więc osobiście zostaję przy Batiste. PS. Skład zgłosiłam do dodania, ale nie wiem kiedy będzie widoczny, więc wrzucam i tutaj: Butane, Isobutane, Propane, Alcohol Denat., Aluminum Starch Octenylsuccinate, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Limonene, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Linalool.