Batiste Pink Pineapple Dry Shampoo Suchy szampon do włosów

Bardzo lubię ten produkt. Wiele razy uratował mnie w kryzysowej sytuacji. Szampon ten super sprawdza się na moich ciemnych włosach. Dobrze się rozprowadza i nie zostawia białych plam. Produkt ten bardzo ładnie pachnie (słodki i owocowy zapach) . Poza tym jest dobrze dostępny i jest w dobrej cenie. Na pewno kupię ponownie.

Rzeczywiście jest to zapach letniego drinka tak jak pisze producent na opakowaniu. Jest owocowo, świeżo i słodko. Działanie szamponu oceniam na 5 nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie bardzo rozumiem jeżeli u kogoś się nie sprawdza, przecież wszystkie szampony batiste mają ten sam skład a różnią się tylko zapachami i szatą graficzną opakowania. Jeżeli ktoś lubi stricte owocowe klimaty powinien się zdecydować na ten wariant. Polecam

Działanie 5/5, zapach 3,5/5. Uwielbiam suche szampony tej firmy. To już taki pewniak. Pozostaje kwestia dobrania ulubionego zapachu :) Jak każdy Batiste potrafi wyczarować odświeżenie w minutę. Z oklapłych, średnio przetłuszczonych włosów robi efekt prawie taki, jak tuż po umyciu i wysuszeniu. Polecam używać na drugi dzień po umyciu. Naprawdę widać różnicę. Jestem szatynką i jeżeli dobrze się go rozprowadzi i wyczesze to nie widać, aby bielił. Co do samego zapachu to jest on dosyć słodki. Można się tego spodziewać skoro nazwa mówi o różowym ananasie. Osobiście wolałabym bardziej naturalną słodycz ananasa, bardziej świeżą niż słodką. Ale też jest ładny. To już kwestia gustu. Opakowanie starcza na długo, ładne jak to Batiste. Cena... hm.. niestety coraz wyższa. Coraz mniej ekonomiczne robi się odświeżanie włosów w ten sposób. Tradycyjne szampony, których i tak wciąż trzeba używać są jednak zwykle bardziej przystępne cenowo. Ja jednak już chyba nie umiem bez tych suchych wspomagaczy żyć :D

Korzystam z niego od niedawna, ale jak na razie jest to najlepszy suchy szampon jaki używałam. Nie zostawia białych plam na włosach, łatwo się go rozprowadza. Sprawia, że włosy wyglądają świeżej. Przy okazji ma bardzo ładny zapach.

Uwielbiam suche szampony Batiste, ale ten niestety mnie rozczarował. Kupiłam go na promocji w Hebe, i zastanawiam się, czy nie był przeceniony ze względu na swoją wadliwość. Chodzi o to, że bardzo bieli, zostawia na włosach malutkie białe drobinki przypominające łupież i trudno go wmasować we włosy. Jest mi przykro, że ten produkt mi się nie sprawdził, ponieważ każdy mój wcześniejszy szampon z tej firmy był dla mnie niezawodny.

Suchych szamponów kupuję bardzo dużo i nie wyobrażam sobie sytuacji, że mogłoby zabraknąć tego kosmetyku w moich zbiorach. Propozycje od Batiste jak najbardziej należą do grupy moich ulubieńców i to właśnie je najczęściej testuję. Miałam okazję stosować już kilka propozycji i uwielbiam w nich także to, że jest ich na tyle dużo, że nieustannie mogę mieć na swojej łazienkowej półce inną. Tym razem, będąc swego czasu na większych zakupach w drogerii Hebe, zdecydowałam się na wersję Pink Pineapple. Szczerze mówiąc wcześniej o niej nawet nie słyszałam, a to oznacza, że nie jest aż tak łatwo dostępna jak większość pozostałych opcji, ale to dodatkowo wpływa pozytywnie na moje zainteresowanie tym kosmetykiem. Propozycja zamknięta została w wykonanym z metalu opakowaniu o pojemności 200 ml. Jest ono podłużne i ma kształt walca. Umieszczono na nim takie informacje jak logo producenta oraz nazwę kosmetyku, a także etykietkę ze szczegółowymi informacjami o produkcie, zalecanym sposobem użycia oraz oczywiście ze składem. Tło szamponu ma jasnofioletowy, pastelowy odcień i umieszczono na nim grafiki ananasów i gwiazdek. Wygląda to naprawdę bardzo ładnie, tak uroczo oraz dziewczęco. Kosmetyk aplikujemy jako spray, trochę taki lakier do włosów. Nakładałam go na skalp oraz nawet na długość za każdym razem, kiedy moja czupryna miała na sobie ślady przetłuszczenia i prezentowała się mało świeżo np. po nieudanym eksperymencie z olejowaniem. Kosmetyk co prawda pozostawia biały nalot na fryzurze, ale bardzo łatwo idzie się go pozbyć za pomocą szczotki i wczesania produktu. Nie ma co ukrywać, że doskonale i bez żadnych problemów usuwa nadmiar sebum, a także doskonale odświeża włosy, nadając im momentalnie nienagannego wyglądu. Oprócz tego zwiększa objętość, a takowy efekt bardzo mi się podoba. Szampon dodatkowo nie wpływa negatywnie na kondycję naszych włosów, a to także jest bardzo ważny aspekt. Nie ma tu także co narzekać na wydajność, mi kosmetyk służył bez problemu przez kilka miesięcy nawet w trakcie regularnego stosowania. Szampon dodatkowo pięknie i słodko pachnie świeżym ananasem. Jak dla mnie wersja Pink Pineapple to doskonałe odkrycie ostatnich miesięcy i jestem nią wręcz zachwycona. Zdecydowanie polecam każdemu, kosmetyk ten łatwo idzie złapać w promocyjnych cenach w różnych drogeriach internetowych oraz stacjonarnych. Doskonały produkt, który polecam każdej osobie stosującej suche szampony.

bardzo lubię szampony Batiste. Osobiście nie widzę różnicy w ich działaniu - jedyna różnica to zapach i właśnie tym się kieruję kupując je. Miałam swoich 2 faworytów - RoseGold i Cherry, które kupowałam w zależności od pory roku. jednak w te wakacje odkryłam nowy zapach Pink Pineapple. Zapach egzotyczny ale zarazem słodki - tak jak wersja cherry kojarzy mi się z wakacjami, chociaż nawet o tej porze roku świetnie się sprawdza (aktualnie używam właśnie tę wersję) No i oczywiście tak jak poprzednicy dobrze odświeża włosy, podnosi u nasady, nie pozostawia białego nalotu na włosach.

Mam bardzo ciemne włosy, więc trzymam się wersji do włosów ciemnych, ale czasem lubię jakiś skok w bok. W końcu Batiste ma cudowne zapachy i piękne, kolorowe, kuszące opakowania. Tym razem wybrałam wersję o zapachu ananasa, bo jeszcze jej nie miałam i chyba jest to jakaś nowa wersja, bo wcześniej jej nie widziałam. Opakowanie szamponu jak zawsze jest bardzo wzorzyste i kolorowe. Te z Batiste od razu rzucają się w oczy i zachęcaja do zakupu. Szampon pod względem działania jest jednym z najlepszych jeśli chodzi o Batiste i ogólnie suche szampony. Dotychczas top 1 była wersja tropikal, która świetnie działa ale zbyt bardzo bieli włosy i tutaj jest ta sama bajka. Suchych szamponów używam najczęściej na noc, żeby ten biały osad jeszcze w ciągu nocy zszedł z włosów, bo samo przetarcie włosów ręcznikiem czy wydmuchanie ich suszarką nie pozwala się go z włosów pozbyć. Ale rano nadal są one całkiem przybielone. Jak wspomniałam włosy mam bardzo ciemne i trochę jest to widoczne. W moim wypadku nie ma mowy o użyciu go na szybko rano czy przed wyjściem. Suchy szampon wspaniale odświeża włosy i to nie tak, że rano go używam a wieczorem już wymagają umycia, tylko można jeszcze kolejny dzień się cieszyć świeżą fryzurą. Dodaje mega objętości, ale przy tym nie sprawia że włosy są tępe i suche, ciężkie do ułożenia jak po Batiste Volume. Włosy wyglądają naprawdę bardzo ładnie a objętość utrzymuje się przez kolejny dzień. Co najlepsze gdy użyję go na noc to rano fryzura jest utrzymana i uniesiona i nie muszę nawet układać włosy. To bardzo mi się podoba i jest chyba największym atutem tego produktu. Zapach jest bardzo soczysty i słodki coś jakby sorbet ananasowy. Jest to najlepszy zapach obok wersji Tropikal. Jednak nie czuję go w ciągu dnia, tylko chwilę po spryskaniu, co akurat dla mnie problemem nie jest. Produkt jest naprawdę wydajny przy takim moim stosowaniu. Mi wystarczy spryskanie tylko wierzchniej warstwy włosów i też nie używam suchych szmaponów zbyt często, więc pewnie opakowanie wystarczy mi na ponad 2 miesiące, Naprawdę polecam, szczególnie jeśli uwielbiacie wersję Tropikalną, to jest ten sam efekt. (niektóre Batiste dają bardzo słabe odświeżenie i objętość). Jedynie przy ciemnych włosach będzie trochę czasochłonne pozbycie się białego osadu.

Ostatnio zakupiłam w drogerii suchy szampon tej marki. Nigdy wcześniej nie używałam suchego szamponu, dlatego postanowiłam spróbować. Szampon jest w spray. Świetnie odświeża włosy na jeden dzień i unosi je u nasady. Ważne jest także to, ze nie pozostawia białych śladów na włosach. Włosy nie są po nich spłatane, ani zniszczone. Szampon kosztuje około 16 zł i wystarczy na długi czas. Ma piękne kolorowe opakowanie i wystarczy niewielka ilosc nanieść na włosy, aby osiągnąć spodziewane efekty.

Lubię suche szampony, zwłaszcza Batiste i ten zdecydowanie nie zmienił mojego zdania na temat tej marki :) Opakowanie duże o pojemności 200ml, jest to standardowa pojemność ich produktów. Całość stabilna, łącznie ze skuwką, przez cały okres używania nic się z nim nie stało pomimo kilku upadków z wysokości. Spray leci równomiernie, nic nie "wypluwa", nie skrapla się, nie zacina. Biały nalot łatwo wyczesać z głowy, nie przykleja się tworząc siwych pasemek. Dobrze odświeża włosy, a wręcz tchnie nową energię do działania. Po jego użyciu spokojnie cały dzień wytrzymują, nie wiem jak by było z dłuższym stosowaniem, ponieważ używam takich szamponów awaryjnie i jak wracam do domu to od razu idę umyć głowę. Nadaje się zarówno na przetłuszczone włosy, jak i przy źle wymytym szamponie, tudzież po prostu do dodania objętości. Ogólnie suche szampony marki Batiste w poszczególnych wersjach różnią się zapachem. Pink pineapple to soczyście owocowe połączenie słodkich owoców. Producent napisał, że dokładnie jest to zapach gujawy, granatu, pomarańczy i jabłka, ale szczerze powiedziawszy to jest tak dobrze wymieszane, że ciężko jest poczuć poszczególne owoce ;) Tak czy siak, zapach mi się bardzo podoba. Jak to w Batiste, szybko z włosów wietrzeje, ale użytkowanie umila :) Wydajność świetna, nie używam regularnie, ale spokojnie na kilka miesięcy wystarcza. Nie potrzeba wiele by uzyskać wymarzony efekt. Podsumowując ten Batiste mnie nie zawiódł, sprawuje się tak samo świetnie jak pozostałe wersje. Do tego bardzo spodobał mi się jego zapach, więc z chęcią jeszcze wrócę do tej wersji :)

Batiste to mój pierwszy suchy szampon. Wcześniej nie czułam potrzeby używania ich, bo myłam włosy codziennie i nie pomyślałam, że suchy szampon pozwoli mi wydłużyć świeżość włosów do 2-3 dni. Ten produkt to prawdziwy strzał w 10. Idealnie odświeża moje włosy, kiedy są już lekko przetłuszczone. Dodatkowo pięknie pachnie i zostawia ten zapach na długo, dlatego mam ochotę używać go nawet kiedy nie ma potrzeby. ;) Mam włosy ciemny blond i szampon zostawia na nich niewielkie ślady, ale w łatwy sposób można je "wyczesać". Jest to produkt bardzo wydajny, używam już ponad 2 miesiące i nadal się nie kończy. Szampon jest dostępny w wielu drogeriach, w bardzo przystępnej cenie. Polecam każdemu, kto zmaga się z brakiem czasu i chciałby "umyć" włosy w kilka minut, bo ten produkt właśnie na to pozwala.

Nie wiem skąd zachwyt nad tym szamponem. Kupiłam go ze względu na wysoką notę i pozytywne komentarze, a także że trafiłam na promocję w Hebe. Sam szampon bardzo ładnie pachnie, ale na tym koniec plusów. Mam włosy z tendencją do przetłuszczania się u nasady i po użyciu Batiste nie ma może tragedii, ale brak też efektu "wow", na dodatek jego ogromny minusem jest bielenie włosów. Wyczesywanie i wcieranie nie zawsze pomaga, a sam szampon czasem się "zbija" i wygląda jak łupież. Lepsze efekty dawał mi szampon z Farmona.

Na początku sceptycznie podchodziłam do suchych szamponów, ale Batiste zmienił moje zdanie na ten temat. Jest to świetne rozwiązanie dla kogoś, kto tak jak ja ma mocno przetłuszczające się włosy. Włosy myję codziennie wieczorem, a rano i tak są już nieco przytłuszczone u nasady. Wtedy używam Batiste i po chwili włosy są odświeżone, a dodatkowo uniesione u nasady. Niestety, częste używanie przyczynia się do przesuszania skóry głowy, dlatego staram się nie przesadzać. Szampon jest bardzo prosty i szybki w użyciu, ma wygodne opakowanie, jest ładny i ma śliczny zapach. Minusem jest kolor - biel szamponu nie zawsze chce się ładnie wyczesać i włosy wyglądają nieco matowo, siwo.