Jean Paul Gaultier Ma Dame EDT 

Ma Dame to moja trauma perfumowa, flakon stoi u mnie od kilku lat i nijak się nie umiem przekonać do niego. Ma w sobie irytującą nutę wiodącą, dla mnie mocno syntetyczną, wręcz plastikową. Czuję nieznaną substancję pomieszaną z pomarańczą i sztucznym słodzikiem. To coś, czego nie umiem 'przełknąć', odrzuca mnie wręcz i drażni. Dla mnie Ma Dame jest zwyczajnie dziwny, kojarzy mi się przez to z Alienem T. Muglera, choć składniki zgoła inne.

Perfumy zamknięte w prostej acz gustownej butelce. Kolory pomarańczu i różu kojarzyc by się mogły zdecydowanie z zapachem słodkim, ciepłym, kwiatowym ale delikatnym, nie przesadnym. Tu jednak Gaultier nas zaskakuje. Perfumy pomimo składu są dla mnie zdecydowanie cytrusowe. Znając zapach flakon kojarze dokładnie z różowym grapefruitem. Są to perfumy idealne na upalne dni, dla osob aktywnych. Zapach chłodny, orzeżwiający. Perfum nie kupiłabym z uwagi na chęć odkrywania nowości, nie uwiodły mnie na tyle by powrocic do nich. Używam tego produktu od: 2,3 roku Ilość zużytych opakowań: 1x100ml

Mam edt 50ml made in France. Ciekawa słodka kompozycja... Czuć wyraźnie różę pomieszaną z grenadyną, mocno likierowo-drinkowo, jest tez cytrusek, w tym przypadku pomarańcza, ale czuć ją cytrusowo-cytrynowo. Bardzo, bardzo trwały zapach, utrzymuje się na skórze. Łagodnieje z czasem, ale nadal czuć tę samą nutę, więc nie ewoluuje bardzo. Raczej to nie jest rockandrollowa młoda kobieta, ale na pewno w clubie, neonowe światła, raczej dziewczę odstrzelone niezłe w tym clubie, króciutka mini, mocny makijaż, laska z drinkiem w dłoni typu campari.Takie mam skojarzenia, wyobrażenia. Dostałam perfumy w prezencie. Hmm... Może odmładzać, ciut noszony czasami. Powoli go zużyję, polecam do wypróbowania.

Zapach wg mnie mega syntetczyny, męczący, tani. Straganowy, bazarowy koszmarek. Do tego trwały, przez co mega cierpiałam wiele razy. Liczyłam, że się do niego przyzwyczaję, polubię, cokolwiek. Niestety, nie było mi to dane. Zapach totalnie mnie przygniatający. Używam tego produktu od: miesiąca, ale się pozbyłam Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe, obecnie już nie u mnie

Używałam tych perfum kilka razy w życiu,ale to tylko i wyłącznie z tego powodu że lubię próbować nowości.Mogłabym nimi pachnieć cały czas... Perfumy są piękne,zakochałam się w tym zapachu od razu.Są niesamowicie oryginalne,ciężko znaleźć drugie perfumy,które byłyby choć w połowie podobne do tych. Zapach szalenie zmysłowy.Każdej kobiecie dodaje nutkę seksapilu. Co najważniejsze!Zapach mocny,bardzo wyczuwalny.Bardzo trwały.Kiedy nimi pachniałam,non stop słyszałam pytania : "co to za piękny zapach?", "jakich perfum używasz".Praktycznie każdy zwracał na nie uwagę. Zdecydowanie najlepsze z najlepszych. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: 4 flakony po 50 ml

Zapach intrygujący, zmysłowy. Nie można nazwać go ani słodkim ani świeżakiem. Na pewno ma swój charakter i pazur. Grenadina dodaje mu właśnie tego czegoś, kwaskowatości ale nie cytrusowej, piżmo zaś wyrazistości. Nie do końca jestem przekonana czy do mnie pasuje, bo jetem delikatną blondynką a on jest bardzo mocny. Jedno jest pewne, nigdy nie pozostaje niezauważony. Trwałość na mnie zabójcza. Używam tego produktu od: 4 lata Ilość zużytych opakowań: 1 x 50 ml - jeszcze mam:)

Uwodzicielski zapach, delikatny,zmysłowy :D strasznie strasznie polecam ;) Stojąc w sklepie z perfumami miałam do wyboru kilka perfum wybranych przez panią która co chwile podawała mi inne flakoniki zachwalając każdy zapach z osobna w inny sposób,kiedy miałam już dosyć opusciłam wzrok i zobaczyłam je! Od razu kazałam sobie podać żeby móc powąchać, to było TO!!! Od tamtej pory nie znalazłam żadnych innych perfum tak doskonałych, oczywiście są inne ładne zapachy ale ten odpowiada mi najbardziej! Używam tego produktu od: 3 lat Ilość zużytych opakowań: 4

Świetny, intrygujący zapach z mocną nutą pomarańczy, którą uwielbiam w perfumach. Kiedyś były takie e.d.t. BU tease, tez z pomarańczą, ale już ich nie robią... Używam tego produktu od: dwóch lat Ilość zużytych opakowań: 2 duże

Dostałam te perfumy jako prezent, więc nie powinnam wybrzydzać ;-) Zapach nawet podoba mi się ,ale nie na tyle żebym sama go kupiła. Używam ich na co dzień na spacery. To dziwne ,ale nie wyczuwam w nich żadnej nuty, która jest podana w składzie, gdyż całość zlewa się w trudny dla mnie do określenia zapach, trochę syntetyczny. Trwałość jest całkiem przyzwoita.

Do Madame przymierzałam się kilkukrotnie, nie mogąc się zdecydować, czy jest to zapach, któremu ulegnę, czy jednak nie. Czas pokazał, że kompozycja ta jest jednak zupełnie nie moja, chociaż ma swoje walory. Zapach na pewno spodoba się amatorom kreacji pudrowych i na wskroś syntetycznych, który będzie pasował - o dziwo do wizerunku perfum użytego w ich kampanii reklamowej. Jest to zatem zapach, który doskonale wkomponuje się we właściciela o ubiorze zgodnym z najnowszymi trendami mody, najlepiej osobę wolnego zawodu, która w przerwie między pracą przemierza z kawą w ręku, połyskliwych sztucznościach i nieśpiesznie ulice jakiejś ruchliwej metropolii usianej drapaczami chmur, w której każdy jest zajęty wyłącznie sobą. W kompozycji wyczujemy przede wszystkim nuty sztucznego, pudrowego irysa, trochę stonowanych elementów mydlanych oraz próbę przemycenia róży, która jednak zlewa się niemal nierozpoznawalnie z resztą nut. Zapach nie rozwija się i jak przystało na typowego syntetyka przylepia się do skóry i uparcie trwa. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań:

Miła atmosfera, dobra muzyka, dziewczyna podchodzi do baru, zamawia swojego ulubionego drinka... Szczerze mowiąc nie przepadam za świeżymi, kwiatowymi zapachami, a cytrusowe akcenty nie raz kompletnie odstraszyły mnie w czasie testów. A mimo to Ma Dame jakoś udało się mnie zauroczyć. Zacznę od tego, że grenadyna jest jednym z moich ulubionych składników w koktailach, co pewnie miało tu jakiś wpływ:). Sympatyczna nutka nadaje zapachowi przyjemnego, drinkowego, niezobowiązującego charakteru, nie czyniąc go jednocześnie drinkiem bardzo dosłownym. Słodycz syropu przełamuje cierpka pomarańcza. Po jakimś czasie zdecydowanie wyczuwam tu delikatną różę podszytą piżmem. Ogólnie Ma Dame widzę jako zapach zwiewny, frywolny, zabawny. Nie jest jednak tandetny i kiczowaty, jak to bywa udziałem tworów Moschino czy Gwen Stefani chociażby. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: kilka ml

Ja też nie rozumie dlaczego MA DAME ma same negatywy jestem nim zauroczona, jest piękny cudownie się rozwija, jest taki ciepły, śliczny, róże pomieszane z drzewem cedrowym, właśnie zakupiłam go jest przepiękny, długo długo mój:)))) Używam tego produktu od:kilku próbek Ilość zużytych opakowań:1 i ponowny zakup napewno!!!!

narazie tylko testowalam ,ale wiem ze musze go miec i to nie 50ml a 100!! .Kocham zapachy owocowe a on wlasnie taki jest ooce plus guma balonowa ,wyczuwam troche pieprzu co nadaje pikanterii i sprawia ze zapach jest ostry:) ,kokieteryjny . Butelka ma sliczny ksztalt i kolor ...dla mnie bomba musze go mieć!! poprostu musze Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:testy ale niebawem 100ml

Zakochałam się w tym zapachu od pierwszej chwili:) Cudownie słodki, lekko pudrowy. Kojarzy mi się trochę z gumą balonową, ale jednocześnie nie jest pozbawiony tego czegoś, co sprawia, że czuję się w nich wyjątkowo kobieco i uwodzicielsko;) Na mojej skórze układają się bardzo miękko, nie czuję tam sztucznego plastiku, tylko miękkość i kobiecość, a jednocześnie coś figlarnego, jakieś takie przewrotne poczucie humoru twórcy zapachu. Tak, myślę, że kreator nie chciał, aby je odbierać bardzo serio. Są trochę niepoważne, zalotne, ale na pewno niebanalne. Kocham je i nie mogę się nawąchaćUżywam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań:W trakcie 30ml

Lubię klasycznego JPG więc z ciekawością użyłam próbki nowego zapachu i rozczarowałam się. Nic specjalnego, ja czuję tylko jakieś owocki pomieszane z odrobiną różyczki ale to tak jakby kilogram mandarynek skropiono kilkoma kropelkami kwiatka. Początkowa nuta ma coś drażniącego, jest jakaś gorzka, potem zapach łagodnieje, staje się bardziej słodki ale też ulatuje. Na mnie nie są trwałe. Użyłam tego produktu: 3 razy Ilość zużytych opakowań: próbka

Naczytałam się składu i pełna nadziei, jak dziecko, pognałam po próbkę. Pierwszy psik i od razu rozczarowanie... Owszem są cytrusy, ale nie takie jak w Funny Moschino, ale męczące i plastikowe. Za nimi wyłaniają się kwiaty, które za chiny ludowe nie przypominają róży. Róża to jest w Tumulte albo w Stelli McC. To co zastałam w Ma Dame nawet koło róży nie stało. Są więc pseudo różane kwiaty, niestety również plastikowe. Okropne, męczące, duszne. To wszystko umoczone w plastikowym piżmie. Po paru minutach wyłaniają się cytrusowe, gorzkie skórki, więc żeby nie było zbyt dobrze, mamy jeszcze gorycz do kompletu. Ogólnie męka pańska i ból głowy. Ale to JPG, więc czemuż mnie to dziwi... :/ Kolejne testy nie zmieniły nic w moim odbiorze. Doszła tylko irytacja, że JPG nie może wreszcie stworzyć czegoś, co nie byłoby sztuczne i plastikowe. Plus jeden - zaskakująco trwały, choć to EDT. Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka

Jestem zaskoczona, ze Ma Dame ma tak zle opinie... Ja uwielbiam ten zapach, uwielbiam go czuc na sobie... Nawet jak jestem w domu w pizamie ;-)) to sie pryskne... Zapach jest bardzo trwaly i intesywny... Dla mnie ideal. Opakowanie jest ladne. Polecam rownize zakup balsamu do ciala z tej samej serii, lrwalosc zapachu zapewniona na caly dzien... Używam tego produktu od:od 1,5 miesiaca Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Testowałam ten zapach na zmianę z klasykiem i to dało mi trochę do myślenia. Wydaje mi się, źe projekt flakonika doskonale odzwierciedla pomysł zapachu - tak jak kształt butelki klasyka został zamknięty w bloczku landrynkowego szkła, tak też zapach klasyka (którego w miare lubię, ale dla wielu osób jest kontrowersyjny) został zatopiony w landrynkowym, plastikowym, gumowo-balonowym róźowym zapaszku. Nie lubię go, drażni mnie swoją sztucznością, ale Doceniam konsekwencję w realizacji jakiegoś pomysłu. Czy to rzeczywiście modernizacja zapachu, czy żart, czy satyra na obecną modę na zapachy różowo-landrynkowe? Kto wie... Używam tego produktu od:testy Ilość zużytych opakowań:0,01