Kobo Professional Liquid Glow, Face Illuminator Płynny rozświetlacz

Osobiście jestem bardziej fanką prasowanych rozświetlaczy, jednak skusiłam się na to małe cudo. Produkt bardzo przyjemny w użyciu. Daje mocne glow, co nie każdemu przypadnie do gustu. Ja osobiście uwielbiam go stosować na oko, w tym przypadku sprawdza się świetnie. Jednak jeśli ktoś lubi płynne rozświetlacze i mocny błysk to sprawdzi mu się i na twarz. Super współgra z podkładami i nie waży się na twarzy. Do tego jego cena jest naprawdę niewielka, na promocji kosztuje ok. 6 zł.

Mam ten kosmetyk w odcieniu 3 ROSY. Ma on piękny odcień delikatnego, metalicznego różu z lekką domieszką złota. Już jedno pociągnięcie bardzo mocno kryje, niczym kremowy cień do powiek, dlatego podczas aplikacji na policzku trzeba być bardzo ostrożnym by nie przesadzić z efektem glow. Bardzo szybko zastyga, dlatego najlepiej aplikowało mi się go palcami, ponieważ kontakt z ciepłem skóry pozwalał na lepsze roztarcie. Rozświetlacz daje piękną taflę i mokry efekt taki jak w makijażach JLo. Nie ma w sobie żadnych świecących, brokatowych drobinek i to jest jego kolejnym plusem. Na twarzy utrzymuje się przez cały dzień i współgra z wieloma podkładami – nie roluje się, nie waży, nie ściera. Ślicznie odbija światło i nadaje twarzy zdrowy, promienny wygląd. Bardzo chętnie używam go również w dni, gdy mam minimalną ilość makijażu na twarzy i nawet bez podkładu nadaje buzi zdrowy błysk oraz dobrze spisuje się jako cień do powiek.

Kupiony na wyprzedaży za 9,99 zł Pięknie pachnie i ma ładną game kolorów, ale trzeba uwazac z nakładaniem - łatwo przesadzić. Sczoteczka jest nieporęczna, do nakladania sie nie nadaje...lepiej umoczyc delikatnie palec w niej. Trwalosc - średnia. Ale przyjemny rozświetlacz generalnie :)

Rozświetlacze zamknięte są w małych, buteleczkach wykonanych z twardszego plastiku. Czarna nakrętka jest lekko ścięta u góry. Niby drobiazg, ale lubię podczas nakładania stawiać część z aplikatorem 'do góry nogami', a tutaj jest to utrudnione, gdyż się przewraca. Skoro już mowa o aplikatorze to mamy tutaj płaską, dość długą szpatułkę o zaokrąglonym czubku. Łatwo pracuje się nią nie tylko na szerszych partiach typu kości policzkowe, ale także przy kącikach oczu czy łuku Kupidyna. Produkty mają wyczuwalny zapach z lekko owocową nutką. Ich konsystencja jest płynna, jednak nie mamy tutaj czegoś lejącego się. Przeciwnie, są gęste i treściwe. Posiadam dwa, z trzech dostępnych w ofercie kolorów: 1 golden - typowe złoto w beżowej tonacji 2 golden copper - ciemniejsze złoto z domieszką miedzi Ich pigmentacja jest bardzo mocna. Rozświetlacze aplikuję na dany obszar, a następnie szybko wklepuję palcami. Trzeba uważać z nakładaną ilością, gdyż - z racji pigmentacji - łatwo można przesadzić, a to utrudnia roztarcie. Zwłaszcza, że produkty dość szybko zastygają na skórze, więc możemy pozostać z plamami. Kosmetyki tworzą na skórze wyrazisty efekt połysku. Przy tym nie jest to chamski, rzucający się w oczy brokat, a raczej złudzenie mokrej tafli. Nadają twarzy ładnego ożywienia i promiennego blasku. Przez to że zastygają, wykazują się dobrą trwałością. Wprawdzie mam tendencję do ciągłego dotykania twarzy, ale ogólnie blask utrzymuje się solidne godziny.