Pyunkang Yul Cleansing Foam Oczyszczająca pianka do twarzy

Dla mnie zdecydowany Hit. Miałam problem ze znalezieniem produktu dopasowanego pod mój trądzik różowaty. Niestety moje policzki reagują na substancje które teoretycznie powinny być neutralne - citric adic i thopocerol. Prawie każdy łagodny i naturalny produkt je zawiera. Przebrnęłam przez stos produktów, przypadkiem dostałam go jako niespodziewany gratis od kogoś na vinted (dziękuję!) Niektóre produkty, nawet polecane przez dermatologów (w tym mojego) niemiłosiernie mnie ściągały!! A ten nic, miękka twarz, pory ściągnięte, trądzik różowaty przygaszony. Mega wydajny, schludnie wygląda, pachnie nienachalnie, pieni się nie za dużo nie za mało. Tylko polecać

Świetna pianka. Bardziej niż dobrze się pieni. Nienachalny zapach. Poręczne opakowanie. Pomimo trochę wyższej ceny jest tak wydajna, że ta inwestycja na pewno będzie opłacalna. Produkt bez wad. Zużyłam już trzy opakowania i zamierzam już przy niej pozostać.

Jestem zachwycona tym produktem. Przyjemnie się go nakłada. Małe cząsteczki zawarte w piance są miękkie i lekko kwaśne, tworzą pęcherzyki dzięki czemu usuwają martwy naskórek i nadmiar sebum. Ma konsystencję żelową, w kontakcie z wodą produkt zamienia się w delikatną piankę, fajnie się pieni. Buzia jest rzeczywiście oczyszczona, nawilżona delikatna i gładziutka. Produkt ma również dobry skład. Jest mega wydajny wystarczy, mała ilość na umycie całej twarzy. Produkt w żaden sposób nie podrażnił mnie nie uczulił ani nie wysuszył. Zachęcam do przetestowania tego produktu‼️‼️‼️

Jestem zaskoczona jakością i przede wszystkim wydajnością produktu. Bardzo dobry produkt. Usłyszałam o nim na jednym kanale YT i się skusiłam. Nie żałuję. Na pewno spróbuję inne produkty tej firmy. Edit po dłuższym stosowaniu: podtrzymuję swoją opinię. Piankę kupiłam w styczniu, a dziś czyli na początku czerwca jest dopiero na wykończeniu. Myślę, że na jeszcze tydzień wystarczy. Szok.

Pianka jest super wydajna, konsystencja różni się od standardowych pianek z atomizerem, konsystencja jest bardziej gęsta i bardzo delikatna, nie potrzeba wiec dużo produktu. Dopiero zaczęłam testować ale póki co bardzo na plus.

Znakomicie usuwa pozostałości olejku do demakijażu. Nie jest jednak zbyt agresywna. Mam wrażenie, że na twarzy wciąż zostaje warstwa sebum, co jest jej wielką zaletą. Jest bardzo wydajna, świetnie się pieni. Nie nadaje się do usuwania pozostałości makijażu oczu, a przynajmniej nie próbowałam, bo wiem, że jest trochę szczypiąca. Obecnie moja pianka nr 2 (wolę jej siostrę o niskim pH).

Zależało mi na głębokim oczyszczeniu, a ta pianka sobie z tym świetnie radzi. Dodatkowo nie podrażnia, ma świetną konsystencję, jest bardzo wydajna. Dzięki niej czuję mega czystą skórę.

Produkty niewymawialnej nazwy to całkowity sztos. Są dobre, wręcz doskonałe pod każdym względem. To jest jakość z górnej półki więc cena jest jak najbardziej adekwatna. Pianka solidnie oczyszcza bez zaorania skóry (vide Shiseido) przygotowując skórę na bogatą pielęgnację tym niemniej dla mojej cienkiej skóry ta formuła aczkolwiek bardzo dobra jest zbyt silna. Kwestia osobnicza. Bardzo duży plus na testery w blistrach z paletą produktów.

Doskonale oczyszcza twarz po całym dniu, u mnie też niweluje suchość - nawet fajnie nawilża :) Bardzo polecam ten produkt, mi w przypadku suchej cery sprawdził się super.

Jak na produkt koreański przystało - w składzie pianki nie znajdziemy zbędnych wypełniaczy i modnych substancji chemicznych. Marka wykorzystuje tradycyjne koreańskie składniki, ich kosmetyki są przyjazne środkowisku i "cruelty-free". Konsystencja produktu jest zdecydowanie bardziej płynna w porównaniu do innych dostępnych na rynku pianek; po nałożeniu na dłoń ciągnie się lekko między palcami. Produkt jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość żelu na twarzy, by po chwili pokryć ją w całości treściwą pianą. Mimo zapewnień marki odnośnie czystości i prostoty składu, produkt ma lekki (i przyjemny) zapach. Bardzo podoba mi się w jaki sposób działa ten kosmetyk. Jest delikatny dla skóry, zostawia ją odświeżoną, ale i mocno oczyszczoną, wręcz do efektu "squeaky clean". Parę razy piekły mnie oczy w trakcie mycia buzi, jednak skóra nie była w żaden sposób podrażniona. Pianka dobrze dogaduje się ze szczoteczką soniczną i radzi sobie z olejami. Poza samym działaniem produktu, przemawia do mnie również jego opakowanie - proste, nieskomplikowane i szczere w swojej szacie graficznej. Na pewno wypróbuję innych produktów tej marki.

Największą zaletą jest wydajność tej pianki. Tutaj cena może to rekompensować, bo już nie pamiętam jak długo ją mam, a wciąż nie ubywa. Co do działania, myślę że spisze się raczej w przypadku cery mieszanej lub tłustej. Działa dobrze, bo czuję, że moja skóra jest dobrze oczyszczona, zatem w pełni spełnia swoją rolę.

Jedyną zaletą pianki jest to, że jest naprawdę bardzo wydajna. Wystarczy dosłownie kropka, aby pokryć całą twarz i szyję. Sam proces mycia jest bardzo żmudny. Ciężko go spłukać bo pianka strasznie się pieni. Pianka raczej słabo oczyszcza twarz i zostawia skórę jakby tłustą. Pianka bardzo szczypie w oczy kiedy się do nich dostanie. Jej cena regularna jest wysoka. Na pewno nie kupię ponownie.

Piankę do twarzy Pyunkang Yul zakupiłam na początku grudnia wraz z kremem nawilżających oraz esencją do twarzy z tej firmy. Cena tej pianki to około 50 złotych. Pianka ma pojemność 150 ml, termin przydatności do zużycia 12 miesięcy od otwarcia. Posiadam ten produkt już parę miesięcy i jakoś nie możemy się polubić, ciągle szukam na niego sposobu. Ten zalecany przez producenta aby piankę nałożyć na suchą twarz i dopiero potem zwilżyć dłonie i masować jakoś do mnie nie przemawia. Bardzo dużo tego produktu trzeba nałożyć potem ciężko go spłukać bo pianka bardzo się pieni i jeszcze średnio w ogólne myje– nie, ogólnie ten sposób nie jest dla mnie. Ja dużo bardziej wolę - odrobinę pianki nałożyć na zwilżone dłonie delikatnie spienić i nałożyć na twarz- wtedy zużywam mniej produktu, łatwiej go spłukać i mam wrażenie bardziej domytej twarzy. Z tym, że też szału nie ma – twarz po użyciu tej pianki jest dziwna w dotyku jakby lekko tłusta ciężko określić ale musiałam się do tego przyzwyczaić bo jest to na pewno inne doznanie niż po żelach do twarzy i na pewno pianki nie zakupię ponownie bo mnie osobiście to wrażenie nie przypadło do gustu. Ogólnie sięgam po tą piankę tylko w dni kiedy nie noszę makijażu wtedy mam wrażenie, że jakoś sobie radzi. Pianka jest mega wydajna – dosłownie odrobina pianki tworzy taką ilość musu który pokryje nam twarz i szyje. Długo muszę ją spłukiwać nawet gdy już produktu nie mam na twarzy i nie czuję go pod palcami to dalej muszę płukać ponieważ moje oczy bardzo źle reagują na tą piankę i okropnie szczypią więc nauczona już doświadczeniem wiem, że muszę dużo czasu poświęcić na pozbycie się produktu z twarzy. Może moje oczy tak reagują na zapach tego produktu ciężko stwierdzić ponieważ nigdy w przypadku innych produktów myjących tak nie miałam więc jest to kolejny powód aby po tą piankę nie sięgać. No i jeszcze cena – za 50 złotych mam praktycznie 3 dobre żele myjące z którymi mogę się lepiej porozumieć. Ciężko ocenić ten produkt…

Pianka ma rewelacyjną, unikalną konsystencję, gęstą, piana przypomina gęstą i kremową bitą śmietanę i utrzymuje się niewiarygodnie długo. Dzięki temu super używa się na niej szczoteczki foreo. Ponieważ z niewielkiej ilości żelu powstaje sporo piany jest też dość wydajna. Niestety w przypadku mojej skóry to jedyne zalety tego produktu. Wady? Przede wszystkim jest drażniący. Wszelkie zadrapania, czy drobne uszkodzenia na skórze w kontakcie z pianką raagują u mnie gwałtownym pieczeniem (także te na dłoniach, których mam zdecydowanie więcej niż na twarzy) i sprawia to, że aplikacja kosmetyku jest bardzo nieprzyjamna i pozostawia uczucie, że nie jest to preparat przyjazny skórze. Na pewno gdyby dostał się do oka to płakałabym baaardzo, nawet nie chcę o tym myśleć. Na początku użytkowania skóra nieco mi się pogorszyła, może w wyniku podrażnienia właśnie, potem się unormowała, ale nie zauważyłam żadnych spektakularnych efektów. Postanowiłam zużyć od końca i opakowanie wystarczyło mi na 2 miesiące. Opakowań typu tuba też szczerze mówiąc nie lubię, więc i to na minus, wolę opakowania z pompką.

Jest to konkretna piana. Produkt zmienia konsystencję podczas rozprowadzania, zamienia się w mega grubą i gęstą pianę. Jest przez to bardzo wydajny, gdyż odrobinka wystarczy, żeby umyć twarz. Produkt nie podrażnia, ale dość mocno odtłuszcza. Nie używałabym go codziennie. Działa trochę jak mydło. Ponadto nie do końca mi się jego skład. Myślałam, że to marka jak Whamisa, a tu jeden produkt dobry, jeden spaskudzony. W składzie niestety mikroplastik, którego unikam. Nie kupię ponownie.

Gdybym mogła zachować tylko jeden z wszystkich moich kosmetyków, byłaby to właśnie ta pianka. Przy mojej mieszanej skórze z (niegdyś) skłonnościami do zapychania i wyprysków, sprawdza się cudownie. Piszę "niegdyś", bo pianka tak świetnie oczyszcza, że zaskórniki i wypryski praktycznie zniknęły. Ba, poradziła sobie nawet z tymi zaskórnikami, do których zdążyłam już się przyzwyczaić... No dla mnie bomba. Pianka ma przyjemną nieco kremową konsystencję i jest niesamowicie wydajna. Wystarczy kropla wielkości ciecierzycy żeby porządnie umyć twarz, szyję i dekolt. Po zmyciu skóra jest orzeźwiona, czyściutka, ale przede wszystkim nie mam poczucia ściągnięcia, które zostawiały wszystkie żele i pianki których używałam do tej pory. I to mimo fatalnej twardej wody w moim mieście. U mnie sprawdziła się genialnie i zmieniła obowiązek mycia twarzy w przyjemny rytuał. Dałam ją do przetestowania mamie, bo aż nie chciało mi się wierzyć, że aż taka dobra jest. Mama teraz też nie wyobraża sobie codziennej pielęgnacji bez Pyunkang Yula. :) Tubka 150ml kosztuje ok.50zł i wystarcza na kilka miesięcy codziennego użytkowania.

Od dłuższego czasu przemierzałam się do tej pianki, szczególnie gdy zakupiłam szczoteczkę soniczna do oczyszczania twarzy. Produkt spełnia swoją role, jest wydajny i mocno się pieni. Oczyszczanie jest naprawdę dogłębne - po zmyciu pianki czuje, że moja twarz jest gotowa na dalszą pielęgnacje. Minus za cenę i dostępność. Aktualizacja ( 03.01.2020): Uważajcie na okolice oczu - może podrażnić Uważajcie na usta- może wysuszyć

Bardzo dobra pianka, wydajna. Kropla wielkości ziarnka grochu wystarczy na jedno mycie. Dobrze oczyszcza twarz. A co najważniejsze - ma dobry skład. Na pewno należy na początku nauczyć się jej używać, bo ma specyficzną konsystencję kremu, który zamienia się w gęstą pianę, która naprawdę porządnie domywa twarz.