Classic, jak będę go umownie nazywać, jest pierwszym zapachem marki luksusowych wyrobów (m.in. wyroby tytoniowe, perfumy, kawa itp.), której nazwa pochodzi od nazwiska założyciela i długoletniego właściciela firmy - urodzonego w Kijowie Zino Davidoffa. Jego rodzina wyemigrowała z Rosji do Szwajacarii w 1911 roku w związku z antysemityzmem i napiętej sytuacji politycznej. Ojciec Davidoffa, Henri zajmował się produkcją cygar. Zino, jako młody mężczyzna, pracował na plantacjach tytoniu w Ameryce Południowej, a także obserwował produkcję cygar na Kubie. Po powrocie do Europy, Zino kontynuował "rodzinne tradycje" przekuwając zdobytą wiedzę w ogromny sukces finansowy. W 1970 roku, w wieku 64 lat Davidoff sprzedał prawa do marki firmie Oettinger. Sam został ambasadorem nowego koncernu, kierując się dewizą "The Good Life" (której to nazwa zostanie później wykorzystana w jednym z kolejnych zapachów). Tyle słowem wstępu, które pomimo mojej wrodzonej wręcz niechęci do lania wody, było konieczne, aby oddać ducha perfum, o których dziś będę pisał.
W otwarciu dominują limonka, bazylia i bylica, które nadają aromatycznego, kręcącego w nosie, ziołowo-przyprawowego charakteru. Bergamotka z cytryną dopełniają swoim cytrusowym charakterem gryzącą i nieco bezkompromisową woń bylicy i bazylii. Wspomniana już limonka jawi mi się jako główny i wybijający się składnik. Otwarcie jest bardzo suche, co potęguje wrażenie, że Davidoff należy do zapachowej wagi ciężkiej. Czuję się jakbym podczas upału przemierzał porośnięte ziołami i chwastami wysuszone zarośla. Nie ma tu ugrzecznionych nut, więc tuż po aplikacji może ogarnąć Was potrzeba wyjścia na świeże powietrze.
W sercu do głosu dochodzą tymianek, goździk i jaśmin wraz z pozostałymi składnikiami. Jednak to właśnie tymianek odgrywa tu według mnie pierwsze skrzypce, otulając w dalszym ciągu wyczuwalną limonkę. Zioła z otwarcia nieco się uspokajają i dają nam odetchnąć. Na chwile łapiemy oddech wychodząc z zarośli na otwartą przestrzeń.
W tej fazie zapachu Classic zaczyna oddawać swój kapitalny charakter, który jednoznacznie kojarzy mi się z zadymionym pomieszczeniem. Tak, jednoznacznie czujemy tutaj, że mamy do czynienia z zapachem producenta wyrobów tytoniowych. O ile w innych tytoniowych zapachach mamy do czynienia z jego suszonymi liścmi, tak w przypadku Classic mamy do czynienia z czystym, tytoniowym dymem. Zioła z otwarcia i serca układają się w osobliwy sposób i czuję się jakbym siedział właśnie w zadymionym klubie, jednocześnie zaciągając się sowicie dymem z papierosa trzymanego w ustach. Serce trwa dość długo, co gwarantuje nam niesamowite doznania. W związku z bezkompromisowym charakterem tej fazy, polecam umiarkowaną aplikację.
W bazie do głosu dochodzą akordy skórzane wraz z delikatną nutą kastoreum (strój bobrowy). Oczywiście całość jest dopełniona delikatnie wyczuwalnymi już składnikami z poprzednich faz. Jest to bardzo przyjemny akord bazy. Sprawia olbrzymią radość noszącemu i wyraźnie, acz nienachalnie zaznacza naszą obecność.
Davidoff Classic pachnie jak testosteron w płynie. Zapach nie ma żadnych słodkich akcentów. Jest to zapach dla zdecydowanego i pewnego siebie mężczyzny, który przede wszystkim chce pachnieć... męsko. Nie jest to męskość w stylu "Mężczyzna powinien pachnieć piwem (...)". To zadbany i czysty mężczyzna. Z tym że nie używa kremów pod oczy, ani nie chodzi do kosmetyczki. Nie nosi opuszczonych spodni i apaszek. Nie goli klatki piersiowej (!). Męski, ale jednak nie cham.
No i tradycyjnie już słów kilka o obecnej sytuacji zapachu. Jak już napisałem przy okazji Zino Davidoff, "pachnąca" część marki należy obecnie do Coty. Nie wiem kiedy nastąpiło przejęcie i kto stoi za tą decyzją, ale Davidoff Classic obecnie nie jest produkowany. Nie znalazłem w internecie informacji od kiedy, a wspominając moje maile do Coty i ich wymijające odpowiedzi, w tym przypadku wątpię, aby był sens zgłębiania tego faktu.
W świetle dzisiejszych trendów decyzja taka absolutnie nie dziwi. Rynek woli świeże, dyskretne i słodkie zapachy. Wątpie aby obecnie ktokolwiek, oprócz nielicznych miłośników prawdziwie męskich woni, czuł się komfortowo w takim zapachu.
Bardzo cenię Davidoff Classic za jego niewątpliwie męski i zdecydowany charakter.
Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: 50 ml