Jako recenzentka listopada miałam przyjemność otrzymać paczkę pełną kosmetyków :). Wśród nich znalazł się aloesowy hydrolat marki NaturalME, z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Bardzo lubię produkty na bazie aloesu - przynoszą bowiem skórze ukojenie, łagodzą podrażnienia, przywracają zdrowy wygląd, dlatego z ogromną ciekawością przystąpiłam do testowania kosmetyku. Z ciekawości sprawdziłam, że opakowanie o pojemności 125 ml można kupić za nieco ponad 20 złotych, a zatem bardzo korzystnie.
To co od razu urzekło mnie w tym produkcie, to nie tylko ładne, ale i niezwykle wygodne opakowanie z atomizerem. Dzięki temu stosowanie wacików (których staram się w ostatnim czasie unikać) staje się absolutnie zbędne. Dla mnie to rozwiązanie idealne i coraz częściej sięgam po produkty, które są przede wszystkim wygodne w użyciu. Hydrolat posiada lekką, wodnistą konsystencję i bardzo przyjemny, delikatny zapach, który jest ledwo wyczuwalny. Należy dać mu chwilę, aby mógł całkowicie wchłonąć się w skórę (lub wytrzeć nadmiar chusteczką - ale moim zdaniem szkoda marnować w ten sposób kosmetyki), przy czym warto wspomnieć, że przy tym rewelacyjnie koi i odświeża skórę.
Producent zapewnia, że hydrolat jest bogaty w witaminy i mikroelementy, ponadto ma za zadanie nawilżyć i ukoić skórę, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacyjnych. I rzeczywiście, podczas niemal 4-tygodniowego stosowania zauważyłam znaczną poprawę wyglądu skóry - stała się miękka w dotyku, widocznie nawilżona, ukojona, wyciszona. Bardzo rzadko była zaczerwieniona, nie sprawiała mi większych problemów, jakim na pewno są wypryski. Wcześniej, z uwagi na niewłaściwą (lub niewystarczającą) pielęgnację, zdarzało mi się obserwować na skórze zaognienia w postaci wyprysków. Tymczasem podczas stosowania hydrolatu z aloesem nie miałam takich problemów :).
Trudno jest mi ocenić po tak krótkim czasie stosowania, czy hydrolat faktycznie pobudza produkcję kolagenu i zapobiega wczesnemu starzeniu się skóry (wspominam o tym, gdyż producent przedstawia nam również takie zastosowanie tego kosmetyku). Na pewno jednak stała się ona zdrowsza i piękniejsza, mniej zaczerwieniona i zaogniona. Produkt jest również wielofunkcyjny, gdyż można stosować go także na ciało i włosy, w celu nawilżenia i odżywienia :). W moim przypadku sprawdził się podczas aplikacji na suche końcówki. Posiadam bowiem rozjaśniane, suche włosy, którym nawilżenie w każdej postaci bardzo się przyda. Po kilkukrotnym zastosowaniu mgiełki na mokrych włosach, świeżo po ich umyciu stwierdzam, że są minimalnie bardziej nawilżone. Warto zatem użyć hydrolat już po zastosowaniu maski lub odżywki, jako dodatek pielęgnacyjny. Polecam, jest wart wypróbowania.
Zalety:
- przystępna cena,
- wygodne opakowanie z atomizerem,
- przyjemny, delikatny zapach,
- wielofunkcyjność produktu (do włosów, ciała, twarzy),
- koi, regeneruje, nawilża,
- przywraca skórze zdrowy wygląd,
- bogaty w witaminy i mikroelementy.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl